-OK,dzięki.-uśmiechnęłam się i poszłam we wskazanym kierunku.Zapukałam nieśmiało do drzwi z numerem 26.Otworzył mi Tom.
-Cześć,jest Johann?
-Ta kąpie się,wejdź.
-Nie no.Przyjdę później.
-Nie,wchodź,bo nudzi mi sie samemu-uśmiechnął się.
-No dobra.Szkoda,że nie skakaliście w 2 serii.-usiadłam na łóżku,a Hilde na drugim.
-No trochę tak,ale to już przeszłość.Jutro też jest konkurs.Trzeba myśleć pozytywnie.
-Jak ty to robisz?
-Ale co?
-No cały czas myślisz optymistycznie i w ogóle.
-Staram się nie myśleć o złych rzeczach,bo to do niczego nie prowadzi tylko do depresji-zaśmiał się.-Po prostu żyję chwilą.
-Tom,z kim gadasz?-Forfang wyszedł z łazienki,susząc włosy ręcznikiem.-A,to ty.-uśmiechnął się do mnie.
-Ta nie przedstawiłam się.Klara jestem.Mam twoją czapkę.
-Weź ją sobie,jeśli chcesz.
-Serio mogę?
-Tak.Tu masz tą swoją.-wziął czapkę ze stolika i rzucił mi ją.
-Dzięki.Podpiszesz się?-spytałam nieśmiało.
-Jasne.-wziął ode mnie marker i podpisał się na czapce.-Proszę bardzo.
-Dziękuję.
Zostałam jeszcze chwilę u chłopaków.Gadaliśmy o zainteresowaniach i takich tam głupotach.
***
Następnego dnia gardło bolało mnie jak diabli i nie mogłam mówić.Mogłam jednak wczoraj założyć ten szalik i nie drzeć się tak na konkursie.Wykonałam swoją dzienną rutynę i zeszłam na dół na śniadanie.Wzięłam sobie tylko herbatę z cytryną i miodem.
-Hej,jak tam?-przywitał mnie Freitag.Pokazałam mu tylko na gardło,ale chyba nie zrozumiał,więc napisałam mu to na komórce.
-To coś ty wczoraj robiła?-zaśmiał się ze mnie.Napisałam mu jak było,a on zaczął się jeszcze bardziej śmiać.Dźgnęłam go łokciem w bok.Później przyszła reszta kadry.
-Jedziesz na trening?-spytał mnie tym razem wujek.Pokiwałam mu tylko przecząco głową i odniosłam pusty kubek po herbacie.
W wyjściu mijałam się z Norwegami.Przez 2 godziny siedziałam w pokoju i pisałam SMS z Niną.W końcu postanowiłam się przejść. Ubrałam się ciepło,włożyłam słuchawki do uszu i wyszłam z hotelu.Spacerowałam po mieście dobrą godzinę.Wróciłam do hotelu, bo robiło mi się zimno.Kiedy się przebrałam w jakieś luźniejsze ciuchy,wskoczyłam od razu po kołdrę i zaczęłam czytać książkę, która przywiozłam ze sobą.Była to biografia Morgensterna.Uwielbiam czytać biografie.Bardzo mnie motywują.To dzięki nim zaczęłam ćwiczyć i bardzo to polubiłam.Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi.Krzyknęłam tylko "Proszę!",nie przestając czytać.
-Hej!Jedziesz na konkurs?
-Tak.-odpowiedziałam strasznie zachrypniętym głosem.
-Co ci się stało z głosem?
-Wczorajsze kibicowanie.-odpowiedziałam z trudem.
-OK.To dzisiaj tak nie kibicuj.Za 10 minut zbiórka.-zaśmiał się i wyszedł.Zamknęłam książkę i wyszłam spod ciepłej kołdry. Ubrałam swoje ulubione dresy i bluzę.Zabrałam kurtkę,szalik,czapkę oraz rękawiczki i wyszłam z pokoju.Schodząc po schodach,ubrałam resztę rzeczy.Postanowiłam poczekać na wszystkich w holu hotelu,zamiast wychodzić na zewnątrz.
12.Skoki
Start from the beginning
