Byłem taki kiedyś.

218 13 9
                                    

[...] -Gotowy na nasz trening?- zapytał tata.
-Taa- mruknąłem.- Będziemy sami? W sensie tylko ty i ja?
Tata kiwnął głową.
No to super, bo chciałem być sam z tatą.

Zaczęliśmy od podstawowych rzeczy, takich jak np. kontrola nad formą oni.
Potem tata mi mówił, że trzeba zachować spokój, kiedy przestraszę się swojego odbicia czy coś takiego.

Cała ,,lekcja" zajęła nam 40 minut. Udało mi się użyć formy Oni. Znaczy tylko na chwilę ale to i tak już coś.

Po treningu poszedłem się napić. Wypiłem całą butelkę wody na raz.
-Boże co ty taki spragniony - zaśmiał się Kai, który właśnie wszedł do kuchni.
-Trening- powiedziałem i zaśmiałem się.
-To po takim treningu proponuję grę ze mną- uśmiechnął się Kai.
-O, będziemy wróżyć z kart tarota?- powiedziałem a Kai spojrzał na mnie.
I... Obaj wybuchliśmy śmiechem.

[...] -Ha! Wygrywam z tobą- zaśmiałem się.
-Zaraz cię dogonię- powiedział Kai.
-Wątpie- zachichotałem.
-No kurw..- nie skończył Kai.
-Nie przeklinaj- powiedziałem.- Gówniarzu.
I znowu zaczęliśmy się śmiać.
-Sam jesteś gówniarzem- powiedział.- I właśnie takiego cię uwielbiam, wiesz? Uwielbiam tego Lloyda, który cały czas się śmieje, jest odklejony, do każdego się przytula i w ogóle.
-Byłem taki kiedyś- odparłem.
-Nadal jesteś- powiedział Kai.
-Już nie- odpowiedziałem i spojrzałem mu się głęboko w oczy.
- Nieprawda, nadal taki jesteś. Tylko chwilowo masz zaćmienie mózgu- zaśmiał się Kai.
-Może- odpowiedziałem.
-O- powiedział Kai.- Wygrywam z tobą!
-Ej ej tak nie można- powiedziałem.- Pfff zaraz cię dogonię.

Na końcówce gry przerwał nam Zane.
-Chodźcie na obiad- powiedział.
-Dobra tylko grę skończymy- powiedziałem.- Ha! Wygrałem!
-NO KURW@- krzyknął Kai.
-Ej ej przycisz się troszkę- zaśmiałem się.
-Chodźmy na obiad.
-Mądrze. To chodźmy.
-No to pójdziemy.
-No i zarąbiście, pójdziemy- powiedziałem.
-To chodźmy.
-Idziemy.
-No to elegancko- Kai uśmiechnął się.

Poszliśmy do kuchni.
Ciekawe co na obiad- pomyślałem.

Okej.
Jakiś tam makaron.
Ooo chyba w sosie serowym.
Uwielbiam.
Powiem tylko tyle.
Podczas obiadu Mistrz Wu i Garmadon dużo rozmawiali o Mrocznym Władcy.

[...] Poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżko. Chciałem trochę odpocząć.
-Siemano- powiedział Kai, który wszedł do mojego pokoju.
-Ty to chyba mi nigdy spokoju nie dasz - powiedziałem z zamkniętymi oczami.
-No nie zostawię mojego młodszego braciszka- zaśmiał się.
-Ooo słodko- odpowiedziałem i otworzyłem oczy.
-Co robisz?- zapytał.
-Odpoczywałem. W sensie, chciałem iść spać- powiedziałem.
-A to sory że przeszkadzam- odpowiedział.
-Nie no spoko- machnąłem ręką.
-To ja lecę. Będę u siebie- powiedział Kai.
-Okej- odpowiedziałem i przykryłem się kocem.

Chyba zasnąłem.
No to w sumie dobrze, chciałem odpocząć.

[...] Dzisiaj nie śnił mi się żaden koszmar.
No i super. Nie chciałem przeżywać kolejnego koszmaru, a potem budzić się cały spocony.
To było okropne uczucie.
Wstałem i poszedłem do łazienki.
Umyłem twarz wodą i posmarowałem ją kremem.

Wróciłem do pokoju i znowu położyłem się na łóżko.

Musiałem to przyznać, bo to była prawda.

Należał mi się odpoczynek.

Fałszywy Uśmiech - Lloyd Montgomery Garmadon Kde žijí příběhy. Začni objevovat