Rozdział 27

2.8K 134 6
                                    

LOUIS:
Po wczorajszej nocy z Alex myślałem, że pomiędzy nami znów coś się zmieni. Nie założyłem prezerwatywy bo zwyczajnie w świecie o niej zapomniałem. Co prawda miałem przy sobie na wszelki wypadek, ale wtedy myślałem o Alex, o jej ciele i o tym jaką przyjemność mogę jej zrobić tak samo jak ona mi. Wiem, że to było duże ryzyko bo Alex znów może zajść w ciążę, ale mi to nawet nie przeszkadzało. Cieszył bym się, że zostanę po raz drugi tatą z osobą którą kocham.

Nadal nie mogłem uwierzyć w to, że po 3 latach spotkałem Alex i dowiedziałem, się że mam z nią syna. Ale cieszę się z całego serca, że mam z nią dziecko. Wiem, że mam dziecko z własną siostrą, ale to nie była nasza wina, że się zakochaliśmy i, że nasi rodzice nas okłamywali przez tyle lat. Ale nie interesuje mnie to! Traktuje ją jako dziewczynę i pragnę, żeby została moją żoną. Chociaż wiem, że to małe prawdopodobieństwo ale zrobię wszystko, żeby doszło do tego.

Po odwiezieniu Alex do pracy musiałem jechać niestety do swojej. Obiecałem, że n nią poczekam, ale załatwię szybko swoje spawy w firmie i wrócę po nią. Miałem kilka ważnych spotkań biznesowych, ale nie za bardzo mnie to interesowało. Interesowało mnie teraz to jak czuje się mój synek, ponieważ był chory...

- Witam Panie Tomlison - przywitała mnie Scarlett, od razu po wyjściu z windy.

- Witam Scarlett. Masz coś dla mnie?

- Mam dla pana wiadomość.

- Słucham?

- Dzwonił pański ojciec. Pan Mark Tomlinson i mówił, że wpadnie dziś do firmy - gdy to usłyszałem zbladłem.

Mój ojciec i Alex będzie w Nowym Jorku?! To niemożliwe!

- Panie Tomlinson, dobrze się pan czuje? Strasznie pan zbladł.

- Tak, tak wszystko w porządku. O której ma tu być?

- Za dwie godziny proszę pana.

- Dobrze Sky. Dziękuję za wiadomość. Zrób mi proszę kawy, dobrze?

- Oczywiście panie Tomlinson - odparła Sky a ja posłałem jej mały uśmiech i skierowałem się do mojego gabinetu.

Alex nie może się dowiedzieć, że Mark tu przyjedzie. Jak ona by zareagowała? A tym bardziej Jane! Po spotkaniu z ojcem po tylu latach była strasznie roztrzęsiona. Zresztą wcale jej się nie dziwię. Po tym co jej zrobił. Egh..., szkoda gadać.


Po pięciu kolejnych minutach dostałem kawę od Sky, później zabrałem się za moje papiery które musiałem posegregować a część wyrzucić. Potem byłem na trzech spotkaniach i tak w końcu na zegarze pojawiła się godzina 12.00 a w moim gabinecie czekał mój ojciec...

- Witaj synu.

- Cześć – burknąłem.

- Widzę, że nie cieszy się z mojej wizyty - zaśmiał się

- Po co tu przyjechałeś?

- Interesy - wzruszył ramionami.

- Niby jakie?

- Odkupuje wszystkie sieci sklepów marki Van's - o cholera!

- Nie mogłeś w Londynie?

- Tu będzie większy zysk. Synu! Wiem, że nie darzymy się zbyt wielką miłością, ale mógł byś okazać trochę skruchy i zrozumienia.

- Dobra!

- Mam do ciebie pytanie, Louis.

- Jakie? - spytałem i usiadłem na swoim fotelu.

- Chciałbym zobaczyć się z Alex. Mógłbyś mi powiedzieć gdzie ona mieszka?

- Myślę, że to beznadziejny pomysł.

- Chciałbym się z nią tylko zobaczyć.

- Dzisiaj się z nią spotykam więc spytam się czy będzie miała ochotę się z tobą spotkać.

- Masz z nią kontakt?

- Mam i to dobry w końcu mamy razem ze sobą sy... - w ostatniej chwili przerwałem swoją wypowiedź

- Macie co?

- No mamy ze sobą wiele wspólnego. Przecież jest moją siostrą.

- I dawną miłością.

- Było minęło - było i jest!

- Dobrze, więc jak byś mógł pogadaj z nią a później odezwij się do mnie. Będę w hotelu "The Plaza Hotel".

- Tam gdzie był kiedyś "Kevin Sam w Nowym Jorku"?

- Dokładnie - oboje się zaśmialiśmy - więc jakby, dzwoń lub odwiedź mnie w hotelu.

- Dobrze, tato - powiedziałem a ojciec się uśmiechnął.

- Cieszę się, że tak powiedziałeś - powiedział i wyszedł.

Sam nie wiem dlaczego to powiedziałem. Nabrało mniej jakieś natchnienie chyba. Przecież go nie cierpię, tak? Sam nie wiem. W końcu to mój tata, nawet po tym co zrobił mojej mamie, mamie Alex i w części mnie oraz Alex.


Było już późno, Alex pewnie skończyła swoje spotkanie z szefem i w sumie już dawno powinienem być po nią. Zabrałem szybko swoje rzeczy i opuściłem firmę.

My little Tomlinson ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)Where stories live. Discover now