1. Gdy wprowadzasz się do normalnego internatu

7.2K 485 66
                                    

Chris powoli wniósł swoją walizkę do nowego pokoju. Nie był duży - dwa łóżka, dwa biurka, jedna duża, dębowa szafa, stoliki nocne i parę wiszących półek. Dosyć skromnie. Musiało wystarczyć na cały rok. Zaczął się powoli rozpakowywać, czekając na nowego współlokatora.
Ten zaś rozglądał się właśnie po korytarzu, po czym westchnął i wszedł do pokoju numer 26, niosąc sporą walizkę. Ominął siedzącego na łóżku chłopaka i zaczął wyjmować swoje rzeczy. Głównie były to luźne, ciemne koszulki i jeansy.
- Hej, Chris jestem. A ty? - mruknął cicho chłopak, zastanawiając się, czy otrzyma odpowiedź. Nowo przybyły obejrzał się za siebie. Miał długie, czarne włosy.
- Jason. - odpowiedział krótko, siadając na łóżku i opierając się o ścianę. Chris wrócił spokojnie do opróżniania swojej walizki. Więcej wiedzieć nie musiał. Jason zerknął jeszcze na niego, po czym rozłożył się leniwie na łóżku, odpychając walizkę nogą.
- Powiedz mi, skąd tak właściwie jesteś? - odezwał się znowu drugi, samemu siadając na własnym łóżku, na którym to pościel poskładana była dokładnie. Czarnowłosy uchylił nieco powieki. Ciekawski rudy się znalazł.
- Nowy Jork. - odparł, wymyślając pierwsze lepsze miasto.
- To trochę daleko. - mruknął pod nosem jego współlokator, po czym, widząc jego jawną niechęć do rozmowy, otworzył laptop.
Jason w tym czasie obrócił się na bok, zamykając oczy i nakładając słuchawki na uszy. Po dłuższej chwili jednak coś go tknęło.
- A ty skąd? - odezwał się, wyciszając na chwilę muzykę.
- Los Angeles. - mruknął jego rozmówca, będąc jednak w tej chwili bardziej skupiony na grze niż na konwersacji.
- Mhm. - odparł, zaraz przerywając ciszę głośną muzyką wydobywającą się z dobrych słuchawek.
Po dłuższym czasie z transu wyrwało go skrzypienie łóżka obok. Spojrzał na godzinę. Taa, kolacja. Póki co odpuści sobie udawanie. W końca jedzenie ch*j mu dawało.
Chris szturchnął go lekko.
- Idziesz? Nie będę potem słuchał, jaki jesteś głodny.
- Nie będziesz. - czarnooki zaśmiał się ponuro. - Idź już, nie musisz mnie niańczyć. - dodał. Zadziałało. Chris machnął ręką i wyszedł.
Jason zaś został w pokoju, wykorzystując ten czas na wypakowanie swoich rzeczy do szafy. Postanowił się zrelaksować. A nuż zaśnie...
***
Chłopak wrócił po godzinie z muffinką w papierowej torebce. Wszedł do pokoju i powalił się na łóżku.
- Żałuj, że cię nie było.
- Niby czego mam żałować? Muffinki? - Jego współlokator uniósł brew. - Mogę sobie taką kupić za grosze w najbliższej piekarni. Gadaj, jeśli masz jakieś lepsze argumenty.
- Była dziś lazania i tort powitalny. Muffinki mogliśmy wziąć do pokoi. Zabrałem ci jedną. - odparł.
- Ach, dziękuję ci. - prychnął Jason, jednak wziął do ręki babeczkę. - Lepsze rarytasy to ja mam za darmo. - uśmiechnął się odrobinę kpiąco.
- Jasne, sztywniaku. - mruknął i poprawił rudobrązowe włosy związane w kucyk. Następnie znów chwycił laptop.
- To ty tutaj jesteś sztywniakiem. Ja przynajmniej zachowuję się naturalnie. - odparł Jason, podrzucając muffinkę i chwytając ją - jakże popisowo - zębami.
- Mhm. - mruknął drugi, zakładając słuchawki i wracając do gry.
- Masz zamiar tak grać do nocy?
- Hm... Jutro i tak nie ma lekcji, więc w sumie czemu nie? - mruknął, kontynuując grę.
Że też taki gamer musiał mu się trafić.
- Wychodzę w nocy. - odezwał się chłopak, siadając na łóżku.
- Nie wolno wychodzić w nocy. - odparł spokojnie gamer.
- I co z tego... Nie dla mnie są te zasady. I zgaduję, że dla połowy uczniów też nie. Znacznej większości to nie obchodzi. - wzruszył ramionami.
- Jasne. - mruknął cicho Chris, gdy przegrał rundę i zaczął wszystko od nowa.
Jason przeciągnął się i wstał.
- Idę. W razie co, to wyszedłem do kibla. - powiedział, po czym zamknął za sobą drzwi.
- Cwel. - burknął Chris pod nosem.

CDN.
komentujcie pls

Daemonicaحيث تعيش القصص. اكتشف الآن