Rozdział XII

9.6K 579 61
                                    

Minęły już cztery miesiące od rozpoczęcia roku szkolnego. Dziwi mnie fakt, że od ataku na mojego tatę, wąż mnie już nie męczy, nawet nie ukazuje. Cieszy mnie to, ale również martwi. Pewnie myślcie dlaczego się martwię? Dlatego, że on może atakować kogoś innego, albo zbierać siły na okropny atak. Wiem, wiem. Ja mam same źle scenariusze, ale cóż bywa..

'Przyjaźń' moja i Harry'ego zapowiada się dość dobrze. Dowiedziałam się nawet, że podoba mu się Hermiona. Nie dziwię się mu, ładna jest. Malfoy ciągle powtarza mi, abym nie przywiązywała się do Pottera, ale mi na nim nie zależy, chcę się zemścić, tak samo jak on.

Jeszcze tydzień i rozpocznie się przerwa świąteczna. Nie wiem czy wracam gdzieś na świata czy zostaje w Hogwarcie. Chciałabym po raz pierwszy spędzić rodzinne święta.

- Rockell! - rozległ się czyś głos. Obróciłam głowę w tamtą stronę. Stała tam starsza Ślizgonka. - Profesor Snape prosi się do gabinetu.

Ruszyłam za dziewczyna, która zaprowadziła mnie pod sam gabinet, a potem odeszła. Przez chwile biłam się z myślami czy pukać czy nie. W końcu postanowiłam po prostu wejść.

- Dzień dobry - mówię i widzę jakby uśmiech na jego twarzy.

- Witaj, Siadaj mam dla ciebie wiadomość - pokazuje na krzesło stojące naprzeciw jego.

- O co chodzi? - przez chwile mam nadzieję, że wyjaśni mi sytuacje z wężem, ale chyba to nie jest to.

- Chciałbym Cię poinformować, że na przerwę świąteczna jedziesz do państwa Malfoy. Mam nadzieje, ze Ci pasuje i dogadasz się z Draconem. Tak? - zdziwiłam się na jego słowa. Co? Dlaczego akurat do nich? Nie to, że nie lubię ich, ale chciałam spędzić święta z nim, z moim tata. Skinęłam głową i delikatnie się uśmiechnęłam.

-Tak, oczywiście. - powiedziałam. - Tato, mogę zadać ci takie ważne pytanie? - pokręcił potwierdzająco głową - Czemu.. czemu.. - chce się zapytać o święta, ale nie mogę - ten dziwny wąż, który mnie męczył nie początku roku już tego nie robi?

- Nie wiem, ja się na tym nie znam. To chyba dobrze, że się nie pojawia. Nie myśl o nim.  - uśmiechnęłam się i wyszłam z gabinetu. Pokierowałam się do dormitorium.

Nie chciałam z nikim rozmawiać, dlatego wskoczyłam pod koc i udawałam, że śpię. Nagle rozległ się kogoś krzyk:

- Rockell! Rockell! Gdzie ty jesteś? Rockell! - Pansy wolała mnie przez cały czas. - Rockell! Czekaj spisz? Okej. - powiedziała wchodząc do dormitorium. Chwilę później podeszła do mojego łóżka i mnie 'obudziła'.

- Co się stało?  - pytam zaspanym głosem.

- Draco i dyrektor cie szukają. Nie wiem o co chodzi - mówi, a ja szybko zrywam się z łóżka i biegnę ich znaleźć.

-Co jest? O co chodzi? -lrzycze kiedy widzę ich kolo Wielkiej Sali.

- Zapraszam do gabinetu i złe wiadomości. - mówi dyrektor.

***

Trochę krótki. Kolejny będzie jak moja ręka będzie juz cała.

Jak myślicie co się stało

Teraz będzie trochę cierpienia..

Pozdrawiam ;*

Córka Severus'a Snape'a || S.S. H.P. ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora