-Jesteś Alex Tande?Siostra Daniela?-spytała mnie 1 z nich.Byłam zdziwiona,bo wcześniej nikt mnie nie rozpoznawał.

-Tak.

-Jak on się czuje po wypadku?

-Dobrze.

-Kiedy wróci do skakania?

-Myślę,że gdzieś w środku sezonu-uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie.Widać,że martwiła się o mojego brata.Jak prawdziwy kibic.Cieszę się,że są jeszcze normalni ludzie na tym świecie,którzy kibicują za umiejętności a nie za urodę.

-Mogę jeszcze z tobą zdjęcie?

-Jasne.-zrobiłyśmy sobie selfie. Na koniec dziewczyna podziękowała i przytuliła mnie.

-No... widzę,że robisz się popularna-zaśmiał się Hilde. Walnęłam go lekko w ramię.

-Niedługo będę bardziej lubiana niż ty.-pokazałam mu język i weszłam do pizzerii.Zajęłam miejsce przy stoliku w najdalszym kącie.Nie lubiłam,kiedy inni patrzyli mi do talerza.Na przeciw mnie usiadł Tom.

-To,która jest najlepsza?

-Margarita albo z pieczarkami,serem i szynką.

-To weźmy tą 2.

-OK.-Tom złożył zamówienie,a ja napisałam do brata,że wrócę później.Dobrze mi się z Tomem gadało.Znaleźliśmy też jakieś wspólne tematy oprócz skoków,chociaż ten temat także poruszyliśmy.Po zjedzeniu pizzy,zaczęliśmy się zbierać.Kiedy byliśmy już pod moim domem,podziękowałam Tomowi.

-Dzięki za dzisiaj.

-Alex...Bo ja...ja chciałbym ci coś powiedzieć.Kocham cię-zamurowało mnie.Lubię go i to bardzo,ale bardziej jako przyjaciela.

-Ja...Nie wiem co powiedzieć.

-Nie ważne.Wygłupiłem się tylko.Zapomnij.-musiałam sobie wszystko na spokojnie przemyśleć.Weszłam do domu i przywitałam się z bratem,który siedział w salonie.

-I jak?Bolało?

-Nie.Spotkałam twojego kibica.Poznała mnie i martwiła się o ciebie,jak się czujesz po wypadku.

-Naprawdę?

-Yhy...

-To może daj mi na nią namiary Spotkałbym się z nią,powiedział jak się czuję.I kto wie?Może by coś zaiskrzyło?-zaśmiał się.

-Nie licz na to.Miała max 14 lat.-pokazałam mu język i poszłam do swojego pokoju.Próbowałam przemyśleć to o czym się dzisiaj dowiedziałam,jednak nic z tego.Musiałam się kogoś poradzić,bo ja sama nie rozumiem swoich uczuć.Danielowi nie mogłam powiedzieć,bo nic by nie zrozumiał.Postanowiłam więc,spotkać się z Celiną.

-Hej,Celina!Masz może czas?

-Tak.Dzisiaj leniuchujemy z Johannem.

-Mogłabyś do mnie przyjechać?To ważne.Musisz mi pomóc.

-Ojej...Brzmi poważnie.OK.

-To weź też Johanna.Pogadają z Danielem.Przynajmniej się czymś zajmną niż podsłuchiwaniem.

-Hahahaha,OK-rozłączyłam się i zeszłam do brata na dół.

-Dzisiaj przyjdą Johann z Celiną do nas.

-Po co?

-Zaprosiłam ich.Znaczy ja będę z Celiną na górze,a ty z Johannem na dole.

-OK-wzruszył tylko ramionami.

-Co oglądasz?

-Nie wiem.Jakieś głupoty.Nic tam nie leci dzisiaj.

Posiedziałam z bratem w salonie,dopóki nie usłyszeliśmy dzwonka do drzwi.Szybko poszłam otworzyć.

-Cześć!

-Hej!-przytuliłam ich na powitanie.-Daniel jest w salonie.-zwróciłam się do Johanna.Kiwnął tylko głową,cmoknął Celinę w policzek i poszedł we wskazanym przeze mnie kierunku,a ja z Celiną do mojego pokoju.

-To...O co chodzi?

-O Toma.

-Co z nim?

-Wyznał mi miłość.

-Na prawdę?-widać było podekscytowanie w jej oczach.-A ty co na to?

-Nic.Zamurowało mnie.Problem w tym,że ja nie wiem co czuję.

-Lubisz go?

-Tak.Nawet bardzo.

-Jak przyjaciela?

-Dokładnie.Po za tym nie znamy się długo.

-Więc potrzebujesz czasu.Musisz go po prostu bardziej poznać.Powiedz mu o tym.

-Ale co jak nie polubię go tak jak on mnie.Nie powiem mu przecież "zostańmy przyjaciółmi",bo to chyba najgorsze co można powiedzieć w takiej sytuacji.

-Powiedz mu to co mi,że lubisz go jako przyjaciela,potrzebujesz czasu na poznanie go bardziej i zobaczymy co z tego będzie.Przynajmniej będzie wiedział na czym stoi.

-Chyba masz rację.

-Jasne,że mam.Będziesz jutro na treningu?

-Miałam zamiar iść a co?

-Bo nie wiedziałam czy iść czy nie iść.Nudno tak samej.-zaśmiałyśmy się.

***

Dzisiaj był pierwszy trening,od wypadku,w którym uczestniczył mój brat.Daniel uparł się,żeby skakać.Nie szło mu najlepiej,ale było widać,że jest szczęśliwy,mogąc skakać

-Tam jest Hilde. Idź z nim pogadać.-szturchnęła mnie Celina i wskazała na domki.W jednym na tarasie stał Tom jak zwykle z komórką.Policzyłam do 10,wypuściłam powietrze na uspokojenie i podeszłam do niego.

-Hej!

-Cześć!-przytulił mnie na przywitanie z uśmiechem,chociaż było widać w jego oczach ból.

Wiem,że źle to wczoraj wyszło...

-Zapomnij.-wrócił do przeglądania facebooka.

-Nie.Ja po prostu...potrzebuję czasu.Lubię cię i to bardzo,ale...-w końcu skupiłam na sobie jego wzrok.-Ale jako przyjaciela.Nie zrozum mnie źle,ale chcę cię bliżej poznać i zobaczymy co dalej.

Imaginy ^^Where stories live. Discover now