Rozdział 33

3.1K 171 16
                                    

Nadszedł wtorek. Dzień urodzin Leo. Jego czwarte urodziny. Leonardo - bo takiej jest pełne imię - strasznie cieszył się, że na jego urodzinach po raz pierwszy od czterech lat pojawi się jego tata, ale niestety Louisa się nie spodziewałam.


Od naszej ostatniej kłótni od moment kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży i kiedy przyłapałam Louisa z jego asystentką nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Louis podobno wyjechał już do Londynu. Skąd wiem? Od taty. Wciąż rozważałam również czy zerwać zaręczyny z Lukiem czy jednak spróbować z nim zostać i zapomnieć z czasem o Lou. To jest strasznie poważna decyzja do podjęcia, ale przecież nie mogę zawsze oszukiwać Luke'a. Z czasem sam by się dowiedział, że go zdradziłam i, że to nie są jego dzieci. Skąd wiem? Matczyna intuicja...

- Alex wszystko jest już gotowe?

- Chyba tak.

- Balony, jedzenie, tort? Alex do cholery!

- Co?!

- Mówię do ciebie!

- Przepraszam, zamyśliłam się - mama westchnęła.

- Wiem, że jest ci trudno z tą sytuacją, ale to nie powód aby zaniedbywać obowiązki. Dzisiaj twój syn ma czwarte urodziny. Przestań choć w ten dzień myśleć o Louisie. Wiem co czujesz bo ja czułam to samo, kiedy twój ojciec nas zostawił ale dałam sobie radę bo jestem silną kobietą ty zresztą też - z moich oczu spłynęło kilka łez - kochanie - mama podeszła do mnie a ja się od razu do niej przytuliłam.

- To wszystko jest tak cholernie trudne.

- Wiem, skarbie wiem.

- Zerwę zaręczyny z Lukiem. Dzisiaj.

- Jeśli jesteś na to gotowa.

- Nie jestem, ale nie mogę go dłużej okłamywać i dlatego dziś wieczorem mu o wszystkim powiem.

- A co później?

- Nie wiem. Myślałam nad tym, aby wrócić z tobą do Londynu lub przeprowadzić się do Los Angeles.

- Wróć ze mną do Londynu. Tam znajdziesz lepszą pracę, zamieszkasz ze mną, pomogę ci przy Leo.

- Przemyśle to mamo. A teraz weźmy się za robienie przekąsek.

- Masz rację!

Nie wiem co teraz mam zrobić! Kiedy z powrotem wrócę do Londynu nie uda mi się zapomnieć o Louisie i Luke'u. Przecież moja mama mieszka obok jego mamy a Louis wrócił tam z powrotem i najprawdopodobniej tam zostanie. A kiedy przeprowadzę się do Los Angeles będę z dala od Luke'a i Louisa i mogła bym znów zacząć wszystko od nowa, ale tym razem bez żadnego związku. Urodziła bym tam moje dzieci które przyjdą na świat za równo 8 miesięcy i przynajmniej będę miała tam moją przyjaciółkę i przyjaciela a nasze dzieci by się zaprzyjaźnili. Maggie urodzi swoje pierwsze dziecko za 6 miesięcy, więc nasze dzieci będą mogli razem się wychować. Muszę to poważnie przemyśleć.

⭐⭐⭐
W końcu wybiła godzina siódma. Goście zaczęły się schodzić. Pojawił się oczywiście Luke i jego mama. Megan ze swoim chłopakiem Rupertem. Moja mama oraz tata. Aż dziwne, że mama się zgodziła aby tata się zjawił a najbardziej cieszę się z jednych nadchodzących gości. Maggie i Harry'ego...

- Wszyscy już są? - zapytał Luke.

- Nie, nie ma jeszcze - i w tym samym czasie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi - właśnie są! - pisnęłam i podbiegłam do drzwi.

- Maggie – Alex! - krzyknęłyśmy jednocześnie i od razu się do siebie przytuliłyśmy.

- Jak ja się za tobą stęskniłam!

My little Tomlinson ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)Where stories live. Discover now