- Moja mała księżniczko, teraz mnie uważnie posłuchaj...- typ w masce zbliżył się do mnie.
Jego twarz zbliżała do mojej.
- Przysługa za przysługę. Nie będziesz trzymać w ustach żadnej szmaty, ale gdy tylko przyłapie Cię na próbie ucieczki lub rozwiązania się będziesz miała nauczkę...- mówił chodząc na około mojego krzesła.
- Będzie kara... Miła dla mnie, ale dla Ciebie? Hmmm...takie niewinne dziewczę jak Ty...to będzie trudne, ale sama zdecydujesz o swoim losie.- mówił.
Skrzywiłam się, bo doskonale wiedziałam o co mu chodzi. Stał naprzeciw mnie. Nasze twarze były bardzo blisko.
Nie chciałam widzieć jego oczu...Dobrze, że przynajmniej nie jest stary. To byłoby straszne!- Pragnęłaś aby wszyscy należeli do Ciebie i do nikogo więcej. Los chciał inaczej słońce! Teraz Ty będziesz tylko moją własnością...- nachylił się, szepcząc mi do ucha. Poczułam znajomy zapach wody po goleniu. Znany... Za nic nie przypomnę siebie do kogo należał! Chłopak kontynuował.
- Musisz wytrzymać jeszcze trochę skarbie. Może kilka dni, a może tydzień jak zapomną? Zobaczymy. Ale obiecuję ci, że będziemy mieszkać razem w małym domku za miastem i będziesz tylko MOJA...
- Może powinnam wiedzieć z kim spędze reszte życia?- miałam dosyć jego gier.
- Na prawdę nic nie podejrzewasz? Oj Aria! Jaka byłaś naiwna... Gdy uznam, że jesteś na to gotowa ujawnie się. Powinnaś coś zjeść.- wskazał na talerz pełen kanapek.- Nie chcę czuć twoich kości podczas naszych upoinych nocy.- dodał a mi zrobiło się nie dobrze.
- Może jak nie będę jadła to szybciej mnie zostawisz. Bo przecież nie chcesz czuć moich kości...- naśladowałam jego głos.
To był błąd...
- Za takie przedrzeźnianie też będę kary...- dodał kładąc swoje ręce na moich nagich udach.
Wyszedł. Zostałam sama. Dlaczego padło akurat na mnie? Prowadziłam normalne życie... Wszystko zaczęło się mieszać po imprezie u Zacka na którą namówiła mnie SARA! Czy ona się za tym kryje?! Nie chcę jej znać. Najchętniej udusiłabym ją własnymi rękami.
Czy nikt mnie nie szuka? Która jest wogóle godzina? A może nigdy mnie nie znajdą i zginę z głodu albo gorzej...będę spędzała najpiękniejsze lata życia z jakimś psychopatą? W mojej głowie były same czarne scenariusze...
Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Nie potrafiłam udawać w tej chwili silnej Ari... To dla mnie zbyt wiele. Po chwili otworzyły się drzwi. Wszedł przez nie ten bandyta.
- Aria... Mam dla Ciebie tabletkę abyś lepiej spała bo jutro ciężki dzień. -powiedział.
Mały biały proszek i kubek wody postawił na stoliku. Zamknął drzwi na klucz, który potem włożył do tylniej kieszeni swoich spodni. Rozwiązał moje dłonie i zaczął całować mnie po szyi.
- Przestań...- syknęłam.
- Jesteś taka śliczna Ari... Dobrze, że poznałem Cię przez...- urwał a mnie olśniło.
- Czyli my się znamy?- stanęłam przed nim.
Nagle strach minął.
- Siadaj! Dowiesz się w swoim czasie. Weź tą tabletkę.- podał mi pastylke.
- Nie! Skąd mam wiedzieć, że to nie pigułka gwałtu?- skrzyżowałam ramiona na piersiach, stojąc przed nim.
- Bo nie chcę Cię zgwałcić! Sam doprowadze do tego, że będziesz mnie pragnąć. - wysłał buziaka w moją stronę.
Wzięłam tabletkę, bo nie miałam siły sie z nim droczyć.
Chłopak miał opuścić pokój ale zatrzymał się.
- Mówiłem ci już jak seksownie wyglądasz w tych ogrodniczkach?- zaczął się śmiać.
I znowu zostałam sama.
Usłyszałam rozmowę, dlatego się przebudziłam. Słyszałam kobiecy głos.
- Zrobiła nie małe zamieszanie. Myślę, że tak szybko jej nie znajdą.- mówiła.
Próbowałam rozpoznać głos ale przez tę tabletkę chciało mi się okropnie spać.
Perspektywa Caleba
O szóstej rano obudził mnie budzik. Pora do szkoły...Jestem nieprzytomny. Do trzeciej nie mogłem zasnąć. Myślałem co się dzieje z Arią. Może poszli na pizzę albo do jakiegoś klubu i nie słyszy telefonu? Jednak po tym jak pokazała mi te SMSy strasznie się o nią martwię. Jeśli ON jej coś zrobi? Dlaczego nie zareagowałem wcześniej! Przecież gdybym jej powiedział o moich przypuszczeniach razem znaleźlibyśmy jakieś rozwiązanie... Gdy coś jej się stanie będę miał wyrzuty sumienia.Wziąłem prysznic, ubrałem się i zszedłem do kuchni aby zrobić śniadanie jednak na nic nie miałem ochoty. Popijając kawę myślałem o przyjaciółce. Telefon... Nieznany?
- Słucham?
- Część Caleb, tu Noah. Kojarzysz mnie, prawda?
- Um,jasne.
- Chciałem tylko zapytać czy masz jakiś kontakt z Ari...
- Mógłbym zapytać Cię o to samo.
- Cholera...
- Noah? Czy Ty coś wiesz?!- zerwałem się z miejsca i zaczałem chodzić po kuchni.
- Wczoraj trochę się pokłóciliśmy. Zraniłem ją. Wybiegła z boiska... Od tamtej pory nie mam z nią kontaktu. Dzwoniłem, pisałem i nic... Byłem też pod jej domem ale w jej pokoju było ciemno.
- Myślę, że musimy dziś odpuścić sobie zajęcia. Wiem coś więcej niż Ty. Zależy ci na niej?
- Myślisz, że jeśli byłoby inaczej robiłbym to wszystko?
- Bądź za 30 minut na parkingu szkolnym. Narazie.
____________________________________
Znowu brak weny ale jakoś wycisnęłam te 750 słów 😆
Nasza biedna Ari 😢
Myślicie, że Noah ją uratuje?Całuję Mar 😚😚😚
YOU ARE READING
New Classmate
Teen Fiction22-07-2016 : #4 w kategorii dla nastolatków Aria to nieśmiała, cicha nastolatka. Ma przyjaciół, kochającą mamę, dobre oceny. Wiedzie spokojne życie w małym amerykańskim miasteczku. Wszystko się zmienia gdy dziewczyna zakochuje się w nowym chłopaku...