ROZDZIAŁ 9

96 12 0
                                    

Gdy podjechaliśmy na plażę, była już na niej cała masa ludzi, a była dopiero 11. Wszyscy korzystali z ostatnich dni wakacji, a pogoda idealnie sprzyjała leżakowaniu na gorącym piasku.

- Okej, to weźmy rzeczy. Nicko, pomożesz? - zapytała Madie, gdy wysiedliśmy z auta.

- Boże, Madie. Ile razy mam Ci mówić, żebyś tak do mnie nie mówiła - warknął Nickolas, że aż mi się zrobiło głupio, ale Madie przewróciła tylko oczami.

- Nick - poprawiła się, zabierając z bagażnika swoją dużą torbę.

Nickolas już się nie odezwał, po prostu zabierał kolejne rzeczy. Archie wziął koc, ja swoją torbę, a nawredniejsza osoba z całego towarzystwa jedzenie i picie, które zabrali. Zamknęłam auto i ruszyliśmy w jakieś wolne i nieco opustoszałe miejsce. Cieszyłam się, że nie tylko ja wolałam spędzać czas z dala od ludzi. Chłopakowi w loczkach się to nie podobało, bo ,,Przez ten głupi pomysł nie poderwie żadnych panienek", ale nikomu się go szkoda nie zrobiło z tego powodu. Gdy znaleźliśmy w końcu ustronne miejsce, Archie rozłożył koc, a raczej dwa. Madie od razu zdjęła swoją spódniczkę, a ja byłam w szoku, że się kompletnie nie wstydzi, czego nie mogłam powiedzieć o sobie.

- Boże, potrzebowałam tego słońca - westchnęła, kładąc się na kocu.

Nim się obejrzałam, Archie też został tylko w swoich kąpielówkach, a Nickolas się właśnie rozbierał. Ściągnął koszulkę przez głowę jednym ruchem, a mnie aż zaschło w gardle. Miał pięknie wyrzeźbione ciało, chociaż nie za bardzo. Był szczupły, ale i umięśniony, a rzeczą, która rzuciła się w moje oczy była wytatuowana korona na jego prawej piersi. Odłożył swoje rzeczy na bok i ułożył się na drugim kocu, nie zwracając na mnie żadnej uwagi. Ciężko było mi oderwać od niego wzrok, przez co nieco się speszyłam. Byłam pewna, że wiedział, że mu się przyglądałam. Zresztą nie tylko on, bo gdy odwróciłam się do Madie, patrzyła na mnie z rozbawieniem, a moja twarz na pewno przypominała już bordowego buraka.

- Chyba nie będziesz siedzieć tu w taki upał w tych ubraniach, co? - zaśmiał się Archie, widząc moje zmieszanie – Zaraz wskakujemy do wody.

- Ja... ja nie umiem pływać - powiedziałam, odpinając powoli guzik spodenek. Czułam się jak kretynka.

- Spokojnie, przy brzegu jest płytko. A w razie czego zrobię usta usta - poruszył brwiami, a ja tylko prychnęłam na ten komentarz.

Nie miałam wyboru, zrzuciłam z siebie spodenki i poczułam, że zaraz będzie jeszcze gorzej. Jednak żadne z nich nie zwracało na mnie uwagi, a ja sama zaczęłam sobie wkręcać, że to na pewno przez to, że wyglądam okropnie i nie chcą na mnie patrzeć. Ściągnęłam bluzkę i położyłam się na kocu obok Madie, wciągając brzuch najbardziej jak to było możliwe i układając nogi w sposób, aby wyglądały na szczuplejsze niż były w rzeczywistości. Dla innych ta pozycja mogłaby się wydawać cholernie nie wygodna i mieliby rację. Była, ale ja już się do niej przyzwyczaiłam pod wpływem kilku lat praktykowania jej prawie codziennie.

- Wszystko okej? - zapytała Madie, przyglądając mi się podejrzliwie.

- Jasne, czemu? - odpowiedziałam na wdechu.

- Wiesz czemu - powiedziała - Chłopcy, może pójdziecie kupić nam lemoniadę?

- Przecież tu macie picie - warknął Archie, unosząc się na łokciach w górę.

- Po prostu chodź - przewrócił oczami Nickolas podnosząc się z koca.

Chwilę później już ich nie było, a Madie rozpoczęła swoją rodzicielską rozmowę, jakby miało to w czymkolwiek pomóc.

PROTECT MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz