Rozdział 17 ,,Czemu jest mi słabo?"

838 15 15
                                    

Obudziłam się o godzinie 8:17, leżałam wtulona w Vincenta, on robił coś na telefonie. Kiedy Vince zobaczył, że się obudziłam skierował wzrok na mnie.

-Dzień dobry, Hailie, jak się czujesz?- zapytał.

-Tak średnio..- wymamrotałam.

-Poczekaj zmierzę Ci temperaturę- powiedział po czym wziął termometr i zmierzył mi temperaturę.

-Ile mam?- zapytałam Vincenta.

-37,6. Cały czas masz temperaturę- odpowiedział.

-Boli mnie głowa.

-Pójdę po tabletkę i okład, dobrze?

-Mhm..- powiedziałam.

Chwilę później znowu wszedł Vince, ale z Willem. Will założył mi okład a Vincent podał mi tabletkę, połknęłam ją i chciałam wstać ale Vincent mnie zatrzymał.

-Myślę, że najlepiej będzie, jeśli zostaniesz w łóżku. Możesz przebrać się w dresy jeśli chcesz- powiedział stanowczo mój najstarszy brat.

-W porządku, mogę się przebrać w takim razie?- powiedziałam.

-Możesz, podam Ci dresy- powiedział Vincent po czym poszedł do mojej garderoby i sięgnął mi bluzę i jakieś dresy.

-Proszę- powiedział dając mi dresy.

-Dziękuje, możecie się odwrócić?- zapytałam moich najstarszych braci, nie chciałam rozbierać się na ich oczach.

-Oczywiście, malutka- powiedział Will i razem z Vincentem się odwrócili.

Przebrałam się i znowu się położyłam. Vincent i Will musieli iść pracować. Także zostałam sama. Powiedzieli że jakby coś się działo to mam do któregoś z nich zadzwonić. Zasnęłam.

Kiedy znowu się przebudziłam, byłam osłabiona i znowu poczułam, że coś leci mi z nosa. Krew. Znowu leciała mi krew. Napisałam Vincentowi wiadomość, żeby przyszedł. Musiałam złapać się zlewu, bo było mi naprawdę słabo. Minutę później przyszedł Vince.

-Słabo mi.. bardzo mi słabo- wymamrotałam...

Vincent złapał mnie od tyłu, żebym się nie przewróciła. Wziął papier i przyłożył mi go do nosa.

-Vince.. czemu jest mi słabo..- wymamrotałam.

-Nie wiem Hailie, nie wiem. Zadzwonię po lekarza- powiedział po czym do kogoś zadzwonił, prawdopodobnie po lekarza. Nie wiem co się wydarzyło dalej, zemdlałam.

Kiedy się ocknęłam, nade mną stał jakiś mężczyzna, na ręce miałam wenflon, miałam podłączoną kroplówkę. Byłam w swoim pokoju, hm, czyżby Vince wiedział, że nie będę chciała jechać do szpitala? Jeśli tak to jestem mu wdzięczna, w sumie dla niego załatwienie sprzętu w domu jest łatwe.

-Jak się czujesz?- zapytał lekarz.

-Lepiej ale nadal słabo..- wymamrotałam.

-Mogę pana na chwilę poprosić?- powiedział lekarz do Vincenta.

-Dobrze- odpowiedział Vincent.

Nie wiem o czym dokładnie rozmawiali, ale wiem tylko to, że lekarz wytłumaczył Vincentowi jak się odłącza i podłącza kroplówkę. Kilka minut później do mojego pokoju wszedł Vince. Ale już bez lekarza.

-Wiesz już dlaczego tak się czuję?..- wymamrotałam.

-Tak, Hailie, to dlatego że masz osłabiony organizm- odpowiedział Vince.

-Nie rozumiem..- odpowiedziałam.

-Jesz za mało, i jesz mało witamin. To dlatego tak się czujesz- wytłumaczył mi Vincent.

-Mhm..- odpowiedziałam.

-Wszystko będzie dobrze, Hailie, musisz poprostu bardziej o siebie dbać- powiedział po czym pocałował mnie w czoło.

-Położysz się obok mnie?- zapytałam.

-Jasne- odpowiedział po czym położył się obok mnie, a ja się w niego wtuliłam. Była godzina 17:52. Vincent powiedział, że za niedługo kolacja. Kilka minut później wszedł Will. Przyniósł mi kolację. Usiadłam na łóżku i zjadłam. Zjadłam wszystko. Po kolacji znowu wtuliłam się w Vincenta i zasnęłam. W nocy ani razu się nie przebudziłam. Chyba moje zdrowie się polepsza.

Rodzina Monet// inne przygody i historieWhere stories live. Discover now