#dwadzieściadwa. nienawidzę, gdy wymykasz się z moich ramion.

3.9K 295 41
                                    


Nienawidzę wszystkiego co z tobą związane

Przeciągły świst wydobył się z jego ust, kiedy za rogiem budynku szkoły dostrzegł znajomo wyglądającą postać, wspartą na kuli. Skulona, opierała się o obdrapaną ścianę. Od kilku dni skutecznie udawało jej się go unikać, choć do końca nie mógł zrozumieć dlaczego. Nie pojawiała się w szkole, nie odbierała telefonów, nie odpisywała na wiadomości, ignorując go z pełną premedytacją. I choć robił to z wielką niechęcią, to musiał przyznać, że przyłapywał się na tym, iż coraz częściej o niej myślał. Bardzo powoli i niezamierzenie, pomimo wszelkich przeciwności stawała się częścią jego nowego świata. Fakt ten przerażał go tak bardzo, że za każdym razem starał się zagłuszać wspomnienia o niej czymś innym. Wiedział, że powinien zrobić wszystko, aby uwolnić się od tego, ale jakaś nieznana mu siła wciąż pchała go w stronę dziewczyny. W jakiś magiczny sposób właśnie przy niej i dzięki niej zaczynał odzyskiwać kontrolę nad życiem. Małymi krokami wkradała się w jego odmienioną rzeczywistość, w której on sam jeszcze nie do końca się odnajdywał. Paradoksalnie wszystkie jej niedoskonałości idealnie dopasowywały się do jego słabości.

Wsuwając przemarznięte dłonie do kieszeni kurtki, ruszył niepewnie w jej stronę.

- Nieładnie tak palić i to jeszcze na terenie szkoły – powiedział na przywitanie z typową nutką rozbawienia w głosie, ale ona nawet nie poruszyła się, wciąż z ogromną zażartością zaciągając się nikotynowym dymem. Spod opadających na twarz włosów wyłoniły się nagle czarne kabelki, gdy lekko odchyliła głowę, spoglądając w zasnute chmurami niebo. Dopiero wtedy usłyszał strzępki głośnej muzyki, która rozbrzmiewała w słuchawkach. Policzki czerwieniły się od mrozu, a pomalowane ciemnym tuszem długie rzęsy zdecydowanie kontrastowały z bladą skórą. Szara mgiełka wydobyła się z jej ust po raz ostatni, gdy zdecydowanym ruchem rozgniotła niedopałek nogą. Zbierała się do odejścia, w tej samej chwili wpadając wprost w ramiona Luke'a.

- Kur ... - wyrwało jej się, gdy słuchawki wypadły z uszu, a czubek perkatego nosa uderzył w klatkę piersiową chłopaka. Czapka zsunęła się z głowy, a zmierzwione włosy opadły na ramiona. Luke odruchowo objął ją, a ciche, rozbawione westchnienie sprawiło, że blondynka zadarła głowę, spoglądając na niego z wściekłością. Zmrużyła oczy, próbując wyszarpać się z uścisku.

- Znikanie bez słowa to twoje nowe hobby? – zapytał, a ona przewróciła jedynie oczami. Mały, pojedynczy płatek śniegu zatrzymał się na czubku jej zaróżowiałego nosa, ale momentalnie zdmuchnęła go.

- Tak! I byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, gdybyś podzielał moje zainteresowania i również znikał bez słowa, najlepiej na zawsze – wyznała, ciężko wzdychając. Luke zaśmiał się, nie mogąc dłużej z tym walczyć. Grymas niezadowolenia i zniecierpliwienia przebiegł przez jej zziębniętą twarz. – I chyba nie chcesz powiedzieć, że się o mnie martwisz.

- Zbyt wielką radość sprawia mi twoja wściekłość, kiedy tylko mnie widzisz. Uwielbiam działać ci na nerwy i to jest moje hobby – odparł sarkastycznie, ignorując ostatnie zdanie.

- Cokolwiek tam sobie ubzdurasz w tej swojej pustej głowie – mruknęła beznamiętnie, robiąc krok w tył. Schyliła się po załadowaną książkami torbę i z trudem dźwignęła ją z ziemi. Chłopak przez chwilę przyglądał się jej nieudanym próbom poradzenia sobie z ciężarami, które zdecydowanie przekraczały jej możliwości, po czym wyszarpał od niej pakunek. Początkowo protestowała, ale z racji tego, iż był zdecydowanie silniejszy, odpuściła w końcu.

- Nienawidzę cię.

- Świetnie – przytaknął.

- Świetnie, Hemmings, bardzo świetnie! Najświetniej na całym świecie! – burknęła rozeźlona, a jego nieustający uśmieszek powodował coraz większą wściekłość. Odrzuciła włosy za siebie i wysoko unosząc głowę, podążyła w kierunku wejścia do szkoły.

what i hate about you ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz