Wstałam o 11:00, była sobota więc nie musiałam wstawać wcześnie rano. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam kolarki, oversize koszulkę z nadrukiem Nezuko z kimetsu no yaiba i opaskę na głowę. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Zasiadłam do stołu i zjadłam śniadanie przygotowane prze Eugenie. Wracając do swojego pokoju, natknęłam się na Dylana.
-Cześć dziewczynko, jadłaś?- zapytał Dylan.
-Tak- odpowiedziałam.
-Dobra to idź gdzie chciałaś iść- powiedział i poszedł na siłownię.
Wróciłam do swojego pokoju i szkicowałam w swoim szkicowniku. O godzinie 13:21 zeszłam na obiad, bo chwilę wcześniej zawołał mnie Shane.
-Hej- przywitałam się.
-Dzień dobry, Hailie- odezwał się Vincent.
-Cześć malutka- przywitał się Will.
-Siema- odezwał się Tony.
-No my się już witaliśmy także no- odezwał się Dylan.
-Dokładnie- powiedział Shane.
-Jak się czujesz?- zapytał Vince.
-W porządku- odpowiedziałam.
Zjadłam obiad i poszłam do salonu. Pisałam z moimi przyjaciółkami, czyli Liv, Veronicą, Melą, Mayą i Aggie. Nagle na pv napisała do mnie Mela.
*Od: Mela*
Chcesz się spotkać na mieście?
*Od: Hailie*
Zapytam Vince'a ogej?
*Od: Mela*
Ogej
Odłożyłam telefon i poszłam do Vincenta. Cóż, nie wiem czy mi pozwoli ale zawsze można spróbować. Zapukałam do gabinetu Vince'a, długo nie czekałam na odpowiedź.
-Proszę- odezwał się mój najstarszy brat.
-Hej Vince- powiedziałam.
-Dzień dobry Hailie, co Cię do mnie sprowadza?- zapytał.
-Mogę spotkać się z Melą na mieście?- zapytałam.
-Cóż, dobrze ale oczywiście z ochroniarzem- powiedział.
-Dobrze- odpowiedziałam- Dziękuje.
-Nie ma za co- odpowiedział.
Wyszłam i spakowałam do plecaka kilka książek, zakreślacze, cienkopisy i znaczniki. Spakowałam też wodę, chipsy, telefon i chusteczki. Zeszłam na dół i poprosiłam Shane'a o podwózkę.
-Siema Shane, zawieziesz mnie na targi?- zapytałam.
-Po co?- zapytał.
-Jestem umówiona z Melą, spoko Vince wie- odpowiedziałam.
-Dobra chodź- powiedział.
Poszliśmy do garażu. Wyszłam z auta i rzuciłam się w ramiona Meli.
-Hejo Melcia- powiedziałam.
-Hej słodka- odpowiedziała Mela.
-Aw słodka jesteś- powiedziałam.
-Nie bo ty ogrze- powiedziała Mela.
-Dobra dobra chodźmy usiąść- powiedziałam.
Usiadłyśmy i zaczęłyśmy adnotować książki. Rozmawialiśmy, adnotowaliśmy i czytaliśmy. O godzinie 18:00 pożegnałam się z Melą i wróciłam do domu z Willem. Odłożyłam do pokoju swoje rzeczy i zeszłam na kolację. Zjadłam i wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i ubrałam piżamę. Pisałam jeszcze z dziewczynami i poszłam spać.
YOU ARE READING
Rodzina Monet// inne przygody i historie
Humor14 letnia Hailie Monet traci w wypadku samochodowym mamę i babcie. Dziewczyna bardzo przeżywa ich śmierć i zastanawia się co teraz z nią będzie. Nagle dowiaduje się, że ma 5 przyrodnich, starszych braci, którzy zgodzili się wziąć dziewczynkę pod ich...