ROZDZIAŁ 21

81 12 0
                                    

Rano budząc się w pustym łóżku, miałam ochotę się rozpłakać. Nie dlatego, że miałam wrażenie, że to tylko sen, bo to nie prawda. Bałam się, że Nickolas znowu zmienił zdanie, uciekł po chwili pełnej namiętności i intymności między nami, znów zrobi się obojętny i wredny oraz znowu będziemy się kłócić. Nie przeżyłabym tego, ale kiedy usłyszałam krzątanie po drugiej stronie drzwi od sypialni pojawiła się iskierka nadziei. Nadal byłam nago, więc wstałam z łóżka, patrząc przelotnie na godzinę. Porozrzucane ubrania na podłodze sprowadziły do mojej głowy wspomnienia tej lepszej strony wczorajszego wieczoru. Uśmiechnęłam się, a później zajrzałam do szafy, wybierając krótkie spodenki i za dużą koszulkę do ubrania oraz bieliznę, a następnie wyszłam z sypialni. Nickolas siedział na krześle barowym tyłem do mnie, więc po wczoraj nie wiedziałam, jak się zachować i nie znałam jego reakcji. Nie musiałam się tym jednak długo przejmować, bo chłopak odwrócił się do mnie, a na jego ustach rozrósł się uśmiech.

- Hej - powiedział, wyciągając do mnie dłoń.

Patrzyłam na niego, modląc się w duchu, żeby to trwało jak najdłużej. Zauważyłam, że jest ubrany inaczej niż wczoraj, ale złapałam jego dłoń, a on przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach pocałunek.

- Jak spałaś? - zapytał, oplatając mnie w pasie rękoma. Stałam między jego nogami i nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.

- Dobrze, a Ty? - zapytałam, uśmiechając się do chłopaka.

- Nawet bardzo dobrze. Z Tobą śni mi się jakoś lepiej - zaśmiał się - Masz na sobie ubrania.

- Ty też. I to inne niż wczoraj - powiedziałam. Miał na sobie luźną, czarną koszulkę z rękawami do łokci i czarne spodnie.

- Miałem w samochodzie, a lepiej nie łazić w koszuli - stwierdził, wzruszając ramionami.

- Masz w aucie szafę? - zaśmiałam się, ale przez głowę przeszła mi obawa, że to prawda.

- Nie, spokojnie - powiedział, odchylając głowę do tyłu - Jakieś plany na dziś?

- W sumie to nie - wzruszyłam ramionami, rozglądając się za kawą.

- To już masz. Idź się szykować - powiedział, odwracając mnie w stronę łazienki.

- Chwila, jak szykować? Gdzie? - zapytałam nieco zaskoczona.

- Kiedy ostatnio robiłaś zakupy? - zapytał, a kiedy się nad tym zastanawiałam, on zdążył odpowiedzieć - No właśnie. Najpierw pójdziemy coś zjeść, a później na zakupy. Idź, bo jestem głodny, a jak jestem głodny, to jestem zły, a i tak musiałem długo na Ciebie czekać.

Kodując w głowie tylko ostatnie zdanie, pobiegłam do łazienki czym prędzej. Nie miałam zamiaru znosić złego Nickolasa, bo już za długo się go takiego naoglądałam i też z tego względu odpuściłam poranny prysznic. Rozczesałam włosy i spięłam je w luźnego koka, bo mimo że nie bardzo lubiłam siebie w spiętych włosach, tak było najwygodniej. Umyłam zęby i postanowiłam tylko wytuszować rzęsy. Nick i tak widział mnie bez makijażu więc równie dobrze mogłabym nie malować nic. Wybiegłam z łazienki po 10 minutach i popędziłam w stronę wypialni, widząc rozbawioną twarz chłopaka, który nadal siedział na krześle przy wyspie kuchennej.

- Ruchy, ruchy! - krzyknął ze śmiechem, kiedy o mało co nie wpadłam na drzwi od sypialni.

Będąc już w środku zamknęłam drzwi i ponownie wróciłam do szafy, wybierając strój. Wybrałam ciemne jeansy i podobnie jak Nickolas, czarną, luźną koszulkę. Zabrałam torebkę, telefon, który wskazywał kilka chwil przed 11 i portfel, a następnie wyszłam do chłopaka.

PROTECT MEWhere stories live. Discover now