Rozdział 46

4.5K 277 11
                                    

Perspektywa Noaha

Po propozycji Caleba od razu wzim z haczyka kluczyki i pojechałem na wyznaczone miejsce spotkania.

Chyba to przezemnie Ari uciekła. Może do cholery była we mnie szaleńczono zakochana. Ale przecież ja dopiero zrozumiałem uczucia po tym jak ją mogłem stracić na zawsze!

Cholerny zakład. Jak mogłem pomyśleć, że należy ona do tych dziewczyn, które marzą o tym żebym je zaliczył. Jest inna! Kurwaaa! Kocham ją.

- Kocham Cię Ari! Wróć do mnie! - krzyknąłem.

Perspektywa Jamesa:

Gdy wróciłem do domu po weekendzie z Mią zobaczyłem zapłakaną mamę. Siedziała przy kuchennej wysepce i tonęła w chusteczkach. Wyglądała strasznie! Miała podkrążone oczy, rozczochrane włosy i siedziała w koszuli nocnej, a dochodziła 12.

- Mamo, stało się coś? - zapytałem nie świadomy tego co się dzieje.

- Ar..ia ni.e w.ró..ciła - powiedziała przerywając i wycierając twarz chusteczką.

- Jak to nie wrócila? Pewnie była na imprezie i została u Caleba, tak jak zawsze! - zaśmiałem się i nie rozumiałem co w tym strasznego.

Podeszłem do lodówki w poszukiwaniu czegoś do jedzenia.

- Niee! James ona nie daje znaku życia! Wyszła z turnieju i nawet nie powiedziała gdzie idzie. Żaden z jej znajomych nie wie gdzie jest. Wszyscy jej szukają. - krzyknęła, a później wybuchła płaczem.

- Aria uciekła? - zakrztusiłem się.

- Możliwe... ale Caleb twierdzi że została porwana! Rozumiesz! Nasza Ari jest teraz gdzieś zamknięta i pewnie siedzi z jakimś psychopatą, który zrobi jej krzywdę- wyszła z pokoju.

Nie wiedziałem co się dzieje. Stałem na środku kuchni w ręku trzymając szklankę, z której swoją drogą wylałem sok na podłogę. Próbowałem pozbierać myśli. Kto mógł jej coś takiego zrobić? Dlaczego?

Zbyt dużo pytań pozostawało bez odpowiedzi. Policja zacznie poszukiwania dopiero po 48h, więc muszę zrobić to na własną rękę.

Zadzwoniłem do Caleba może on mi w tym pomoże!

- Cześć, James z tej strony, wiesz coś o Ari? - zapytałem cały się trzęsąc.

- Wiem dużo, ale muszę to zweryfikować. Za 10 minut spotykam się z Noahem na szkolnym parkingu. Chcesz możesz dołączyć! Czym nas więcej tym lepiej. Wtedy opowiem ci wszystko co wiem! Dobra ja muszę kończyć. Będziemy na ciebie czekać. - rozłączył się.

Pobiegłem na górę do pokoju mojej mamy, żeby sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Całe szczęście zasnęła. Wyciągnąłem kartkę z szafki nocnej ojca i napisałem na niej, że jadę szukać siostry i nie wrócę bez niej.

Wziąłem samochód i pojechałem do szkoły Ari. Chłopcy już na mnie czekali.

Perspektywa anonimowego:

Aria spała. Całe szczęście, nie chciałem, żeby się męczyła. Kocham ją najbardziej na świecie. Cieszę się, że udało mi się zlikwidować z jej otoczenia Noaha i Sarę. Oni nie będą mi przeszkadzać.

Ze mną będzie najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Narazie nie mogę powiedzieć jej kim jestem. Doznałaby szoku i znienawidziłaby mnie.

Zdjąłem maskę i czarną bluzę. Usiadłem koło mojej siostry, która jadła śniadanie.
Za chwilę wychodziła do szkoły, do której ja narazie nie mogę chodzić. To zbyt ryzykowne. Ari mnie potrzebuje i nie zostawię jej samej.

- Zrobiła nie małe zamieszanie. Myśle, że szybko jej nie znajdą - powiedziała.

- Nie mogą jej znaleźć. Oni ją skrzywdzą rozumiesz? Tylko ze mną będzie bezpieczna.

- Kurde brat... wiem jak bardzo ją kochasz, ale po cholere to zamieszanie z porwaniem?. - zapytała.

- Po pierwsze chciałem ci przypomnieć, że to był twój pomysł! I to tobie będziemy za to dziękować.

- No ja mam taką nadzieje. Ari zrozumie, że jesteśmy jedynymi osobami, którym może zaufać. - wstała i szukała plecaka.

- Ludzie są brutalni. Nie liczy się dla nich dobro innych. Niedługo jej wszystko wyjaśnię. Ty zmykaj do szkoły. - dałem jej buziaka i poszedłem do kuchni zrobić obiad dla mojej dziewczyny.

--------------
Kolejny rozdział... przepraszam, że tak bardzo beznadziejny, ale ostatnio cierpię na brak pomysłów. ;(
Jak myślicie kiedy znajdą Ari i czy wogóle ją znajda!?
Kto jest anonimowym?
Pozdrawiam Oli 😍

New ClassmateWhere stories live. Discover now