Rozdział XIII

8.9K 574 47
                                    

Szłam, obok mnie był Draco. Nie wiedziałam co się stało, ale strasznie bslsm się tych wiadomości. Nikt mi nic nie powiedział, jak na razie. Weszliśmy do gabinetu.

- Rockell, usiądź - dyrektor wskazał na fotel naprzeciw biurka.

- A więc o co chodzi? - pytam i spoglądam to na dyre ktora to na Malfoy'a.

- Chodzi o Severus'a. - mówi powoli dyrektor. - Został zaatakowany przez.. no właściwie to jeszcze nie wiemy. Ale spokojnie jak na razie wszystko jest dobrze. Niestety nie wróci na święta, będziesz musiała sama wyjechać do państwa Malfoy. Dobrze? Nie martw się - mówi powoli, a ja błagam aby to nie była prawda. Nie to nie może być prawda.

Szybko wstałam i wyszłam z gabinetu, nie chciałam o tym myśleć. To nie może być prawda! Biegłam, bardzo szybko. Dotarłam do pokoju Slytherinu, a później do dormitorium. Usiadłam na łóżku, zasnęłam kotary. Potrzebowałam rozmowy, ale nie z Pansy, nie z Draco, nie z Potter 'em. Z kimś kto mnie zrozumie. Nagle przypomniałam sobie o notesie od taty, który dostałam kiedy po raz pierwszy przybyłam do domu. Szybko go odnalazłam. Razem z nim wyciągłam jeszcze pióro. Zaczęłam pisać:

Drogi.. pamiętniku? Chyba tak..

Na początku roku szkolnego mnie, moje myśli, jak i osoby w moim otoczeniu, które były mi bliskie, nawiedzał wąż.. nie wiem jaki, nie wiem skąd. Po prostu przychodził, mówił coś, albo mi się śnił. Po kilku tygodniach to ustało, a ja zapomniałam o nim.
Teraz jednak ktos bądź coś zaatakowało mojego tatę.. myślę, że to może być on..
Co ja mam zrobić?
Chyba nie dam rady go pokonać..
Ja nawet nie wiem kim dokładnie jestem..

Nie wiedziałam co robić, no bo niby co? Niby jak?
Teraz to musze się pakować i jechać do Draco na świata.. ale te świata miały być z nim, miały być piękne..

Zaczęłam się pakować, w końcu jutro miałam wyjechać. Zrobiłam to, bo wiedziałam, że to uszczęśliwi mojego tatę, a właśnie to chciałam osiągnąć.

Kiedyś skończyłam była piąta nad ranem. Nie było sensu iść spać. Poszłam się umyć, odprawiłam poranną toaletę oraz przebrałam się w nowe ubrania.

- Rockell - usłyszałam szept Pansy - Jak się czujesz?

- Dobrze. A dlaczego pytasz? - spoglądam na dziewczynę.

- Tak tylko. Idziesz? - skinęłam głową. Poszłyśmy na lekcje.

Kierowałyśmy się korytarzem do klasy historii magii, kiedy to usłyszałam Rona Wesley'a, jak się nie myślę.

- Hermiona Granger chodzi z Harrym Potterem! - krzyczał na cały korytarz. Zobaczyłam tylko Harry'ego i Hermione idących i trzymających się za ręce, sekundę później widziałam ciemność i węża..

Przede mną jest wąż, a nim chłopak i dziewczyna, moje usta poruszają się w jedną słowo:

- Zabij - syk wydobywa się z nich ust.

Wąż rusza na nich, a mnie zamiast obleciec strach, zamiast ich ratować, ja stoję. Moja duszę przepełnia statyswakcja i chęć zemsty..

Otwieram oczy, widzę Pansy. Dziewczyna pochyla się nade mną i coś mówi, ale ja tego nie słyszę. Zamykam spowortem oczy..

***
Hej!!!
Chyba już wracam!
Jak rozdział? Podoba się?
Hak myślicie co się stało?
Kim była ta para?

Proszę Iga, specjalnie dla ciebie!

Gwiazdkujcie, komentujcie!
Pozdrawiam;*

Córka Severus'a Snape'a || S.S. H.P. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz