39.

21 1 2
                                    

KINSLEY







Wiele się zmieniło w ostatnim czasie. Nawet nie potrafiłam stwierdzić czy na dobre. Po prostu było inaczej. Zwłaszcza że w końcu przeprowadziłam się do Blake. Myślałam, że matka będzie zadowolona, a ona zrobiła mi kolejną awanturę i to przy chłopaku. Poprosiłam go o pomoc w zabraniu swoich rzeczy. Wtedy wkroczyła matka. Było mi wstyd za nią, ale nie spodziewałam się, że Blake wytknie jej okropne zachowanie. Stałam zaskoczona, nie będąc w stanie nic wydusić. Bałam się, że rodzicielka wygoni go z domu i sama będę musiała wynosić swoje rzeczy. Po godzinie wrzasków w końcu mogliśmy spokojnie opróżnić mój pokój. Jednak nadal nie mogłam nic powiedzieć, mimo że chłopak wiele razy pytał, czy wszystko dobrze. Dopiero gdy opuściłam dom i znaleźliśmy się w samochodzie wynajętym do przewiezienia moich rzeczy, wybuchnęłam płaczem. Blake musiał mnie pocieszać. Ciężko było mi, gdy w końcu zauważył, jak zachowywała się w stosunku do mnie matka. Do tej pory tylko o tym słuchał. Bałam się, że chłopak ze mnie zrezygnuje, bo uzna, że byłam popieprzona.

– Kocham cię, Kinsley – wyszeptał, całując mnie, zanim odjechaliśmy.

Dodał jeszcze, że najchętniej pokazałby mojej matce środkowy palec na do widzenia, ale uznał, że to przesada. Zaśmiałam się wtedy przez łzy. Sama miałam ochotę jej to pokazać. Jednak byłam słaba. Nadal nie rozumiałam, czemu matka nie cieszyła się z mojej wyprowadzki. Myślałam, że właśnie tego chciała. Pozbyła się problemu. Ułatwiłam jej życie. Jednak znalazła kolejny powód, żeby mieć do mnie pretensje. Przecież wszystko, co robiłam, zawsze było źle. Zastanawiałam się, czy nienawidziła mnie tak ze względu na ojca. Zrobił jej krzywdę, ale to nie moja wina. Chyba zapomniała, że jego zdrada nie zabolała tylko ją. Byłam dzieckiem, które pragnęło szczęśliwej rodziny, ale nigdy nie zaakceptowałam nowego faceta matki. Może właśnie za to się na mnie odgrywała. On na pewno ucieszył się, gdy dowiedział się, że wyprowadziłam się z domu. Jednak nie powinien zapominać, że nadal miałam tam większe prawa niż on.

Kłóciłam się mniej z Blakiem, ale nadal w wielu kwestiach nie mogliśmy się dogadać. Nie podobało mi się, gdy chłopak sugerował, że źle postąpiłam, rezygnując z pracy u Larssona i że spędzałam za dużo czasu w nowej firmie. Do tego czasami nadal wytykał mi, że byłam dziecinna. Na szczęście oboje nauczyliśmy się odpuszczać. Niektóre bitwy nie były warte wygranej. Dzięki temu nadal byliśmy razem. Nie wyobrażałam już sobie życia bez Blake. Wierzyłam, że u jego boku będzie mi łatwiej. Przede wszystkim kochałam go. Moje uczucia się nie zmieniły.

Nadal czułam się źle, więc poszłam w końcu do lekarza. Nie mogłam zwlekać dłużej. Nawet tygodniowy urlop mi nie pomógł. Poza tym sekretarka szefa była niezadowolona, że ciężko było mi się skupić na swoich obowiązkach. Cóż, chyba ciężko przychodziło jej zrozumienie, że ktoś mógł się rozchorować. Nie byłam w stanie dłużej ignorować swoich objawów. Wiedziałam, co mi było, a lekarz musiał to potwierdzić. Bałam się, jak zareaguje Blake. Tylko tym się przejmowałam. Przecież niedawno się zeszliśmy, wprowadziłam się do niego kilka dni temu, a czekały na nas kolejne rewolucje. Jak sobie poradzimy? Nasze życie było skomplikowane, a teraz dostaliśmy po głowie. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak nie był zły. Chociaż podejrzewałam, że był w szoku, dlatego jego reakcja była spokojna. Dałam mu kilka dni, zanim wrócimy do rozmowy. Sama musiałam się oswoić z ostatnimi informacjami.

Leżeliśmy w łóżku, patrząc na siebie. Żadne z nas nic nie mówiło. Bałam się odezwać. Mogłabym usłyszeć, że nawaliłam. Co, jeśli chłopak rozważał zostawienie mnie? Wolałam odwlekać rozmowę. Zauważyłam, że Blake wyciągnął trzęsącą dłoń w stronę mojego brzucha, którą delikatnie chwyciłam i położyłam na swoim ciele. Starałam się dodać mu otuchy. Oboje musieliśmy się oswoić z tą sytuacją. Chociaż mi było trudniej. Najwięcej obowiązków spadnie na mnie. Poza tym będę musiała podjąć decyzję dotyczącą swojej pracy. Podejrzewałam, że chłopak zechce, żebym z niej zrezygnowała. Jednak rozważałam możliwość pracowania z domu przez jakiś czas. Wydawało mi się to dobrą opcją. Przynajmniej mogłam to jeszcze przemyśleć. Lekarz na razie nie widział żadnych przeciwwskazań, ale mogło się to zmienić po kolejnej wizycie. Musiałam się przygotować, że większość czasu spędzę w domu.

LOVE - Blake&KinsleyWhere stories live. Discover now