Jeśli chcesz to możemy coś porobić razem

243 13 24
                                    

Zasnąłem.
Chciałem odpocząć, chociaż trochę.
Kiedy obudziłem się, wygrzebałem się z łóżka i poszedłem do Kai'a.
-Heja- powiedziałem.
-Siemka młody- powiedział Kai.- Co tam?
-Tak po prostu przyszedłem- odpowiedziałem.
-Jeśli chcesz to możemy coś porobić razem- zaproponował Kai.
-Jasne- odpowiedziałem.
-To co chcesz porobić?- zapytał.
-Może porysujemy?- zaproponowałem.
-Okej- odpowiedział Kai i podszedł do biurka. Wyjął dwie kartki, dwa ołówki, gumkę i jakieś pisaki.- Co będziemy rysować?
-Nie wiem. Poszukam czegoś na Pinterescie- powiedziałem i zacząłem szukać.- O mam pomysł.
-Jaki?
-Może zmierzymy się kto narysuje lepsze oko?
-O to spoko- odpowiedział Kai i zaczęliśmy rysować.
-Ejj ale ty ładnie rysujesz- powiedziałem.
-Ty lepiej- zaśmiał się Kai.
-Może i tak, ale ty też nie najgorzej- zaśmiałem się.

Kiedy skończyliśmy rysować poszedłem do Nyi.
-Ejj Nya- powiedziałem.
-Tak?
-Które lepsze?- zapytałem i pokazałem jej rysunek mój i Kai'a.
-Hmm- myślała Nya.- Ten ładniejszy.
Nya pokazała mój rysunek.
Zrobiło mi się miło, ale Kai'a rysunek też był śliczny.
-Okej dzięki- powiedziałem i wróciłem do Kai'a.

-I jak? Który wybrała?
-Mój. Ale ja uważam, że twój też jest prześliczny- zaśmiałem się.
-No nawet ładnie to narysowałem. Ale ty lepiej.
Uśmiechnąłem się.
-Wiesz co? Jesteś najlepszym starszym bratem jakiego kiedykolwiek miałem- powiedziałem i przytuliłem Kai'a.
Kai uśmiechnął się.
-A ty jesteś najlepszym młodszym bratem, jakiego nigdy nie miałem. W sensie wiesz, wychowałem się z Nyą. Z nią mam inny rodzaj porozumienia niż z tobą- powiedział.
Uśmiechnąłem się.
-Kocham cię- powiedziałem.
-Wiem o tym. Ja ciebie też- Kai znowu się uśmiechnął.

Kai był najlepszy.
Zachowywał się jakby był moim ojcem, i to było cudowne.
Zastanawiałem się, co gdyby Kai wtedy by mnie nie uratował. W sensie wtedy kiedy byłem małym chłopcem.
Ale on mnie uratował.
Był moim bohaterem.
Byłem mu wdzięczny za wszystko.
On by mógł nawet dla mnie poświęcić swoje życie.
Chociaż ja bym mu nie pozwolił na to.
Bo jeśli on umrze to i ja umrę.
Ale jeśli ja umrę to Kai ma żyć dla mnie.

[...] Poszedłem do kuchni.
Tam zastałem ojca, mamę i wujka.
-Cześć- powiedziałem.
-Cześć- odpowiedziała mama.
-Jak się czujesz?- zapytał tata.
Chociaż jedyny się interesował.
-Jest w porządku- odpowiedziałem.
-Gotowy na nasz dzisiejszy trening?- zapytał Garmadon.
-Eee.. W sensie.. no ten.. Nie mam dzisiaj siły- odpowiedziałem.
-W porządku. W takim razie wytłumaczę ci kilka rzeczy- odpowiedział tata.
Podszedłem do lodówki i wyjąłem jogurt.
-Dobra tylko wypiję ten jogurt- powiedziałem.
Tata kiwnął głową.
-Coś się stało?- zapytał Wu. O co mu chodziło?
-A czemu miałoby coś się stać?- zapytałem.
-Jesteś blady- zauważył tata.
-Nie wyspałem się. Z resztą ja w ogóle nie śpię- przyznałem się.- Chodzi o to, że każdej nocy śnią mi się koszmary, przez które nie mogę spać.
-Jeśli chcesz to możesz brać tabletki na sen- powiedział Wu.
-Spróbuje, dzięki- odpowiedziałem.
-To co, idziemy?- zapytał tata kiedy skończyłem pić jogurt.
-Jasne- odpowiedziałem i poszliśmy do mojego pokoju. Tam tata wytłumaczył mi kilka rzeczy o formie Oni i takie tam.

[...] W nocy znowu bałem się zasnąć, poszedłem do kuchni i zacząłem szukać tych tabletek na sen. Już naprawdę zrobiłbym wszystko, byle by zasnąć i nie bać się tych okropnych koszmarów.

Ktoś wszedł do kuchni.
Zawał.
Znaczy chwilowy zawał.
Okej, to tylko Kai.
-Czemu nie śpisz?- zapytał.
-Przyszedłem po tabletki na sen- powiedziałem.

O znalazłem.
Wlałem sobie wody i poszedłem do pokoju.
Kai poszedł ze mną.
-Dlaczego bierzesz te tabletki?
-Chcę w końcu zasnąć w spokoju- odpowiedziałem.
-Chyba czegoś nie rozumiem...
-Codziennie mam koszmary. Ale to takie totalnie okropne. Nie umiem zasnąć... Boję się ich - powiedziałem.

Dokładnie.
Legendarny zielony ninja boi się koszmarów.
Które są tylko w jego głowie.
Nie dzieją się naprawdę.
-Położyć się z tobą?- zapytał Kai.
-Co?
-Połoźyć się z....
-Słyszałem! Dlaczego chciałbyś to zrobić?
-Żebyś się nie bał. Przy mnie będziesz bezpieczny- powiedział Kai i przytulił mnie.
-Kai bardzo mi miło że tak się o mnie troszczysz ale dam radę spać sam- lekko się uśmiechnąłem.- Ale wolałbym żebyś został u mnie w pokoju.
-Gdzie mam spać?
-Na tym rozkładanym fotelu. Jest bardzo wygodny- powiedziałem.
-Dobra- odpowiedział Kai i rozłożył sobie ten fotel. Położył poduszkę i wziął sobie koc.
Ja położyłem się na łóżku. Wcześniej zażywając tabletkę na sen.

Miałem nadzieję że chociaż ona mi pomoże.
Miałem dość tych problemów z zaśnięciem.
Chciałem wreszcie spokojnie iść spać.

Spokojnie, w sensie bez żadnych obaw, że będzie mi się śnił kolejny koszmar.

Fałszywy Uśmiech - Lloyd Montgomery Garmadon Where stories live. Discover now