Rozdział 18

68 6 0
                                    

Siedzieliśmy w milczeniu. Nie wiedziałem, co zrobić. Miałem kompletną pustkę w głowie. Nie miałem nawet jak stąd uciec, bo mężczyzna od razu mnie dogoni, a raczej nie chciałbym go denerwować.

- A więc co teraz? - Zapytałem, nie mogąc dłużej wytrzymać tej ciszy.

Dylan spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Uśmiech ten nie wydawał się przerażający. Wręcz przeciwnie. Był piękny.

- Zależy to od Ciebie czy będziesz się grzecznie zachowywał.- Odparł, wzruszając ramionami.

Koleś zaczął mnie nieco irytować. Cały czas mówił ogólnikowo, przez co nie miałem bladego pojęcia, co się tu odwala.

- A możesz jaśniej?

- Chodź do mnie.- Powiedział, klepiąc swoje kolana.

Jeśli on myślał, że na nim usiądę, to się grubo myli. Nie ważne, że jest przystojny. Nie znam go.

Mężczyzna widząc moją reakcję warknął. Dosłownie. Z jego gardła wydobyło się głośne, wrogie warczenie. Tylko tyle wystarczyło, żeby mnie zmotywować do podejścia do niego.

Ten pociągnął mnie za dłoń, tak że siedziałem okrakiem na jego kolanach przodem do niego. Złapał mnie mocno w talii, uniemożliwiając mi zejście z jego kolan.

- Nie musisz się mnie bać, Tommy.- Odparł łagodnie, spoglądając mi w oczy.

- Zaciągnąłeś mnie tutaj siłą, a potem na mnie warczysz, gdy nie zrobię tego, czego chcesz. Jak mam się nie bać? - Spytałem z sarkazmem.

Mężczyzna miał naprawdę nie po kolei w głowie.

- Mówiłem, bądź grzeczny.- Oznajmił, jakby to było logiczne.

Poczułem jego dłoń na swoim policzku. Gładził mnie po nim delikatnie.

- Powinienem wracać do siebie. Moi przyjaciele pewnie się o mnie martwią.

Zapewne zauważyli już moją nieobecność. Muszę wrócić jak najszybciej, a potem uciekać stąd z moimi przyjaciółmi jak najdalej się tylko da.

- Nie musisz się nimi przejmować. Moi przyjaciele się nimi dobrze zajmują.

Jego słowa przeraziły mnie. Nie tylko ja byłem w niebezpieczeństwie, ale również Kevin i Simon. Było bardzo źle. Musiałem im pomóc.

- Puść mnie.-  Powiedziałem stanowczo, wiercąc się i próbując się wyrwać z jego uścisku.

Mężczyzna nie był z tego zadowolony, a wręcz wściekły.

Kim jesteś? /DylmasWhere stories live. Discover now