Rozdział 2

4.1K 168 13
                                    

- Gdzie byłaś? - Zapytał Camila, ze skrzyżowanymi rękami, patrząc na mnie z pustym wzrokiem.

- Zaspałam. - Powiedziałam nonszalancko, zamykając szafkę na kłódkę. Odwróciłam się w jej kierunku. - Dlatego, nie było mnie na pierwszych lekcjach.

- Zostawiłaś mnie samą, nie miałam z kim rozmawiać. - Powiedziała, wydymając wargę.

- Oh przestań wyolbrzymiać. Masz innych przyjaciół oprócz mnie. - Powiedziałam, przewracając oczami.

- Tak, masz rację. Ale to tylko przyjaciele , a ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Ogromna różnica.

- Faktycznie.

- Powinnyśmy zacząć iść pod klasę, bo mamy tylko minutę. - Powiedziała, patrząc na telefon. Przytaknęłam głową i poszłyśmy do naszej sali.

Szłyśmy w ciszy. Przyciskałam książki do klatki piersiowej upewniając się, że nie spadną. Korytarze były coraz bardziej puste, gdyż studenci zaczynali się rozchodzić do swoich klas.

Camila i ja doszłyśmy do naszej sali, w której była matematyka. Oh, jak ja nienawidzę tego przedmiotu. Udałyśmy się na tyły na nasze miejsca.

Pani Zabrowski nauczycielka matematyki, sprawdzała obecność, upewniając się, kto jest a kogo nie ma. Potem zaczęła omawiać różne równania. Niektóre zrozumiałam, a nie które nie.

Ta lekcja, była naprawdę jedną z najnudniejszych, jakie mam. Większość nauczycieli sprawia, że nauka to zabawa, ale nie ona.

Wyrwałam kartkę z zeszytu, upewniając się, że zrobiłam to po cichu i nikt nie zauważył.

Złapałam ołówek i napisałam.

,,Niech ta lekcja się już skończy. ~L''

Złożyłam papier, upewniając się, że nie był zbyt duży ani zbyt mały. Rzuciłam kartkę na ławkę Camili, podczas gdy nauczyciel nie patrzył. Spojrzała na mnie nie rozumiejąc, aż ujrzała papier.

Gdy skończyła pisać, odrzuciła kulkę z powrotem.

,,Ja też. Ta lekcja jest po prostu frustrująca. Mam lepsze rzeczy do roboty niż uczyć się tego gówna.~C''

Zmarszczyłam brwi w zamyśleniu i odpisałam.

,,Ja też. To jest kompletna strata czasu. Mogłabym być w domu i spać, ale skończyło się na przyjściu do tego piekła.~L''

Szybko oddałam jej kartkę, prawie złapał mnie nauczyciel ponieważ szybko się odwrócił. Udawałam, że przepisuje, gdy spojrzała w moim kierunku. Uśmiechnęłam się do niej niewinnie. Odwróciła się, dalej prowadząc lekcję a ja dostałam karteczkę.

,,Dzisiaj trzeba było się wyspać. Muszę spać więcej od ciebie. Skoro ty tak wyglądasz to jak ja muszę? Zamknij usta.~C''

,,Wyglądało, jakbyś miała to w dupie. Nope, nie zrobię tego.~L"

,,Jak wolisz.~C"

,,To tak nie działa.~L"

Camila prychnęła przed podarciem kartki. Wstała z krzesła i poszła wyrzucić papier do kosza. Spojrzałam na nią z zaciekawieniem, ale ona przeszła o bok nawet na mnie nie patrząc i usiadła z powrotem.

- Camila. - Wyszeptałam.

Ignorowała mnie i zaczęła słuchać nauczyciela. Ona poważnie ma zamiar mnie ignorować za coś, co nawet nie było obraźliwe?

- Camila. - Wyszeptałam ponownie.

W końcu się odwróciła i spojrzała na mnie.

- Co?

- Jesteś na mnie zła?

- Wow bystra jesteś.

- Przesadzasz.

- Nienawidzę cię.

- Nie kłam. Wiem, że mnie kochasz i nigdy nie możesz mnie nienawidzić. Więc przestań być na mnie zła?

- Kto powiedział, że kłamałam?

Poważnie będziemy rozmawiać o czymś tak głupim? Chciałam by ten dzień obył się bez kłótni, ale no cóż.

- Ja. - Powiedziałam zanim złapałam zeszyt i go otworzyłam. Przekartkowałam go na ostatnią stronę i zaczęłam rysować małych patyczkowych ludzi.

Lekcja mijała jeszcze wolniej niż się spodziewałam. Camila jest nadal zła, co jest ewidentnie dziecinne i melodramatyczne. Żaden z moich innych znajomych nie siedział obok mnie, więc nie miałam z kim porozmawiać, co sprawiło, że cała ta sytuacja była jeszcze gorsza.

Wszystko, co muszę zrobić, to starać się skupić na lekcji i czekać na dzwonek. Tak, nie mam co robić, więc chyba zanudzę się na śmierć.

***

W następnym rozdziale pojawi się już Cameron :)


Players Can Be Played➳Cameron Dallas PlWhere stories live. Discover now