Rozdział 10

3.6K 161 3
                                    

Po nocy z miłą niespodzianką nastał nowy dzień. Dziś jest poniedziałek, znów trzeba iść do pracy, nie chciałam dziś iść do niej iść w szczególności, że Maggie i Harry są u mnie, ale niestety nie miałam wyboru.

Ubrałam się w bokserkę, krótkie spodenki a do tego założyłam moje białe Vans'y i wyszłam z pokoju. Chciałam przygotować dla mojego "przyjacielskiego małżeństwa" śniadanie, ale kiedy dotarłam do kuchni spotkałam tam moją przyjaciółkę, która zajadała się wszystkim co wpadło w jej ręce. Ciastka, cipsy, owoce, czekolada a nawet kanapki. Kiedy mnie zauważyła zaśmiała się cicho a swoją buzię miała całą zapchaną...


- Smacznego - powiedziałam a ta tylko pokiwała głowę dziękując - chciałam zrobić śniadanie a ty już przy lodówce - zachichotałam i podeszłam do lodówki - nie zrobiłaś sobie porządnego śniadania, tylko jesz jakieś niezdrowe rzeczy?


- Głodna byłam - wzruszyła ramionami.


- Mhm... Cóż nie powiem, że to jest dziwne bo wiem jak to jest.

- Dzięki za zrozumienie. Harry mówi, że za dużo jem – prychnęła.


- Daj spokój! On cię kocha. A, że tak mówi to nic nowego u facetów.


- Jakby mnie kochał to by zrozumiał! On nie wie jak to jest nosić małe dzieciątko pod swoim serduszkiem...


- I nigdy się nie dowie – westchnęłam.


- Właśnie!


- No dobra! - klasnęłam w dłonie - my ty gadu - gadu a ja muszę przygotować Leo do wyjścia i śniadanie.


- Mi też możesz zrobić przy okazji.


- Zapomnij - zachichotałam a moja przyjaciółka podeszła do mnie i dała całusa w policzek.


- Też cię kocham – dodała i wróciła do pokoju gościnnego.

Wyjęłam z lodówki jajka. Postanowiłam zrobić jajecznicę na bekonie a dla Leo postanowiłam dać płatki. Po około dziesięciu minutach, śniadanie było gotowe. Była już godzina 7.30 co oznacza, że za pół godziny przyjdzie Louis po Leo. Na myśl, że znowu będę musiała go zobaczyć po wczorajszym wydarzeniu robi mi się jakoś dziwnie, ale odgoniłam wszystkie swoje myśli...

- Śniadanie! – krzyknęłam.

- Mamusiu dlacego tak wceśnie mnie budzis?


- Kochanie - podeszłam do niego i wzięłam go na rączki - niedługo przyjdzie twój tata. Chcę się ze sobą gdzieś zabrać.


- A ty? Co będzies wtedy lobiła?


- Będę w pracy skarbie a po pracy spotkam się z wujkiem Lukiem


- Ale wlócis do mnie? - Leo zrobił smutną minę.


- Ależ oczywiście kochanie, że do ciebie wrócę - pocałowałam go w główkę i posadziłam na krzesełku - a teraz czas na śniadanie.


- Taaak!


- O to twoje płatki cheerios.


- Dziękuje mamusiu.


- Proszę synku - uśmiechnęłam się a Leo zrobił dziubka żeby dać mu buzi, westchnęłam i tak też zrobiłam - a teraz smacznego.


- Dziękuje mamusiu - zachichotał i zaczął zajadać się płatkami. Ja zaś wzięłam swoją kawę i grzanki, jajecznicę postanowiłam zostawić dla Maggie i Harry'ego.

My little Tomlinson ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang