– Masz kogoś – starałam się brzmieć spokojnie.

Co sobie pomyśli Marcy, gdy dowie się, co wyprawiał jej chłopak? Czy wiedziała, że był teraz u mnie? Miałam nadzieję, że tak. Chociaż szczerze wątpiłam w to. Pewnie nawet nie zgodziłaby się na spotkanie swojego faceta z byłą dziewczyną. Nigdy nie chciałam znaleźć się w takiej sytuacji. Czułam się nie fair. Chociaż nie powinnam. Nie zrobiłam nic złego. Wcale nie zamierzałam odebrać nikomu chłopaka. Blake powinien się zastanowić, zanim tu przyszedł. Ranił nie tylko mnie. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać, jak zachowa się Marcy. Jednak mogła się niczego nie dowiedzieć. Przecież ja jej nic nie powiem. Niepotrzebnie zgodziłam się na tę rozmowę. Pogorszyłam tylko całą sytuację. Będzie mi jeszcze trudniej pogodzić się ze stratą. Czy chłopak nie rozumiał, że wszystko komplikował? Rozumiałam, że budował nowy związek. Nie musiał wciągać mnie w jakieś głupie gierki.

– Już nie. - Pogłaskał mnie po policzku. – Ta przerwa była zbyt długa, ale wiem, że nadal mnie kochasz. Prawda? - Patrzył mi w oczy.

Nie byłam w stanie wytrzymać jego spojrzenia. Błądziłam wzrokiem wszędzie byle nie patrzeć na Blake. Musiałam przetrawić jego słowa Niemożliwe, że to zrobił. Rozstał się z dziewczyną i przyszedł do mnie. Myślałam, że byli szczęśliwi, że nic już do mnie nie czuł. Właśnie na takiego wyglądał, gdy go zobaczyłam. Dlatego udawałam, że mnie też się powodziło. Nie chciałam, żeby czuł wyrzuty sumienia. Chociaż wtedy sądziłam, że nawet się mną nie przejmował. Niby czemu, skoro miał nową dziewczynę? Kochałam go, ale bałam się, jak to będzie, gdy znowu do siebie wrócimy. Zaczną się kolejne pretensje, których nie wytrzymam. Chociaż bardzo chciałam mieć Blake dla siebie. Brakowało mi go. Sama nie wiedziałam już, czego chciałam. Co było dobre? Powinnam pomyśleć o sobie. Nie mogłam pozwolić mu odejść, gdy wiedziałam, że nadal coś do mnie czuł. Inaczej by go tutaj nie było. Przynajmniej próbował coś naprawić. Czułam się okropnie z myślą, że to przeze mnie musieliśmy się rozstać.

– Boję się, że znowu wszystko spieprzę – powiedziałam cicho.

Przecież to przeze mnie się rozstaliśmy. Uznałam, że osobno będzie nam lepiej, chociaż ogromnie się pomyliłam. Nie sądziłam, że samej będzie mi cholernie trudno. Ciężko znosiłam sytuacje w domu rodzinnym i nawet ucieczka w pracę nie pomagała. Nie miałam nikogo, kto byłby w stanie zrozumieć mój konflikt z matką i jej facetem. Dla wszystkich byłam przecież dziewczynką z dobrego domu, w którym nigdy nie działo się nic złego. Bałam się, że z czasem dla Blake stanę się takim samym problemem, jak dla mojej matki. Zacząłby mi wypominać wszystko, zwłaszcza gdybym się do niego wprowadziła. Przecież nie miałam nawet pracy i nie wiedziałam, jak szybko uda mi się ją znaleźć. Nie chciałam wychodzić z domu rodzinnego w toksyczną relację z chłopakiem, a tak właśnie by się skończyło. Pragnęłam zdrowego, normalnie funkcjonującego związku. I Blake też. Wątpiłam, czy mieliśmy szanse taki stworzyć razem.

– Na pewno nie jeden raz. - Uśmiechnął się.

– Naprawdę tego chcesz?

Czy byłam gotowa zaryzykować? Za jakiś czas nasze rozstanie złamie mi serce. Nie będę w stanie się podnieść. Musiałam mieć pewność, że chłopak za tydzień, miesiąc albo rok nie dojdzie do wniosku, że jednak Marcy była lepszym wyborem. Nie chciałam z nikim konkurować, a na pewno nie z nią. Wystarczyło, że w szkole średniej ciągle zazdrościłam swoim rówieśnikom. Oczywiście nie była to chora zazdrość i nie byłam z tego powodu zawistna. Po prostu chciałam być czasami na miejscu innych ludzi, którzy potrafili sobie lepiej radzić w dorosłym życiu niż ja. Chętnie wysłuchałabym ich rad. Na pewno były lepsze niż te, które dostałam od własnej matki. Może nie pokazywałam tego na co dzień, ale bywałam zazdrosna o swojego faceta. Wystarczyło, że miał dobry kontakt z innymi dziewczynami, które nie były w związku. Bałam się, że będą lepsze dla Blake. Czemu chciał akurat mnie? Nawet przyszła teściowa była w stanie uprzykrzyć mu życie. Chociaż wcale nie chciałam, żeby moja matka wtrącała się w nasze życie. Nie miała do tego prawa.

LOVE - Blake&KinsleyWhere stories live. Discover now