-Nie musisz.Cała przyjemność po mojej stronie.
***
Równo o 8 czekałam przy recepcji na chłopaków.Tata pozwolił mi iść samej pod warunkiem,że na kwalifikacje przyjdę do sektora.
-Cześć Nadia!
-Cześć.
-Z trenerem wszystko załatwione.
-Dziękuję.-byłam bardzo szczęśliwa mogąc jechać ze skoczkami na trening.Po około 20 minutach dojechaliśmy pod skocznię.
-Chodź do domku.-weszłam za Krzyśkiem do domku Polski.
-Z zewnątrz wydawał się mniejszy.O wiele mniejszy.-zawsze zastanawiało mnie,jak w środku wyglądają domki skoczków.Z zewnątrz są małe i dziwiło mnie jak oni wszyscy się tam mieszczą.Ale w rzeczywistości w środku jest dużo miejsca.-Więc tu się przebieracie?
-Tak.
-A narty gdzie trzymacie.
-W 2 domku.Tutaj tylko się przebieramy i siedzimy,kiedy czekamy na rozgrzewkę.
-Zawsze mnie to zastanawiało.Jak to jest siedzieć tam na górze na belce.
-Chcesz sprawdzić?-wyciągnął do mnie rękę.Nie pewnie chwyciłam ją i udaliśmy się w stronę wyciągu.Po chwili byliśmy już na górze.Krzysiek usiadł na belce i ruchem ręki kazał mi również na niej usiąść.Nie byłam co do tego przekonana.
-Nic ci się nie stanie.Obiecuję.
-A jak spadnę?
-To sobie skoczysz-zaśmiał się,ale mi do śmiechu nie było.-Nie spadniesz.Chodź.-w końcu po dłuższych namowach Krzyśka usiadłam obok niego.Popatrzyłam przed siebie.Było stąd widać nasz hotel.Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilkę i musieliśmy schodzić,bo Krzysiek musiał przygotować się do treningu.Pod skocznią było coraz więcej skoczków.
-No to którego chcesz jeszcze poznać?-obok mnie pojawił się Kamil.
-Hmm...Nie wiem.-zaśmiałam się.
-Na pewno lubisz kogoś z zagranicy.
-Hmm...Może...Norwegowie.Albo Austriacy.
-To chodź.-podeszliśmy do grających w siatkę Forfanga,Tandego i Hauera.-Cześć.To jest Nadia i bardzo chciała was poznać.
-Cześć!
-Hej.-przybiłam z nimi piątkę i chwile pogadaliśmy.Zrobiłam sobie z nimi zdjęcia i dostałam autografy.Najdłużej gadałam z Johannem,który obiecał mi,że jutro przyniesie mi swoją bluzę z autografem.Pożegnałam się z nimi i podeszłam z Kamilem do Krafta i Hayboecka.Z nimi również krótko porozmawiałam i zrobiłam sobie zdjęcia.Później wróciliśmy do domku.Spotkaliśmy Łukasza,który gadał z Maciusiakiem.
-O Nadia jesteś!Może chciałabyś zobaczyć skoki z loży trenerskiej?-spytał mnie.Wiem,że było to spowodowane tym,że jestem chora,ale kto by nie skorzystał z takiej okazji.Kiwnęłam twierdząco głową.Weszliśmy po schodkach do loży trenerskiej.Zrobiło mi się trochę słabo po takim wysiłku,więc chwyciłam się barierki i poczekałam,aż miną mnie zawroty głowy.Uspokoiłam Kruczka,że wszystko ze mną dobrze.Po paru minutach zaczął się trening.Jednak skoki na żywo to co innego niż w telewizji.Jeden minus to taki,że nie ma powtórek,ale to można na telebimie obejrzeć.Teraz na żywo w loży trenerskiej potrafiłam u niektórych zauważyć spóźnione lub za szybkie wybicie,co w telewizji nie było dla mnie takie proste.Po treningu zeszliśmy na dół.Zostało 15 minut do kwalifikacji,więc pod skocznią zebrało się już dużo osób.Musiałam dojść na swój sektor,w którym na pewno jest już mój ojciec.Dość szybko doszłam na A4. Spojrzałam na bilet i sprawdziłam swoje miejsce.Okazało się,że siedziałam w pierwszym rzędzie.Po chwili swoje skoki oddawali przedskoczkowie.
14.Krzysiek Biegun
Start from the beginning
