Alice już na mnie czekała, byłam zadziwiona w jakim tempie porusza się ta dziewczyna, zawsze była wszędzie pierwsza, nie wiem jak to robiła ale nigdy jeszcze nie przyszłam na umówione miejsce przed nią.
- Cześć- Powiedziała ostrożnie jakby się bała że mój dobry humor pryśnie jak bańka mydlana.
- Hejka- Powiedziałam - Nie musisz się martwić nie zacznę płakać
-Po prostu nie rozumiem twojej nagłej zmiany humoru
Uśmiechnęłam się i weszłam do Starbucksa
- Co będziesz ? Ja dziś stawiam
- Cappuccino - Popatrzyła na mnie ostrożnie.
Zamówiłam dwa cappuccina i rozpoczełyśmy rajd po sklepach.
- Jesteś pewna że potrzebujesz tą sukienkę? - zapytała gdy kupowałam trzecią sukienkę tego samego koloru
- Nie, ale i tak ją wezmę- Byłam już cała obładowana zakupami, mama teraz pewnie siedziała i chwytała się za głowę.
- No dobra to chodźmy poszukać jakiś walizek - Powiedziałam gdy zapłaciłam za sukienkę i w podskokach ruszyłam do sklepu z torbami i walizkami.
- Ooooo ta jest śliczna - Powiedziała Alice wskazując na wielką walizkę od Luisa Vuitton'a.
Rzeczywiście była naprawdę ładna, cała błyszczała i zadawało się że mówiła "Chodź do mnie, kocham cię, musisz mnie kupić". Gdy ekspedientka zobaczyła że na nią patrzymy, podeszła do nas i pokazała nam cały zestaw. Składał się on z torby, walizki, która tak bardzo mi się spodobała, skrzynki na biżuterię i kosmetyki oraz plecaka. Akurat tego ostatniego nie potrzebowałam ale i tak kupiłam.
Wróciłam do domu około 10 wieczorem czułam się bardzo dobrze, parszywie ale byłam szczęśliwa. Gdy weszłam obładowana zakupami że ledwie je niosłam mama tylko na mnie patrzyła a jej wzrok mówił "Wiem co robisz".
Ten dzień mogę zaliczyć do udanych, co jak co ale zakupy zawsze poprawią humor.Przepraszam że taki krótki kolejne będą dłuższe, piszcie w komentarzach czy wam się podoba
CZYTASZ
Perfect
Teen FictionZnacie to okropne uczucie bezradności ? Wszystko zaczyna sie juz układać wydaje sie ze jest idealnie aż tu nagle BUM! I nasze życie przewraca sie do góry nogami. Tak właśnie stalo sie z szesnastoletnią Ashley.