ROZDZIAŁ 5

112 12 0
                                    


Madie od razu pobiegła za nim, a ja zostałam z Archiem. Chwilę patrzyliśmy się w tamtą stronę, ale nic nie mogliśmy usłyszeć przez grającą muzykę. Za to oni musieli dodatkowo specjalnie mówić ciszej. Archie westchnął, a ja dopiero wtedy się ,,obudziłam". Wyciągnęłam szklankę dla chłopaka i nalałam mu soku pomarańczowego. Zastanawiałam się, czemu Nickolas chciał wyjść, ale to nie była moja sprawa. Po chwili stwierdziłam, że dla mnie to nawet lepiej. Madie wróciła, a ja usłyszałam jak drzwi się zamykają. Widziałam po jej minie, że nie jest zadowolona z występu swojego przyjaciela. Złapała deskę, nóż i kurczaka i zaczęła kroić go w kostkę.

- Wszystko dobrze? - zapytał chłopak, a ja cieszyłam się, że to on przerwał tą ciszę między nami.

- Nie wiem. Nicko zachowuje się dziwnie - odpowiedziała, nie patrząc nawet w naszą stronę.

Postanowiłam, że nie będę się w to wszystko wtrącać. Gdy powiedziałam, że może Madie za bardzo się przejmuje, naskoczyła na mnie. To były ich sprawy i musieli to załatwić między sobą. Wyciągnęłam z szafki garczek (ten specjalny do makaronu) i nalałam do niego wody, w między czasie szykując rzeczy na sos serowy.

- On cały czas się dziwnie zachowuje, ale fakt. Teraz robi problem o wszystko - westchnął Archie.

- No właśnie. Próbowałam z nim gadać, ale cały czas powtarza, że albo wszystko dobrze, albo że to jego życie i mam się nie wtrącać - fuknęła, kładąc patelnię z kurczakiem na płytę indukcyjną.

- Ja to nawet nie zaczynam - powiedział szczerze Archie.

Przyglądałam im się i zauważyłam, że oboje martwią się o chłopaka. Madie trochę bardziej, ale Archie nie był na niego obojętny. Oparłam się o blat i zastanawiałam się, co mogę powiedzieć, aby nie wywołać lawiny złych rzeczy, ale nawiązując do tematu. Postanowiłam wyjść z najproszego pytania.

- Długo się znacie?

Archie skierował swój wzrok na mnie i lekko uniósł kąciki ust, jednak, gdy już coś chciał powiedzieć, to Madie go wyprzedziła, nie odwracając się do mnie.

- Cóż. Ja z Archiem znamy się od 4 lat, Nickolasa poznaliśmy rok później, na studiach i był, wiesz. Tym typem niegrzecznego chłopca, co mu wszystko wolno i tak dalej. Wkurzał wszystkich dookoła. Mówiłam Ci, że mieszkałam w akademiku. Na moje nieszczęście cudowną współlokatorką była jego dziewczyna.

- Cudowna to sarkazm - wtrącił Archie.

- Oczywiście że tak. Znaczy na początku wydawała się całkiem przyjazna. Nawet lubiłam spędzać z nią czas, ale później zrobiła się nie do zniesienia. Na szczęście po wyprowadzce z akademika widywałam ją tylko na uczelni, a i tak uciekałam przed nią - oznajmiła, maltretując tego biednego kurczaka.

- Wiesz Layla, ta dziewczyna ma nierówno pod sufitem. Gdy chodziliśmy na jakieś imprezy, ona zawsze robiła Nickolasowi jakąś awanturę, o byle gówno. Nawet o to, że jakaś dziewczyna założyła podobną sukienkę do niej – Archie był bezpośredni.

Otworzyłam szeroko oczy, bo tego się nie spodziewałam. Rozumiałam zazdrość w związkach, chociaż sama nigdy jej nie doświadczyłam. Wiedziałam jednak, że dziewczyny mogą się dziwnie zachowywać, chłopcy zresztą też. Nie sądziłam, że aż tak bardzo. Wtedy mi przyszło jednak do głowy coś innego.

- To skoro była taka zazdrosna, to jakim cudem tolerowała Madie?

Zapadła chwila ciszy, obawiałam się, że stąpam po cienkim lodzie i wchodzę w ich prywatność, jednak sama zainteresowana w końcu odetchnęła i odwróciła się w moją stronę.

PROTECT MEWhere stories live. Discover now