-Jednak jedziesz na konkurs?-zagadał do mnie Wank.

-Czemu miałabym nie jechać?

-Co z twoim głosem?

-Nieważne.

-Trener was woła do busa.Jedziemy już.-przyszedł do nas Wellinger.Pokiwaliśmy tylko twierdząco głowami i poszliśmy w trójkę do busa.Na skoczni było już trochę kibiców.Postanowiłam poczekać w domku aż do rozpoczęcia konkursu.Kiedy usłyszałam od spikera,że konkurs się zaczął,wyszłam na zewnątrz.Przeszłam się trochę po obiekcie i spotkałam rozgrzewających się Norwegów.Uśmiechnęłam się do nich.

-Już myślałem,że wyjechałaś albo coś ci się stało.-przytulił mnie Fannemel.

-Jak widać nic mi nie jest.Nie pytajcie.Rozgrzewajcie się,a ja idę dalej.Widzimy się później.-powiedziałam i poszłam przed siebie.Po drodze spotkałam jeszcze Polaków i Austriaków.Pogadałam z nimi chwilę i udałam się pod skocznie,żeby obejrzeć skoki,bo w końcu po to tu przyjechałam. Musiałam się jednak powstrzymać od głośnego kibicowania.Zostało mi tylko trzymanie kciuków,ale i to jest dobre.Zawsze jakieś wsparcie z mojej strony jest.1 serię wygrał Prevc, 2 był Tande,a 3 Freund.Pogratulowałam Severinowi i poszłam do domku Norwegów.

-Jak tam chłopaki?Zadowoleni?-tylko Daniel i Kenneth pokiwali na tak,reszta zaprzeczyła.-No to panowie trzeba się bardziej postarać.-wyszczerzyłam do nich zęby.

-Młoda ma rację.Trzeba się wziąść w garść.-przyznał mi rację Tande.

-Dokładnie,STARY.-powiedziałam z naciskiem na stary.-Tak w ogóle to jesteś tylko o 4 lata starszy.-szturchnęłam go w bok.

-Ej,bo mnie uszkodzisz i już nic dzisiaj nie zrobię.-prychnęłam śmiechem na jego słowa.

-Dobra rozgrzejcie się bo zaczyna się 2 seria,a ja idę "kibicować".

***

w 2 serii podium trochę sie zmieniło.Daniel wygrał konkurs a Peter i Severin zajęli odpowiednio 2 i 3 miejsce.Wróciłam do Norwegów i pogratulowałam im.

-Gratulacje Daniel!-przytuliłam go.-Forfi ty też nieźle.143 m.Najdalej w całej serii!Co ja gadam? Całym konkursie!

-Już? Opadły ci emocje?

-Chyba jeszcze nie.-wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.

-Ty czasem nie masz jutro szkoły?

-Mam.Ale jutro to ja będę odpoczywać.I kurować gardło.Nie powinnam dzisiaj tak dużo mówić no ale, co poradzę? Za dużo emocji na dzisiaj.

-Podaj nam twój numer.Będziemy przez cały czas w kontakcie.

-Co?

-Podaj twój numer telefonu.-zaśmiał się Fannis.

-No OK.-wymieniliśmy się numerami.

-Klara,chodź idziemy już!

-Wujek mnie woła.Muszę iść.Pa!-pożegnałam się z nimi i pobiegłam w stronę wujka.

***

Następnego dnia byłam już spakowana i gotowa do drogi.Zeszłam do jadalni na śniadanie.Przy stoliku siedział mój wujek i pan Kruczek.

-Hej!Jak gardło?

-Trochę lepiej.

-Z powrotem polecisz z Polakami,OK? Rodzice już wiedzą.Przyjadą po ciebie.

-OK,może być.-uśmiechnęłam się lekko.

-O 9 wyjeżdżamy.

-OK.Pójdę się jeszcze pożegnać.-pobiegłam na 2 piętro i zapukałam do drzwi pokoju obok.Otworzył mi Gangnes.

-Hej!Przyszłam się pożegnać.

-Już wyjeżdżacie?

-Tak.Jadę z Polakami.Zobaczymy się jeszcze na jakiś konkursach.-uśmiechnęłam się.Przytuliłam Kennetha oraz Stjernena na pożegnanie i poszłam dalej.Reszta siedziała w pokoju Toma i Johanna.Pożegnałam się ze wszystkimi przytulasem i obiecałam,że spotkamy się jeszcze na konkursach.Pożegnałam się również z Austriakami i wróciłam do pokoju po swoją torbę.Na szczęście nie miałam dużo rzeczy,więc była lekka.W holu czekali już Piotrek,Kamil i Maciek.

-Hej!

-Cześć!-odpowiedzieli mi równocześnie.

-Podobało się na skokach?

-Bardzo.-pogadaliśmy jeszcze chwilę,zanim przyszła reszta.Przyszedł również mój wujek i niemieccy skoczkowie.

-A z nami się nie pożegnasz?-podeszłam do nich i przytuliłam każdego z osobna.

-Uważaj tam na siebie,bo twoi rodzice mnie zabiją.-uśmiechnął się do mnie wujek. Spakowaliśmy swoje rzeczy do busa i odjechaliśmy w stronę lotniska.Samolot mieliśmy o 10:30,więc musieliśmy trochę poczekać.Po paru godzinach lotu w końcu dotarliśmy do Polski.Na lotnisku,tak jak powiedział wujek,czekali moi rodzice.Pożegnałam się ze wszystkimi i podeszłam do rodziców.

***

Nie mogłam się już doczekać,aż znowu poczuję te emocje związane ze skokami.Skoki w TV to nie to samo co na żywo.A tym bardziej w Innsbrucku.Zawsze chciałam tu przyjechać,na Bergisel.A Turniej Czterech Skoczni to najlepsze wydarzenie na jakim można tu być. Nie mówiłam nikomu,że przyjadę.Wiedzieli tylko Niemcy.Zamiast do hotelu,pojechałam z lotniska od razu na skocznię,bo zaczynały się kwalifikacje.Na początku stałam pod skocznią.Nie chodziłam obok domków,bo nie chciałam,żeby ktoś mnie zauważył.Chciałam wszystkim zrobić niespodziankę.Po kwalifikacjach nie czekałam na nikogo,tylko pojechałam od razu do hotelu.W recepcji powiedziałam,że wujek zarezerwował mi pokój.Zaniosłam swoją torbę do pokoju i czekałam,aż skoczkowie przyjadą.Usłyszałam krzyki z korytarza i już wiedziałam,że przyjechali.Na pewno zaraz pójdą na siłownie.Popisałam trochę z Niną i postanowiłam zejść na dół na siłownie.Oparłam się o framugę drzwi z założonymi rękoma i czekałam aż ktoś mnie zauważy.Nie musiałam długo czekać.

-Klara!-przytulił mnie Tom.

-Niespodzianka!

-Czemu nie uprzedziłaś,że przyjedziesz?

-Bo nie byłoby wtedy niespodzianki.-uśmiechnęłam się do nich.

-To ci się udało.Gdzie tym razem masz pokój?

-Na ostatnim piętrze nr.88.

-My wszyscy piętro niżej.

-Dobrze,że nie na drugim końcu hotelu.

-Albo w ogóle w innym hotelu.

-Też racja.-wszyscy zaśmialiśmy się.

***

Gdyby nie to,że odwołali LGP w Zakopanem,możliwe,że nigdy nie dowiedziałabym się o wujku i nie poznała dzięki niemu tych wszystkich skoczków oraz nie zdobyłabym nowych przyjaciół.Teraz jesteśmy cały czas w kontakcie,spotykamy się na konkursach,a na wakacje wyjeżdżam,razem z Niną, do Norwegii.Johann obiecał mi,że pozna mnie z Celiną.Nie mogę się już doczekać.



Imaginy ^^Onde histórias criam vida. Descubra agora