12| Obraz.

18 3 0
                                    

POV:Harumi

-Lloyd,wróciłam!-krzyknęłam i odłożyłam swoją bluzę.
-Witaj skarbie.-wszedł do pokoju i przytulił mnie od tyłu.
-Tęskniłeś?-zapytałam śmiejąc się.
-Oczywiście,że tak.
-Uroczy jesteś.-obróciłam się do niego twarzą w twarz i pogładziłam dłonią po policzku.-Nie było mnie tylko 2 godziny.-zaśmiałam się.
-Tyle wystarczyło bym za tobą zatęsknił.-rzekł,a ja go pocałowałam w polik.
-Byłam ogarnąć kilka spraw.-podeszłam do plecaka.-Proszę,oto twoje zwoje,o które mnie prosiłeś.-podałam mu je.- Przechodziłam obok biblioteki,więc ci je załatwiłam.
-Nie wierzę! Jesteś najlepsza Harumi. Kocham cię.-pocałował mnie w czoło.
-Mam nadzieję,że wzięłam te odpowiednie.
-Innej opcji nie ma.-zaśmiał się.
W pewnym momencie zauważyłam coś na jego dłoni.
-Lloyd,co to jest?...-mówiąc to chwyciłam jego dłoń,którą chciałam obejrzeć.
-Nie ważne.-wyrwał mi ją i z automatu spoważniał.
-Co ci się w nią stało?-spytałam przejęta,próbując ponownie ją chwycić.
-Nie twój interes!-krzyknął i mi ją ponownie zabrał. Widać było,że się mega wkurzył.
-Przepraszam....-rzekłam spuszczając głowę.
-Jak ja mówię,że....-przerwał na dłuższą chwilę opamiętując się .-Rozumiem,że się o mnie martwisz. To nic takiego. Zwykle zadraśnięcie. Nie zaprzątaj sobie tym głowy kochanie.-dodał milej. Ja tylko przytaknęłam. Blondyn wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą.

Znalazłam się na korytarzu. Było ponuro. Przechadzając się,mijałam portrety rodziny Garmadon. Nie były mi one znane. Nigdy ich dotąd nie widziałam. Podeszłam do jednego z nich. Był przerażający. To byli Lloyd i Age w formie Oni. Oczy Age były wręcz ciemno amarantowe. Na jej twarzy był widoczny uśmiech zwycięstwa. Obok niej stał Lloyd. Miał podobny wyraz twarzy jak jego siostra. Zaciekawiła mnie postać pod ich stopami. Miała białe włosy i.... Nie to niemożliwe! Przecież to nie może być realne! Leżałam tam ja! Martwa we krwi... Postanowiłam pobiec w stronę sali treningowej,ponieważ świeciło się tam światło.
Weszłam do środka. Ujrzałam zielonego ninja.
-Lloyd...-zaczęłam,a ten odwrócił się w moją stronę.
-Tak Rumi?-podeszłam bliżej do niego,tak że stanęłam twarzą w twarz z nim.
-Ten obraz...na korytarzu,co przedstawia ciebie i...-nie dane mi było dokończyć,dlatego że chłopak wymierzył mi z liścia. Złapałam się za to miejsce nie dowierzając co się wydarzyło dosłownie sekundę temu.
-Jaki obraz Harumi?-uśmiechnął się w moją stronę.
-Ten na którym,wy jesteście...-ponownie nie dokończyłam,ponieważ on uczynił to samo celując w drugi policzek.
-Więc?-spytał perfidnie się uśmiechając.
-Dlaczego to zrobiłeś?!-wykrzyczałam przez łzy.
-Jestem demonem,zapomniałaś? Mogę cię nawet zabić.-wzdrygnął ramionami.
-Nie...nie zrobisz tego mi...-zaczęłam się go bać.
-A więc ci zaprezentuję.-popchnął mnie i gdy upadłam stanął na moim obojczyku,po czym go złamał. Widziałam jedynie jego zadowolenie wymalowane na twarzy,natomiast moje ciało zalewało się bólem.
-Lloyd dlaczego to robisz!?-krzyknęłam przez płacz.
-Bo mam taki kaprys i nie wierzyłaś w moje umiejętności.-oznajmił. Pochylił się i ułożył dłonie po boku mojej głowy... uśmiechał mi się prosto w twarz. Ja już domyśliłam się co chce zrobić.

-Lloyd,nie!-krzyknęłam i z pozycji leżącej skończyłam w siedzącej. Spojrzałam w bok i zauważyłam blondynkę,która ma wyrysowane zaskoczenie na twarzy przez moje zachowanie.

POV:Age

Spojrzałam zdziwiona na białowłosą,która próbowała unormować oddech.
-Coś ci się śniło?-spytałam po chwili. Ta opadła ponownie na poduszkę.
-Nawet nie pytaj... to było straszne...
-Co to było?-dopytywałam.
-Lloyd...-przerwała na chwilę.-chciał mnie zabić...-dodała przerażonym głosem.
-On?-zaśmiałam się.-On ciebie nigdy nie zabiłby.
-Ale w tym śnie było inaczej...
-Ale to był tylko sen,uspokój się.-uśmiechłam się do niej.
-A ty co masz taki w miarę dobry humor?-spytała po chwili.
-Miałam ciekawy sen...-uśmiechłam się pod nosem.-W miarę fajny.
-Jaki? Co w nim się działo?
-Kiedy indziej ci opowiem. Jest po 9:00,a w południe widzę się z Ren'em.-wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki.

O godzinie 12:00 czekałam już na chłopaka w swojej komnacie. Harumi wyszła na zewnątrz się schować,bo przecież on nawet nie wie o jej istnieniu.
Rozległo się pukanie do drzwi. Podeszłam je otworzyć:
-Witaj piękna!-zaśmiał się i mnie przytulił.
-Witaj książę.-uśmiechłam się oddając gest.
-Jak tam gotowa na bal?
-Właśnie chciałabym o tym z tobą porozmawiać.-podeszliśmy i usiedliśmy na łóżku.
-Zamieniam się w słuch.
-Nie mam sukni,jak ja mam iść na bal?-spuściłam głowę w dół.-Nie chcę,żebyś szedł z tak ubraną dziewczyną.-dodałam.
-Już ci załatwiłem. Służba będzie tutaj o 13:00. Uszyją dla ciebie suknie.-podniósł mój podbródek,żebym spojrzała na niego.
-Naprawdę?...-zaniemówiłam. Nikt dla mnie nie zrobił jeszcze nigdy takiej rzeczy.
-Tak.-zaśmiał się.-Nie odpuszczę sobie pójścia z tak piękną dziewczyną. Jesteś idealna Age.-jego twarz zbliżyła się nagle niebezpiecznie do mojej. Ja obróciłam głowę w bok,chłopak odsunął się i odchrząknął z tego niezręcznego wydarzenia.-Mam nadzieję,że stworzymy suknię twoich marzeń.-dodał po kilku sekundach.
-Wystarczy nawet obojętnie jaką,ważne żebym nie szła w tym stroju.-wskazałam na moje odzianie śmiejąc się.
-Masz piękny ten strój. Widać,że jesteś ninja,ale zarazem też to,że jesteś senseiem.
-Każdy z nas miał taki,gdy byliśmy jeszcze w drużynie...-wypaliłam zamyślona.
-Każdy z nas?-spytał marszcząc brwi.
-Tak. Ja ,Kai...-nie dane mi było dokończyć.
-Kai?-zdziwił się.
-Tak...-spuściłam głowę na wspomnienie bruneta.
-To on był tym mistrzem ognia,o którym wspominałaś?-dopytywał,ja tylko przytaknęłam głową.
-I moim byłym.-powiedziałam chłodno,że spuszczoną głową.
-Co?! Jak to?!-był w ewidentnym szoku.-Czemu już nie jesteście razem?!-ja wiedząc,że nie mogę już tego przed nim dłużej ukrywać zabrałam głęboki wdech.

Ninjago: New beginning New empire (new age and disiere)Where stories live. Discover now