-15.

-Możemy się spotkać jutro po szkole?

-Um...Pewnie.-uśmiechnęłam się nieśmiało.

-To do jutra.

-Do jutra.

Ja

Może się w końcu odczepisz,bo jutro będę gadać z Oscarem -.-'

Inez

W końcu!!

***

Strasznie się denerwowałam końcem lekcji.Nie wiem,czego mam się spodziewać i o czym Oscar chce ze mną gadać.Po ostatniej lekcji zeszłam do szatni po swoje rzeczy.Oscar już tam,niestety,był.Zabrałam kurtkę i ruszyłam na górę.Zaraz za mna wyszedł Oscar.

-Cześć!Idziemy?

-Tak.-uśmiechnęłam się do niego.Przez dłuższą chwilę nikt nic nie mówił.

-O której masz busa?

-15:20.

-Przejdziemy się do parku?

-OK.-zgodziłam się,ponieważ park znajdował sie zaraz obok przystanku.Przeszliśmy w jakieś ustronne miejsce.

-Chciałem tylko zapytać...Dlaczego ja?-nie wiedziałam,co mu odpowiedzieć.-Dlaczego akurat mnie namalowałaś?

-Bo...Ja chyba...Zakochałam się w tobie.-spojrzałam mu w oczy na chwilę,ale za chwilę odwróciłam wzrok.-W sumie to nie ważne.Pójdę już.

-Nie czekaj.To jest ważne.

-Nie potrzebuję litości.

-To nie jest litość.Może,lepiej się poznamy?-nie powiem,zaskoczyło mnie to.

-Czyli coś w rodzaju zostańmy kumplami?

-Coś w ten deseń.-uśmiechnął się.Jeeju!Jaki on ma cudowny uśmiech.Odwzajemniłam go.Spojrzałam na komórkę.

-Muszę już iść.Zaraz mam autobus.

-Odprowadzę cię.

***

Tak jak obiecałam zadzwoniłam do Inez i opowiedziałam jej wszystko.

-I tak właśnie zostaliśmy kumplami.

-Mówiłam,że lepiej zagadać.

-Jasne.Ciekawe co byś powiedziała,gdyby było zupełnie inaczej?

-Ale jest jak jest i tego się trzymajmy.

***

Od tego czasu codziennie piszemy i gadamy razem.Dużo się już o sobie dowiedzieliśmy.Jest dokładnie taki jak myślałam.Miły,zabawny,sympatyczny,troskliwy.Chyba zakochuję się w nim jeszcze bardziej.Szkoda,że między nami nie będzie nic oprócz przyjaźni.Jak na razie to mi wystarcza.Niekiedy spotykamy się w dni wolne i gramy razem w piłkę nożną.Oscar nauczył mnie kilku trików.

-Przyjdziesz dzisiaj na mecz? To ważne dla mnie.

-Jasne.

-Chcesz to możesz wziąć ze sobą przyjaciółki.

-Spytam czy maja czas.

-OK.Widzimy się później.-przytulił mnie na pożegnanie i poszedł w stronę sali.Pani jeszcze nie przyszła,więc napisałam do Luci i Inez czy maja jutro czas i czy chcą pójść ze mną na mecz.Lucia nie mogła,bo musiała jechać do babci,a Inez zgodziła się.Po lekcjach Oscar czekał na mnie przed szkołą.Po drodze na przystanek,znaleźliśmy małego kotka,który miał skaleczoną łapkę.Raczej był niczyj,ponieważ był strasznie wychudzony i trząsł się z zimna.Postanowiłam mu pomóc.Włożyłam go do swojej czapki i próbowałam go ogrzać.Na przystanku Oscar stał bardzo blisko mnie i głaskał kotka.

Imaginy ^^Where stories live. Discover now