-Halo?

- Byun? Wreszcie! Dzwoniłem 5 razy, nie możesz nosić tego telefonu przy dupie?

-Myłem się debilu. Co chcesz - starałem się powstrzymać śmiech i udawać poważnego, ale kiedy Kyung się denerwował brzmiał jak jakaś baba w ciąży.

-To, że stoję u ciebie pod domem i nikt nie otwiera. - odpowiedział już spokojniejszym głosem.

- Że co ?! Było wejść, po co tam tak sterczysz? - wykrzyknąłem, poczym wstałem i ruszyłem zaprosić tego głupka do środka.

-Dawno bym tak zrobił gdyby nie to, że drzwi są zamknięte..

-Co? Yhh.. Było tak od razu- zaśmiałem się do telefonu i rozłączyłem. Otworzyłem drzwi przyjacielowi wciąż śmiejąc się z tego, że sterczał tu niewiadomo ile. - Co ty tak bez zapowiedzi?

-A byłem w pobliżu. To stwierdziłem, że wpadnę zwłaszcza, że rok szkolny nam się powoli kończy i przydałoby się to uczcić. Odwiedziłem sklep i kupiłem trochę żarcia.- oznajmił.

- Trochę? Żeś widzę pół sklepu wykupił. Daj kilka reklamówek, bo ci ręce odpadną. - odebrałem torby pełne jedzenia od biednego Soo i zaniosłem do salonu.

-Skoro już zadałeś sobie trud by tu przybyć to trzeba to wykorzystać - uśmiechnąłem się podstępnie a chłopak od razu załapał o czym mówiłem. Już po chwili pokój był pełny pustych opakowań po chipsach i puszkach po pepsi. Siedzieliśmy na podłodze zaraz przed telewizorem grając w gry na xboxie. W pokoju panował mrok. Jedynie światło telewizora oświetlało na swój sposób pomieszczenie. Przekrzykując się graliśmy zacięcie dopóki światło w salonie się nie zaświeciło a wyrazy twarzy ciotki i wujka w wejściu, nie wróżyły nic dobrego.
-Dzień dobry - odparł Kyungsoo trochę zawstydzony tą sytuacją.

-Spokojnie nie denerwuj się - powiedziałem- już to sprzątamy nie ma poco krzyczeć. - ciocia przewróciła tylko teatralnie oczami łapiąc się za głowę, po czym wyszła z salonu a za nią wujek.

-Mało brakowało a by nas z domu wywaliła- zaśmiałem się, po czym wstałem prostując nogi. Trochę zajęło nam ogarnięcie tego syfu, ale jakoś daliśmy rade.

-Kurde, Baek! To już ta godzina?! - wykrzyknął nagle Kyu.

-Co się stało?

- No zapomniałem o autobusie... Przed chwilą ostatni odjechał. Będę musiał zawalać z buta...

-Ta luz, przenocuj u mnie, po co masz tyle chodzić.

-Mogę? Dzięki wielkie Byun. - podskoczył z radości a ja tylko popatrzyłem na niego myśląc czy on na pewno ma porządku z głową?

-Oj tam nie ma co się tak cieszyć ani mi dziękować, to drobiazg zwłaszcza, że jesteśmy przyjaciółmi od wielu lat i każdy na moim miejscu by tak postąpił.

-Co racja to racja. - pokiwał głową poczym pozbierał resztę nieotwartych przekąsek i zaniósł je do kuchni.

-Chodźmy do pokoju. Chcesz może wziąć prysznic czy coś? Bo jak tak to nie krępuj się.

- Wiem, wiem. Wezmę taki szybki i coś obejrzymy może? - zapytał.

- Jasne, ale ja wybieram, bo nie chce znów oglądać tych mulących dramatów.

-Wcale nie były mulące! Po prostu tempo akcji jest wolne. - odparł z spokojem i wszedł do łazienki.

-Jakiej kurde akcji... Przecież tam się nic nie dzieje...- mówiłem pod nosem przebierając się w koszulę nocną. Rozłożyłem się wygodnie na moim łóżku i westchnąłem. Zdałem sobie sprawę, że za ścianą mył się całkiem nagi Kyungsoo, przez co dziwnie się czułem. Nigdy nie interesowały mnie dziewczyny, choć wiele razy próbowałem z różnymi. Zwykle kończyło się na pierwszej randce. Starałem się myśleć, że to przez dojrzewanie i jeszcze nie jestem pewny swoich uczuć. Nie zadręczając się tym więcej wstałem i włączyłem jakąś komedie. Na pewno będzie ciekawsza niż te, które zawsze puszczał mi Kyungsoo. Przyjaźniliśmy się od podstawówki i nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że mógłbym coś do niego poczuć. Jestem pewny, że on sądzi tak samo jak ja. Kiedy Soo skończył brać prysznic obejrzeliśmy film i zeszliśmy na kolacje.

- Właśnie, ciociu. Co to za sprawa, o której mówiłaś rano? - wszyscy zebrani przy stole przestali jeść w zaciekawieniu. Ciotka oderwała oczy od talerza i popatrzyła na mnie.

-Baekhyun, chodzi mi o to, że powinieneś pójść na studia.- odparła.

-Tyle razy wam mówiłem, nie mam zamiaru. Po pierwsze wcale nie jest mi to do niczego potrzebne mogę znaleźć pracę i bez tego, a po drugie nie mam na to pieniędzy.

- Ja mam. Uzbierałam wystarczająca sumę przez te lata, spokojnie starczy na czesne i inne potrzebne rzeczy. Masz dobre oceny możesz się dostać na niejeden uniwersytet.

-Co?

-Baek! - krzyknął Kyungsoo- to świetna szansa!

-Nie wiem..Nie chce w ten sposób was wykorzystywać ...

-Ale daj spokój traktujemy cie jak syna. - wtrącił się wujek z poważną miną.

- Ale nie chcę wam sprawić problemów. Przez to się jeszcze zadłużycie i co wtedy ?

-Tym się w razie ewentualności można martwić później. Baek, spraw nam tę przyjemność i przyjmij te pieniądze. Bardzo zależy nam na twoim wykształceniu. - Zawahałem się. Nie byłem co do tego przekonany ale widząc zatroskane spojrzenia mojego wujostwa i nawet samego Kyungsoo postanowiłem się zgodzić. Wszyscy w radosnym okrzyku wstali i zaczęli mnie przytulać. Byłem za bardzo uległy. Powinienem odmówić i nie sprawiać kłopotów cioci. Ale teraz już nic nie zrobię. Po skończonej kolacji położyłem się na łóżku wraz z Kyungsoo i szybko odpłynąłem do krainy snów.

Jakoś ten 1 rozdział przeszedł °^° Wieje nudą, ale w następnych powinno się zrobić ciekawiej.
Mam nadzieje, że wena mnie nie opuści.

What is Love? |Zawieszone|Место, где живут истории. Откройте их для себя