#siedemnaście. nienawidzę szczerych rozmów.

4.1K 305 34
                                    


Samotna dziewczyno, straciłaś jedyną rzecz, którą kochałaś

- Nie sądzisz, że trochę przesadziłaś? - zapytał wreszcie Calum, kiedy opuszczali klasę matemtyczną, w jednej chwili jednocześnie dostrzegając po drugiej stronie szkolnego korytarza wtuloną w Irwina Ronnie. Od samego rana zachowywał się nieswojo, nie mogąc znieść tego, że dziewczyny wciąż nie potrafiły się dogadać, tym bardziej, że z trudem przychodziło mu opowiadanie się po jednej ze stron konfliktu. Ariel zerknęła bez słowa na przyjaciela, a on odsunął się od niej na krok, dostrzegając wściekłe spojrzenie dziewczyny. - Ashton nie jest taki zły. Może trochę głupi, ale generalnie spoko gość – dodał, ale w tej samej chwili kolejny grad rozwścieczonych spojrzeń padł na niego, dlatego uniósł pospiesznie ręce w geście poddania.

- Nie mam czasu teraz o tym rozmawiać – odparła, zarzucając na plecy przeładowaną torbę. Z trudem przeciskała się przez zatłoczony korytarz, wspierając się na kuli.

- Ronnie naprawdę nie chciała, żeby to wszystko tak wyszło, strasznie przykro jej z tego powodu – wyznał niepewnie, targając za sobą jej plecak.

- No właśnie widzę, jak cierpi z tego powodu – bąknęła złośliwie, wskazując na rozchichotaną przyjaciółkę, która właśnie całowała swojego nowego chłopaka. Calum ciężko westchnął.

- Porozmawiaj z nią, to twoja najlepsza przyjaciółka.

- Za tydzień ruszamy z radiowęzłem, a tam jest praktycznie nic nie zrobione. Pewnie do późnego wieczoru będę tam siedzieć, więc wybacz, ale nie mam czasu na rozmowy ze zdrajcami – fuknęła urażona, kierując się w stronę zejścia do piwnic, gdzie znajdowało się pomieszczenie przeznaczone na siedzibę jej nowej szkolnej inicjatywy.

- Potrzebujesz tam jakiejś pomocy? - zapytał obojętnie, choć doskonale znał odpowiedź.

- Dam sobie radę – odpowiedziała, odbierając od niego swoją własność. Wcisnęła plecak na ramię. - Pędź do swoich nowych koleżków z drużyny.

- Ariel, jesteś niesprawiedliwa.

- Calum, jesteś upierdliwy – odburknęła, naśladując jego posępny ton. W tej samej chwili do Ronnie i Ashtona dołączył Luke z ubraną w wyjątkowo krótką spódnicę dziewczyną. Brunetka trzymała się kurczowo jego ramienia, z trudem krocząc przez korytarz w niebotycznie wysokich szpilkach. Spojrzał na nią przelotnie i była prawie pewna, że gdy tylko dostrzegł, iż mu się przyglądała, mocniej pochwycił swoją nową zdobycz, przyciągając ją do siebie. Blondynka miała wrażenie, że szczebiotliwy śmiech towarzyszki Hemmingsa zagłuszał nawet uczniowski gwar. Wzdrygnęła się, kręcąc lekko głową.

- Mam po zajęciach trening, więc zobaczymy się pewnie dopiero jutro – oznajmił Hood, sprawiając że na nowo powróciła do rzeczywistości.

- Siódma trzydzieści pod moim domem – rozkazała z lekkim uśmiechem, poklepując go przyjaźnie po ramieniu. Uśmiechnął się szeroko i przedzierając się przez falę wędrujących we wszystkich kierunkach dzieciaków, dołączył do swojej nowej grupki przyjaciół, zostawiając ją samą.

#

W ramach kary za kolejne spóźnienie się na zajęcia muzyczne Luke musiał po lekcjach udać się na sam dół budynku, gdzie znajdowało się szykowane na radiowęzeł pomieszczenie, aby zanieść kilka pudeł z płytami. Wiedział, że z panem Smithem nie warto było dyskutować, dlatego kiedy tylko pożegnał się z Ashtonem i Michaelem ruszył w kierunku piwnic, aby jak najprędzej wykonać zadanie i wrócić wreszcie do domu po męczącym dniu. Rzadko pojawiał się w tej części szkoły, dlatego zajęło mu trochę czasu dotarcie na miejsce. Przeszklone drzwi niewielkiej klitki były uchylone, a z wnętrza dochodziła cicho mruczana melodia piosenki, która wydawała mu się dziwnie znajoma. Gdy podszedł bliżej dostrzegł ogromny, ręcznie pisany plakat informujący o tym, aby pod żadnym pozorem nie zamykać drzwi. Przekroczył niepewnie próg, namierzając siedzącą przy starej konsoli osobę z jasnymi, długimi włosami przewiązanymi czerwoną bandaną. W powietrzu unosił się zapach czekolady.

what i hate about you ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz