Rozdział 14/II

3.4K 239 8
                                    

- Jak to mam spędzić z tobą noc? -zapytał zdziwiony.

Widziałam jego zakłoptanie w oczach. Ręką przejechał po swoich ciemnych włosach jednoczesnie je układając.

- Ojj... ty mnie źle zrozumiałeś kochany- szturchnęłam go łokciem- poprostu nadal obawiam się Jacoba, a Caleb ma plany i nie chce zostać sama. -wyjaśniłam mu wszystko.

- Nie wiem czy to dobry pomysł- chłopak bawił się sznurkiem od swojej bluzy. Był zdenerwowany.

- Zwykłe przyjacielskie spotkanie.

- I w tym właśnie tkwi problem. Ari ja nie chcę być tylko twoim przyjacielem! Cholera... nie ma dnia w którym o tobie nie myśle! Próbowałem zapomnieć, ale nie potrafię. -przerwał i spojarzał mi głęboko w oczy.

- No ale przecież zakład, prze...- nie zdążyłam dokończyć chłopak nachylił się i mnie pocałował. Wbrew sobie oddałam pocałunek. Strasznie mi jego brakowało.

-Ari cholera KOCHAM CIĘ! - przerwał pocałunek i odwrócił buzię.

- Ale ja nie potrafię Noah... nie teraz!

- A może kiedyś?- znowu spojrzał mi prosto w oczy.

Ten gest tylko mnie onieśmielał więc tylko wzruszyłam ramionami.

- Idziemy? Odprowadzę cię do domu i przyjdę wieczorem. Może tak być?- chłopak gwałtownie wstał i wyciągnął rękę żeby pomóc mi zrobić to samo.

- No niech będzie- wstałam otrzepałam tyłek i skierowaliśmy się w stronę mojego domu.

Przez całą drogę rozmawialiśmy. Chociaż nadal miałam żal do niego o to co zrobił, ale czułam, że wszystko wróci do normy.

Gdy byliśmy już pod moim domem, chłopak dał mi buziaka w policzek i pobiegł załatwiać swoje sprawy.

Mojej mamy nadal nie było w domu, więc to ja musiałam zrobić obiad dla całej rodziny. Wzięłam się do pracy i w międzyczasie ogarnęłam dom, żeby Noah się nie przestraszył.

Było ok.17. Postanowiłam wziąść długą, odprężającą kąpiel. W wannie siedziałam dobre 15 min, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Owinęłam się ręcznikiem, żeby chłopak długo nie czekał i zbiegłam na dół.

-Hejj... już jesteś? -przytuliłam go.

- Jak widać- widziałam jak przemierzał wzrokiem po moim nagim ciele.

Byłam speszona i na moich policzkach pojawiły się rumieńce.

-Pozwolisz, że pójdę się ubrać, a ty się rozgość

- Ajj... no skoro musisz- chłopak puścił mi oczko, a ja wróciłam do łazienki.

Gdy zeszłam na dól zobaczyłam, że mój kolega krząta się w kuchni.

- To ty gotujesz?- zapytałam zajmując miejsce przy wysepce.

- Dziewczyno, ty mnie jeszcze nie znasz- zaśmiał się - i chyba musisz to zmienić -odwrócił się i spojrzał na mnie.

- To co dzisiaj serwujesz? Pizze czy może gotowane mrożone pierogi? -zaśmiałam się.

- Naprawde mnie nie doceniasz.- zrobił minę smutnego pieska, który został skarcony przez pana.

Po kilku minutach na moim talerzu pojawiło się danie restauracyjne. Wyglądało i smakowało cudownie.

-Mogę przyznać, wiesz co robisz- zdziwiona pochwaliłam Noaha.

- Zasługuje na buziaka? -nachylił się nadstawiając policzek. Zrobiłam to o co prosił.

-Aww... jaki słodziutki- zaśmiał się- idziemy do skateparku? Mam deskorolke ze sobą

- Możemy isć ale ja nie wchodze na rampy.

- Sam cię wciągnę- chłopak złapał swoją deske i wyjechał na taras.

-----------------------
Hejka kochani ♡
Kolejny rozdział... krótszy niż reszta bo zaledwie 500 słów, ale myślę że się spodoba...
Co myślicie o poprawoe relacjiz Noahem? Na tak czy nie?
Całuje Oli💔💕

New ClassmateWhere stories live. Discover now