#cztery. nienawidzę, gdy wypowiadasz moje imię.

6.3K 377 31
                                    


Jesteś jeszcze taka naiwna

- Popatrz! - pisnęła z podekscytowaniem Ariel, rzucając na stolik pomiętą kartkę w kolorze jaskrawej zieleni z wielkimi czarnymi literami i jednym, raczej nie rzucającym się w oczy koślawym rysunkiem perkusji. Lokalne radio organizowało konkurs, w którym główną nagrodą była możliwość nagrania własnego demo w profesjonalnym studio. Calum przełknął resztkę szkolnego obiadu i oblizując usta, spojrzał na nią z nieudawanym niezrozumieniem. Dziewczyna przewróciła tylko oczami i westchnęła bezradnie, biodrem delikatnie go popychając. Wcisnęła się na zajmowaną przez niego ławkę i porwała z plastikowej tacki resztkę czekoladowej babeczki. Z błogim uśmiechem na ustach pochłonęła słodką muffinkę, wskazującym palcem sunąc po wielkim tytule na papierowym ogłoszeniu. Bez żadnego skrępowania poczęstowała się również colą z otwartej przez chłopaka puszki.

- Super, świetnie, fantastycznie – przytaknął czarnowłosy, siorbiąc swój napój przez kolorową słomkę, po tym jak dość stanowczo, mimo jej protestów i oburzonej miny, odzyskał swoją własność. - Ale co to ma wspólnego ze mną?

- Oh głuptasku! - Keller odparła przez zaciśnięte zęby, ostatkiem silnej woli hamując swoje rozdrażnienie. Zmierzwiła palcami jego czuprynę i posłała krótki, nieco sarkastyczny uśmiech. Usiadła wygodniej, potrząsnęła głową i dumnie wypięła pierś do przodu, po czym odchrząknęła znacząco. - Prezentuję ci nowy, niezwykle utalentowany i obiecujący zespół: Małe Syrenki! - dodała i rozpostarła na całą szerokość ręce, po czym wyszczerzyła zęby, zalotnie pomrugując powiekami. Lekko oszołomiony Calum rozejrzał się na boki po wypełnionej uczniami stołówce z uniesioną w geście zdezorientowania brwią. Wykrzywił usta, zerkając w stronę Ariel.

- Kogo masz na myśli? - zapytał bojaźliwie, a wyraz jej twarzy spowodował, że niezauważalnie odsunął się na kilka centymetrów. Znowu pokręciła głową, próbując udawać, że nie usłyszała jego pytania. Opuściła ręce i z dezaprobatą uderzyła dłońmi w swoje nogi. Odetchnęła głęboko i podsunęła się do niego, obejmując go ramieniem. Przytuliła się do chłopaka.

- Mówię o nas, idioto! – syknęła z wymuszonym, anielskim uśmieszkiem na twarzy, a Calum przełknął jedynie nerwowo ślinę, otwierając szerzej oczy.

- Chyba żartujesz – jęknął przerażony.

- Nie. Poza tym mieliśmy już debiut, jako duet – wyjaśniła spokojnie, chwytając leżącą na blacie kartkę. Rozprostowała ją w dłoniach i z malującym się w oczach podekscytowaniem prześledziła kolejny raz wzrokiem treść ogłoszenia. Czubek jej języka sunął po wardze.

- Ariel, to były urodziny mojej przygłuchej babci.

- I? - dopytywała ze wzruszeniem ramion, jakby ten fakt zupełnie nie miał dla niej żadnego znaczenia.

- Tylko się ośmieszmy.

- Pieprzysz głupoty, twoje piosenki są genialne! Dodając do tego mój niebanalny głos i dobre gitarowe brzmienie, zmieciemy ich wszystkich! - wyznała z ogromną pewnością w głosie, dla przypieczętowania swoich racji uderzając pięścią w stolik. Calum aż drgnął, mrużąc nieznacznie oczy.

- Nie – odpowiedział krótko, ale nie miał odwagi by spojrzeć jej w oczy. Ariel parsknęła prześmiewczo.

- Calum – odezwała się do niego nad wyraz ostrożnie, obejmując jego dłoń. Chłopak podniósł zlękniony wzrok, a kąciki jej ust delikatnie uniosły się.

- Nie! - powtórzył niespodziewanie, jakby nieco bardziej zdecydowanie, ale to tylko spotęgowało jej rozbawienie. Z zaciekawieniem uniosła jedną z brwi i znowu zbliżyła się do niego. Zakręciła kosmyk włosów wokół palca, wysuwając do przodu usta.

what i hate about you ✔Where stories live. Discover now