28.

20 2 0
                                    

BLAKE








W pracy było spokojnie. Niestety nie wróżyło to nic dobrego. Wiedziałem, że Larsson przygotowywał się do wręczenia Clarze wypowiedzenia. Wspomniał o tym i nawet nie odezwałem się słowem, żeby stanąć w jej obronie. Nie było warto. Przekonałem się już, że dziewczyna nie doceniała żadnej pomocy. Szef czekał na najlepszy moment, żeby Clara boleśnie odczuła swoją porażkę. Tym bardziej że przez nią stracił kilkanaście tysięcy, a ona nadal chodziła po firmie zadowolona. Udawała, że nic się nie działo. Przecież doskonale wiedziała o swoich błędach. Larsson nie dopuści do kolejnych strat. Trochę nie mogłem doczekać się tego widowiska. Nie życzyłem nikomu źle, ale niektórzy wprowadzali w firmie zamęt, a niewiele dobrego sobą reprezentowali. Dla Clary ważniejsze były plotki niż praca. Obgadywała każdego. Miałem jej dość i oby na jej miejsce przyszedł ktoś lepszy.

– Co u niej? - Clara widocznie zaczynała się nudzić.

Nie wierzyłem, że nadal wypytywała mnie o Kinsley. Za każdym razem starałem się ignorować pytania o moją byłą dziewczynę. Wychodziłem z pomieszczenia, gdy ktoś zaczynał o niej gadać. Chociaż w pracy chyba nikt nie wiedział, że nie byliśmy już razem. Nie było się czym chwalić. Poza tym, czemu miałbym się tłumaczyć w pracy ze swojego związku? Minęło sporo czasu od naszego rozstania, ale nie miałem ochoty o tym opowiadać. Szczególnie osobom, których w ogóle to nie powinno interesować. Clara z Bonnie tylko czekały, żeby usłyszeć cokolwiek na temat Kinsley. Zawsze szukały powodu, żeby się do niej przyczepić. Nie podobało im się, że dobrze dawała sobie radę. Gdybym wspomniał, że nie byliśmy już razem, musiałbym słuchać kolejnych plotek na temat swojej byłej dziewczyny, która dla ludzi z pracy nigdy nie była wystarczająco dobra. Chociaż wykonywała swoje obowiązki o wiele lepiej niż pracownicy, którzy spędzili w firmie kilkanaście lat. Im wcale nie zależało na swojej robocie.

– Nie wiem – odpowiedziałem obojętnie.

Starałem się na co dzień nie myśleć o dziewczynie. Na początku było trudno. Spędziliśmy razem kilka lat. Wydawało mi się, że założymy rodzinę. Niestety moje plany trafił szlag, bo Kinsley uznała, że miała mnie dość. Ona też wiele razy doprowadzała mnie do szału. Czasami zastanawiałem się, co porabiała? Jak sobie radziła? Była szczęśliwa? Niestety nie potrafiłem wymazać jej ze swojego życia. Próbowałem. Dobrze, że nie mieliśmy okazji się spotkać. Wolałem nie patrzeć, jak układała sobie życie, mimo że sam robiłem to samo. Ani razu do niej nie zadzwoniłem. Nie chciałem. Zaoferowała przyjaźń, co wyśmiałem. Zerwała ze mną! Byłem na nią obrażony, zraniony, ale nie zamierzałem się prosić, żeby ze mną została. Po co, skoro już nic nie czuła? Gdyby mnie kochała, zawalczyłaby ze mną o nasz związek. Nie było mowy, żebym utrzymywał jakikolwiek kontakt z Kinsley. Poza tym rozpocząłem nowy związek i nie powinienem przejmować się byłą dziewczyną. Nie pozwolę, żeby kolejny raz namieszała mi w życiu, a później odeszła z byle powodu. Wierzyłem, że za jakiś czas nie będę już czuł żalu i uznam, że wyszło nam to na dobre.

– Poważnie? – spytała zaskoczona. – Myślałam, że mieszkacie razem.

Znowu szukała powodu do gadania. Szkoda tylko, że zdecydowała się zaczepić akurat mnie. Czemu nie mogła dalej rozmawiać z Bonnie? Kobieta chętnie plotkowała. Mógłbym nadal je ignorować. Clarze gęba się nie zamykała, nawet gdy nie miała już nic do powiedzenia. Nie wierzyłem, że była aż tak głupia. Ani razu nie wspomniałem nic o tym, że mieszkałem z Kinsley. Chwaliłem się tylko, że kupiłem mieszkanie. Nic więcej. Oczywiście Clara wszystko sobie dopowiedziała jak zawsze. Zaczynało mnie to coraz bardziej wkurzać. Po co w ogóle pytała o cokolwiek, skoro i tak zacznie powtarzać innym głupoty?

– Nie i nigdy nie mieszkaliśmy. Dopowiedziałaś to sobie jak wszystko inne, Clara.

Nienawidziłem jej. Z każdym dniem działała mi na nerwy coraz bardziej. Zastanawiałem się, czy celowo próbowała wyprowadzić mnie z równowagi, żeby później użalać się, jak to na nią nakrzyczałem. Biedna, pokrzywdzona i niewinna dziewczynka. Niesamowite, że ktoś jeszcze nabierał się na jej udawanie. Zamierzałem porozmawiać z Larssonem na temat mojego przeniesienia. Nie mogłem dłużej pracować z Clarą i Bonnie. Doprowadzały mnie do szału. Chociaż młodsza długo tutaj nie zostanie. I dobrze. Jednak mogłem nie wytrzymać jej gadania.

LOVE - Blake&KinsleyWhere stories live. Discover now