Rozdział 19

70 6 4
                                    

Mężczyzna złapał mnie mocniej w talii, sprawiając mi ból, przez co przestałem się szarpać. Z moich policzków popłynęły pojedyncze łzy.

- Mówiłem, że masz być grzeczny.- Powiedział wkurzonym głosem Dylan.

Jego oczy zaczęły się iskrzyć na czerwono, co nie wróżyło niczego dobrego. Całkowicie się uspokoiłem, bojąc się o swoje życie. Jednakże w dalszym ciągu mocno martwiłem się o swoich przyjaciół.

- Zostawcie moich przyjaciół w spokoju!- Rozkazałem, mimo że w środku trząsłem się jak galareta.

- Teraz powinieneś się bardziej martwić o siebie niż o nich.- Oznajmił złowrogo.

Jego uścisk na mojej talii zwiększył się, na co pisnąłem z bólu. Mężczyzna słysząc to, poluzował uścisk, lecz nie puścił mnie całkowicie.

- Proszę, wypuść mnie.- Powiedziałem, a głos zaczął mi się trząść.

Bałem się go. Cieszyłem się jednak, że ta krwista czerwień zniknęła z jego tęczówek. Ale nawet bez tego wygląda przerażająco.

- Nie. Należysz do mnie.- Odparł twardo.

Spojrzałem ponownie na niego. Wiedziałem, że nie żartował. Sam nawet nie wiem, czy kłótnia z nim cokolwiek wskóra. Zapewne bardziej bym go rozłościł.

- Tommy, nie patrz na mnie tym wzrokiem. Jeszcze tego nie rozumiesz, ale jesteśmy sobie przeznaczeni. Uwierz, będzie Ci ze mną dobrze. Będziesz bezpieczny.- Powiedział łagodnie.

Jego nastroje bardzo szybko się zmieniały, co było naprawdę niepokojące. Może u wilków to jest normalne?

- Chcę do moich przyjaciół.- Mój głos się lekko trząsł.

Starałem się uspokoić, co nie szło mi za dobrze. Było wręcz fatalnie.

- Zobaczysz ich później, o ile będziesz się grzecznie zachowywał.

Miałem ochotę go zabić. Cały czas powtarza, żebym był grzeczny. Jak mam być grzeczny, kiedy ten jest niestabilny emocjonalnie?! Porwał mnie i nie chce mnie wypuścić. To nie jest normalne!

Z moich oczu zaczęły płynąć mi łzy. To było dla mnie za dużo.

- Nie płacz skarbie. Nie zrobię Ci krzywdy. - Powiedział, ścierając mi łzy.

Bardzo ciężko było mi się uspokoić. Mężczyzna widząc to, przytulił mnie do siebie, kołysząc nas delikatnie.

Kim jesteś? /DylmasWhere stories live. Discover now