Rozdział 46 ,,Panno Monet!"

253 6 2
                                    

Biegłam bardzo szybko, prosto do lasu, gdzie wbiegł Dylan.

Panno Monet!- krzyknął Sonny.

I nagle usłyszałam strzał.
Trafili Sonny'ego.
Podbiegłam do niego i spanikowałam.
-Sonny!...- mówiłam łamiącym się głosem.
-Lea...Lea..- mówił Sonny niewyraźnie.
-Lea. Obiecuję, że będzie szczęśliwa, zadbam o to, SONNY!- mówiłam.
Jego ciało było.... Martwe...
A potem już nic nie pamiętałam.
Obudziłam się w jakiejś chatce.
Dylan!
Zauważyłam mojego brata.
Był... Związany.
Wszedł jakiś typ... I jakaś kobieta.
Fuj! Ten typ mnie...
Zaatakowałam go.
A potem ona zaczęła nam grozić..
To była.
Siostra matki moich braci, Clarissa.
Była załamana...
Chciałam jej pomóc...
A ona wbiła mi nóż w brzuch...
-Dylan... Ja chyba umieram- powiedziałam.
-Nie nawet tak nie mów!- odpowiedział spanikowany.
Ktoś nas zawiózł do szpitala.
A potem trafiłam na salę operacyjną.

Obudziłam się.
Obudziłam się cała spocona.
To był tylko zły sen..
Zeszłam na dół, żeby się napić a w kuchni siedział Vincent.
Nie wytrzymałam i ze łzami w oczach przytuliłam go.
- Hailie, co się dzieje?- zapytał.
- Miałam zły sen... Sonny został postrzelony a Clarissa dźgnęła mnie nożem...- mówiłam łamiącym się głosem.
-Spokojnie. To tylko głupi sen, jasne?- odpowiedział.
-Mhm.
I przytulił mnie mocniej

[...] - Wyglądasz bosko!- ocenił Shane, kiedy szykowałam się na bankiet.
Z łazienki wyszła Susan.
-No proszę, jak królowa - zaśmiał się mój brat.
- No już bo się porzygam ze słodkości - zażartowała Susan.
- Dokładnie -zaśmiałam się.
I nagle drzwi od pokoju się otworzyły.
A do pomieszczenia weszła moja mała bratanica.
-Ciociu Hailie wyglądasz pięknie!- powiedziała Lissy.
- Oj dziękuję, kochanie- odpowiedziałam i przybyłam jej piątkę.
-Ciociu Susan- zaczęła Lissy.
-Tak?- powiedziała wzruszona Susan, bo nie podejrzewała, że będzie nazwana ciocią.
-Ty też wyglądasz pięknie!- powiedziała moja mała bratanica.
- Hah dziękuję, ty wyglądasz jak piękna księżniczka Disneya!- powiedziała Susan.- Może Kopciuszek?
- Lubie Kopciuszka!- powiedziała Lissy.
-Susan pamiętasz nasze przedstawienie w liceum?- zaśmiałam się.
-Oj tak..- odpowiedziała.- Wiesz co, kochanie? Ciocia była Kopciuszkiem w przedstawieniu.
-Ta a ja Shrekiem- zaśmiałam się.
Lissy również się zaśmiała.
-Gotowa na bankiet?- zapytałam Susan.
-Tak, chodźmy - odpowiedziała Susan i wzięła Lissy na ręce. W kuchni przekazała małą dziewczynkę Anji, a my poszłyśmy do mojego złotego Porsche.
-Ale się jaram- powiedziała Susan.
-Ja też, ale nie aż tak- odpowiedziałam.

[...] -Wiesz co?- powiedziałam kiedy wracałyśmy do domu.
-Co?- odpowiedziała.
- Złapałam kontakt wzrokowy Adrienem Santanem..Kilka razy!- powiedziałam.
-To źle?- zapytała Susan.
-Nie wiem - odpowiedziałam.

[...] Po bankiecie byłyśmy tak zmęczone, że od razu poszłyśmy spać. A ja przeżywałam i się zastanawiałam.

Czy ja właśnie zakochałam się w wspólniku mojego brata?...

Rodzina Monet// inne przygody i historieWhere stories live. Discover now