Rozdział 37

4.1K 294 6
                                    

Całowałam go nie patrząc na nic. Chciałam tego! Po chwili on się ode mnie odsunął.

- Oj Aria Aria... Nie ładnie się tak rzucać na chłopaka jak zwierzę.- śmiał się bezczelnie.

- Jesteś świnią! Najpierw mnie uwodzisz, a potem mówisz, że to ja jestem napalona!- wkurzył mnie.

- Nie powiem kto tu kogo uwodzi, zakładając tak krótkie spódniczki i spodenki.- szepnął mi do ucha.

Pocałował moje ucho i zaczął schodzić coraz niżej aż dotarł do obojczyka. Nagle wstałam.

- O nie mój drogi! Nie dam się wykorzystać. Musisz sobie zasłużyć.- stałam nad nim z rękami opartymi na biodrach.
Wypuścił mocno powietrze i wstał zrezygnowany.

- Kiedyś się na tobie odegram. Będziesz błagać o więcej.- puścił mi oczko.

- Nie przelicz się.- pokazałam mu język.

- Co robisz?- zapytałam bo chłopak zaczął składać koc.

- Jedziemy dalej. Chodź.- wziął mnie za rękę.

- Gdzie teraz mnie wieziesz?

- Wywioze Cię do lasu i tam zakopie, za to, że masz niewypażony język i mnie uwodzisz.- zaczęliśmy się śmiać.

Czułam się przy nim swobodnie. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Czy to wszystko nie dzieje się zbyt szybko. Dzięki niemu zapomniałam o anonimowym nadawcy SMsów. Dwie wiadomości i pięć nie odebranych połączeń od Caleba. Co się do cholery stało?!

Od: 765345900
Znowu się z nim mizdrzysz...on Cię zrani i zostawi jak wszyscy...😚 Wtedy ja będę przy tobie...

Od: Caleb
Ari! Proszę daj znać i powiedz, że wszystko w porządku...
xoxo

Noah zajrzał mi przez ramię. Dobrze, że nie wcześniej.

- Oddzwoń. Ten chłopak naprawdę się o Ciebie martwi.

- Aria!- krzyczał do telefonu.- Dzięki Bogu! Co z tobą się dzieje? Wszystko dobrze?- był zdenerwowany.

- Tak a co się miało stać? Jestem z Noahem...

- To dobrze! Kamień z serca. Może jutro wpadniesz do mnie?

- Okej. Pogadamy później. Kocham.- cmoknęłam do telefonu i rozłaczyłam się.

- Już jesteśmy.- powiedział Noah.

Zobaczyłam, że zatrzymaliśmy się przed centrum handlowym.

- Idziemy na romansiadło. Pasuje?- zapytał.

- Jasne!

W kinie było mnóstwo ludzi. Zajęliśmy swoje miejsca. Okazało się, że trzy rzędy przed nami siedział Bill z jakąś laską. Oglądaliśmy w milczeniu od czasu do czasu wybuchając śmiechem.

- Wyobrażasz sobie nas w tym momencie?- szepnął mi do ucha Noah, gdy główni bohaterowie odgrywali erotyczną scenę.

- Siebie jak najbardziej, a obok mnie najprzystojniejszy chłopak z drużyny...- na jego twarzy pojawił się zwycięski uśmiech.- Ves...- powiedziałam rozmarzonym głosem.

Noah udał obrażonego i odsunął się ode mnie. Byłam z siebie dumna!

Po filmie chłopakowi minął foch. O godzinie 1 podjechaliśmy pod mój dom. Pożegnaliśmy się. Podziękowałam mu za miły wieczór i pobiegłam do domu. Zasnęłam szybko. To był udany dzień.

Obudził mnie dźwięk telefonu. Spojrzałam na zegarek. Dopiero 10?! Kto dzwoni o tej porze? Noah ....

- Dzień dobry księżniczko! Ale mamy piękny dzień. Pomyślałem, że pora abyś wstała i nie marnowała takiego dnia!- zabije go kiedyś...Przysięgam!

- Skąd wiesz, że jeszcze śpię?- on mnie śledzi? Ma tu kamery?

- Idę właśnie na siłownię. Gdy przechodziłem obok Twojego domu, rolety w twoim pokoju były zasłonięte.- mówił.

- To nie był dobry pomysł aby pokazywać Ci gdzie mieszkam.

- I tak bym się dowiedział. Muszę kończyć, bo Derek już ze mną jest. Miłego dnia słońce!- rozłączył się.

Może i dobrze, że mnie obudził? Pora iść na zakupy i kupić nowe ubrania. Przecież w mojej szafie są może 3 sukienki a reszta to dresy, legginsy i za duże koszulki. Zadzwoniłam do Caleba i umówiliśmy się na zakupy w centrum handlowym o 13.

____________________________________
Już tyle wyświetleń! Dziękujemy 💗

Myślicie, że anonimowy nadawca popsuje relację między Noahem a Ari?
Pozdrawiam Mar 😙

New ClassmateTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang