#sześć. nienawidzę, gdy pojawiasz się na mojej drodze.

5.5K 356 28
                                    


Złamię twoje małe serce

Patrząc jak upadasz

Dzięki niebywałej uprzejmości Michaela mógł umilać sobie przerwy słuchaniem muzyki na starym iPodzie, podczas gdy jego nowiutki telefon leżał samotnie zamknięty na klucz w biurku jego upartej rodzicielki. Wiedział doskonale, że każda próba jego odzyskania, która nie była powiązana z poprawą ocen mogła sprawić, że tylko bardziej by się pogrążył, dlatego od razu zrezygnował z możliwości wykradania sprzętów z szuflady. Przeglądał właśnie stworzoną przez przyjaciela playlistę, przeciskając się przez tłum dzieciaków na szkolnym korytarzu. Zupełnie niepostrzeżenie wpadł w kogoś z pełnym impetem, obijając sobie czoło. Jedna ze słuchawek mu wypadła z ucha.

- Kur ... - jęknął, rozcierając pulsujące z bólu miejsce, kiedy zorientował się, kim był jego przypadkowy napastnik. - Irwin?

Luke popatrzył na niego, nie kryjąc ogromnego zdziwienia. Ashton wykrzywił usta w głupim uśmiechu, drapiąc się po głowie. Poprawił bandanę, chowając pod nią za bardzo odstające kosmyki rozczochranych włosów. Spojrzenie Hemmingsa momentalnie powędrowało na drzwi toalety, z których przed chwilą dość niespodziewanie wyłonił się przyjaciel. Nie byłoby zapewne w tym nic dziwnego, gdyby nie prowadziły one do łazienki dla dziewczyn. Ponownie zerknął na szczerzącego się chłopaka, który ukradkiem próbował poprawić swoją pomiętą koszulę. Blondyn zmrużył mocniej oczy i pokręcił bez przekonania głową, wzdychając obojętnie. Kiedy tylko dostrzegł, że Ash otwierał usta, aby się wytłumaczyć, krótkim gestem ręki dał mu do zrozumienia, że nie miał najmniejszej ochoty go słuchać. Ominął chłopaka szerokim łukiem i wsunął dłonie pod szelki plecaka, lawirując w tłumie uczniów, aby dotrzeć do sali okupowanej przez centrum nauczania, gdzie mimo wszystko liczył na spotkanie Keller.

- O mój boże! - pisnęła niewysoka brunetka, kiedy tylko przekroczył próg klasy. Chłopak instynktownie przymknął oczy, nie mogąc znieść tych ultradźwięków, która z siebie wydawała. Jej ciemne, brązowe oczy otworzyły się szeroko, a jasna cera pokryła się pąsowymi rumieńcami. Podskoczyła podekscytowana i w ułamku sekundy znalazła się tuż przed blondynem. - Luke Hemmings. Najprawdziwszy Luke Hemmings – dodała z rozmarzeniem chwilę po tym, jak odzyskała na nowo oddech. Przesunęła dłonią po jego ramieniu, z przejęciem lustrując całą jego sylwetkę. Chłopak wymusił słaby uśmiech, odruchowo cofając się o krok. Szaleństwo w jej oczach było aż nadto zauważalne. - Najmłodszy kapitan w historii szkolnej drużyny koszykówki, najmłodszy rekordzista w ilości zdobytych punktów w jednym meczu, pokonujący tym samym dwudziestopięcioletni rekord, który niegdyś należał do wielkiego Andrew Hemmingsa, jego ojca, zdobywca tytułu największego odkrycia w lidze i to już w pierwszym roku swojej licealnej przygody z koszykówką ...

Luke oniemiał. Przez chwilę miał wrażenie, że dziewczyna nigdy nie przerwie swojego monologu na temat jego osiągnięć, których on sam w połowie już nawet nie pamiętał. Kiedy zeszła z tematu sportu, rozpoczynając wymienianie wszystkich tytułów mistera balów szkolnych, chłopak nerwowo przełknął ślinę, z przerażeniem przyglądając się jej. Zdawało mu się, że całą tę wyliczankę wypowiedziała na jednym wydechu. Gdy zrobiła przerwę na zaczerpnięcie powietrza, postanowił wykorzystać ten moment, aby coś powiedzieć.

- Szukam Kel... - zaczął, ale dziewczyna momentalnie weszła mu w słowo.

- Tak, tak. Arielka mówiła mi, że teraz nie może ci pomóc, dlatego ja przejmę jej obowiązki. Jestem Lexie – wyjaśniła drżącym z ogromnych emocji głosem. Jej mała dłoń wciąż spoczywała na jego ręce, sunąc subtelnie po napiętych mięśniach. Luke spojrzał w dół, a ona zmieszana momentalnie odsunęła się, chichocząc radośnie. Pokiwał głową z wykrzywionymi ustami, dla pewności krzyżując ręce na piersiach. Musiał dać jej jakoś do zrozumienia, że mimo wszystko nie życzył sobie aż tak wielkiej poufałości.

what i hate about you ✔Where stories live. Discover now