27| Klasztor.

18 4 0
                                    

Wspólnie weszliśmy schodami na górę. Znajdował się tam mały korytarzyk i troje drzwi.
-Teraz ty prowadź.-powiedziałam do niego.
-Chodź.-wyminął mnie i otworzył drzwi przed nami. Jak kazał tak zrobiłam. Weszłam do pomieszczenia. Po lewej stronie znajdowało się łóżko piętrowe i jedno jednosobowe. Po prawej duże okno na dziedziniec i w rogu kilka szafek,a na przeciwko drzwi następne małe okno.
Pokój rozświetlało światło z dworu,więc widoczność była ograniczona.
-Są łóżka,jest dach nad głową,idealnie.-obrócił się do mnie z rękami położonymi na biodrach.
-Powiedzmy...-rzekłam niepewnie.
-Co jest Age?-podszedł bliżej mnie.
-Jest tu ciemno jak nie wiem,a jak są pod tą kołdrą jakieś robaki itd?-gestykulowałam,a on mnie wyśmiał.
-Czekaj,coś na to zaradzimy.-rzekł śmiejąc się i podszedł do komody na której były ustawione 2 świece. Ze swojej kieszeni wyciągnął zapałki i je podpalił.-Proszę,teraz lepiej?-wrócił do mnie uśmiechnięty.
-Jest git.-zaśmiałam się.
-Które łóżko wybierasz?-spytał wskazując na nie.
-To jednoosobowe.
-Kurde...a ja je akurat chciałem.-zaśmiał się.-Ale dobra,dziewczyny mają pierwszeństwo. Jest całe twoje.-rzekł na co uśmiechłam się zwycięsko.

Podeszłam do mojego legowiska i odkryłam kołdrę. Było czysto. Widać,że o ten zabytek królestwo słońca bardzo dba. Wytrzepałam poduszkę i usiadłam na łóżku.
-Idę chociaż przemyć twarz w źródełku,idziesz też?-spytał,na co przytaknęłam.
Udaliśmy się na zewnątrz do naszego celu. Było mega zimno,ale dało się przeżyć. Ren zaprowadził nas do źródełka,po czym je odkręcił.
-Może być trochę zimna,ale nic innego tu nie ma.-wzdrygnął ramionami.
-Na pewno nie jest aż tak lodowata.-stwierdziłam i włożyłam twarz pod strumień,żeby ją dokładnie przemyć. Gdy woda dotknęła mojej skóry,automatycznie odskoczyłam.-O japierdole...-powiedziałam nie wiedząc gdzie jestem. Byłam w takim szoku.
-Uprzedzałem cię,że może być zimna.-zaśmiał się.
-Ale nie aż tak!-krzyknęłam na niego zła.
-Posuń się,teraz ja się umyję.-rzekł i podszedł do źródła. Nabrał wody w ręce i zaczął przemywać tą zmarzliną twarz.
-Ty jesteś nienormalny.-zaśmiałam się.
-Nie jest zła.-odszedł od tego przecierając twarz dłonią. Ja jedynie patrzyłam na niego w szoku. -Czemu to się nie chce zakręcić?-spytał samego siebie.
-Ren,dalej zimno mi.-powiedziałam trzęsąc się.
-Możesz iść do środka,za chwilę do ciebie wrócę tylko ogarnę to.-oznajmił na co przytaknęłam i udałam się szybkim krokiem do "naszej sypialni".

Położyłam się na moim łóżku. Było twarde,ale no co się zrobi? Trzeba cieszyć się z tego co się ma. Promienie księżyca wpadały przez to duże okno. W pewnym momencie usłyszałam przeklinanie Ren'a na źródełko,na co się zaśmiałam pod nosem. Ewidentnie chłopak ma dość tego.
Leżałam już dłuższą chwilę. Zaczęłam rozmyślać co się dzieje z Harumi i z moim bratem. Mam nadzieję,że nic im nie jest,bo aktualnie mam tylko ich.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie szatyn.
-Przeżyłem!-rzekł wchodząc.
-Mam nadzieję.-rzekłam śmiejąc się,a wcześniej podnosząc się na łokciach.
-Muszę powiedzieć służbie,żeby to naoliwili czy coś.
-Jutro to zrobisz.-machnęłam na niego ręką i przykryłam się kołdrą.
-Spać już idziesz?
-Tak?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie,będąc zdziwiona.-Wolę zasnąć,dopóki tu jest ciepło. Lepiej mi się tu będzie spać.-oznajmiłam.
-Rzeczywiście jest tu ciepło.-stwierdził.-Zatem dobranoc Age.-dodał po chwili.
-Dobranoc Ren.-odpowiedziałam uśmiechnięta.

Oczywiste jest to,że nie mogłam zasnąć i tylko miałam oczy zamknięte. Nagle pojawił mi się cień przelatujący po powiekach. Otworzyłam oczy i zauważyłam Ren'a stojącego przy dużym oknie plecami do mnie. Chłopak zaczął zdejmować swoją bluzkę. W pewnym momencie obrócił się w moją stronę,bo chyba zauważył jak podpieram się na łokciach i go obczajam.
-Ty nie śpisz?!-spytał będąc w lekkim szoku. Ja widząc wcześniej coś na jego plecach spytałam.
-Jesteś księciem i masz tatuaż?
-Tak.Na plecach,dlatego żeby nikt nie widział.-uśmiechłam się na tą informację.
-Spójrz.-rzekłam i odwiązałam górę od stroju, po czym ściągnęłam ją z ramion oraz stanęłam do niego plecami,żeby również zobaczył mój.
-Ty też masz?!-był w szoku.
-Tak.-obróciłam się do niego z uśmiechem wiążąc strój z powrotem i wróciłam do poprzedniej pozycji leżąc na łóżku.
-A ogólnie,mogę tak być? Wygodniej mi będzie spać.-rzekł pytając.
-Pewnie.Mi nie przeszkadza,że jesteś bez koszulki.-uśmiechłam się co odwzajemnił. Prawda jest taka,że Ren jak na księcia to miał bardzo dobrze zbudowane ciało. Mięśnie na plecach i widoczny w miarę zarys ich na brzuchu.
-U nas to się nie nazywa tatuaż tylko po prostu mówi się na to obraz wykuty. To ty mnie nauczyłaś określenia tego tatuażem. Bo chyba metoda wykonania jest taka sama.-zaśmiał się idąc w moją stronę. W pewnym momencie o coś się potknął i upadł na mnie,która opierała się na łokciach. Spojrzałam mu w oczy a on mi... Dosłownie czas się zatrzymał. Nagle powoli zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Moje ciało zamarło. Nie chciało uciekać. Byłam jak w transie. Nawet nie wiedziałam kiedy jego usta dotknęły moje. W tej chwili nawet nie wiedziałam czy zamknąć oczy czy mieć otwarte. Postanowiłam oddać się doznaniu. Wspólnie z szatynem zaczęliśmy pogłębiać nasz pocałunek nie myśląc o konsekwencjach. Położyłam się z powrotem na łóżku,a moje dłonie wylądowały na jego plecach. Dosłownie czułam każdy jego mięsień. Chłopak zaczął przegryzać moją wargę prosząc o dostęp,który chcąc nie chcąc mu dałam. Ren umiał bardzo dobrze całować...

Po dłuższej chwili zabrakło nam tlenu i odsunęliśmy się od siebie na około 10 centymetrów cały czas wpatrując się w swoje oczy.
-Wybacz,nie powinienem...-rzekł lekko zakłopotany,co mnie wyrwało z transu.
-Nic nie szkodzi...-również zaczęłam być zakłopotana.-Ja też przepraszam...

Ninjago: New beginning New empire (new age and disiere)Место, где живут истории. Откройте их для себя