Rozdział 40

4.9K 275 14
                                    

Siedziałam u Caleba do godziny 10. Później odwiózł mnie do domu. Do przyjazdu Noaha zostało mi 3 godziny, więc spokojnie zdążę.

Wpadłam do domu i zatrzasnęłam za sobą drzwi.

- Wróciłam - krzyknęłam wchodząc po schodach.

Musiałam się ogarnąć, bo wczoraj nie zdążyłam się nawet umyć. Skierowałam się do łazienki. Po drodze wpadłam na Mię. Przemiła blondyneczka była ubrana w koszulę mojego brata. Coś mi się wydaje, że mama jeszcze nie przyjechała z wyjazdu i mieli bardzo upojną noc.

- Cześć Ari! - powiedziała swoim cieniutkim głosem Mia - już wróciłaś? - zapytała, chociaż ja uważałam to za oczywiste. Stoje przecież przed nią! Ale to blondynka...wybaczę jej to.

-Tak już jestem, ale po południu umówiłam się z kolegą, więc przepraszam, ale lecę się ogarnąć. -grzecznie przeprosiłam i zamknęłam za sobą drzwi od łazienki.

Miałam dużo czasu, więc tym razem wybrałam kąpiel. Zaczęłam nalewać wodę do wanny. Wrzuciłam ulubioną truskawkową bombę do kąpieli i nałożyłam na twarz maseczkę z zielonej glinki.

W wannie siedziałam dobre 30 minut. Po wyjściu nałożyłam tylko korektor i tusz do rzęs. W końcu jedziemy na plażę, więc tapeta nie może kapać mi z nosa.

W szlafroku zeszłam na dół. W kuchni słyszałam tylko chichot Mii, więc zrezygnowałam z jedzenia i cichutko wróciłam do siebie.

Wzięłam torby z wczorajszymi zakupami i wyrzuciłam wszystkie ciuchy na łóżko. Ze sterty ubrań wyciągnęłam kostium i założyłam go na siebie. Dzisiaj było bardzo ciepło , więc wybrałam delikatną białą sukienkę. Założyłam na nogi sandałki i zaczęłam chować resztę ubrań do szafy.

Noah przyjechał trochę wcześniej. Całe szczęście byłam już gotowa. Wzięłam torbę i okulary przeciwsłoneczne i zeszłam na dół.
Tam zobaczyłam jak Noah rozmawia z Jamsem, który przytula Mię. Wyglądali przesłodko. Może ja kiedyś będę wyglądała tak z Noahem? Nie wiadomo.

- Ooo... już jesteś! To co jedziemy?- uśmiechnął się Noah.

- Oczywiście! Pa pa zakochańce! - wysłałam buziaka w ich stronę.

- Baw się dobrze. - odpowiedzieli.

Noah, jak na dżentelmena przystało, otworzył mi drzwi i wspólnie wyszliśmy.

- A może nie powinnam nigdzie z tobą jechać? Jeszcze mnie porwiesz i co będzie? - udawałam przestraszoną.

- Będziesz już tylko moja- dał mi buziaka w policzek i wsiadł na rower.

Mogłam się domyśleć, że jedziemy do Miami Beach. W sumie to nasze ulubione miejsce i tu mieliśmy naszą pierwszą "randkę". Zostawiliśmy rowery na specjalnym stojaku i skierowaliśmy się w stronę plaży.

Poczułam zapach morza i ciepło piasku. Było idealnie. Miałam zamknięte oczy i nie zauważyłam jak Noah zdjął ubrania i został tylko w samym kostiumie. Miał perfekcyjne ciało mogłam na niego patrzeć godzinami. Był idealny! Chyba go kochałam.

- Nie stój tak! Rozbieraj się!!! - klepnął mnie w tyłek i pobiegł w stronę wody.

Zdjęłam sukienkę i zostawiłam buty przy torbie. Następnie dołączyłam do chłopaka.

-------
Witam po raz kolejny już dzisiaj👍
Jak się wam podoba kolejny rozdział?
Czy jesteście za tym, żeby Noah i Ari byli razem?

Przy okazji chciałybyśmy życzyć Wam zdrowych i pogodnych świąt Wielkanocnych spędzonych z rodziną! Smacznego jajka i mokrego dyngusa 👪💜🐏💦🐤🐣
Pozdrawiamy maroli1 👏💟💖

New ClassmateWhere stories live. Discover now