O tym, że wieści rozchodzą się szybko, a Jesper przesiadł się do Inej

199 19 20
                                    

Mimo że powoli na dworze robiło się ciepło, a wiosna wydawała się zbliżać wielkimi krokami w stronę Ketterdamu, to dzisiejszy dzień nie należał do tych z przyjemną pogodą. Na dworze było bardzo wietrznie, duszno i, mimo wczesnej pory dnia, zadziwiająco ciemno. Całe niebo przykryte było czarnymi chmurami, zdaniem Wylana - ich speca we wszystkich dziedzinach, typowo burzowymi.

Dzwonek właśnie wybił godzinę końca ich pierwszej lekcji i zapowiadał niezbyt długą, ale mile widzaną przerwę. Co prawda po przerwie czekała ich druga godzina cichych rozmów, wymieniania plotek i słuchania kłótni Kaza z nauczycielką, która zamarzyła sobie, by chłopak nie miał na dłoniach rękawiczek, bo przez to nie może robić notatek. Co śmieszniejsze sugerowało to, że gdyby Kaz je zdjął zacząłby coś pisać, jednak i on i sorka wiedzieli, że była to nieprawda.

-Nie gadaj, wiedziałaś o tym? - zapytał Jesper prawdziwie zdziwiony, ciesząc sie w duchu, że w końcu może mówić normalnie, a nie szpetem, od czego zaczynało zasychać mu w gardle - a ponoć byłem pierwszą osobą, której Nina powiedziała o ich zerwaniu.

Inej wzruszyła ramionami i napiła się ciepłej herbaty - jedynej rzeczy, która pozwalała jej przetrwać dni w szkole.

Ten tydzień zapowiadałał się doprawdy okropnie, począwszy od ogromu sparawdzianów, do których nikt nie był przygotowany, skończywszy na konfliktach w ich paczce.

Wrony zawsze były zgrane. Zawsze mogli na sobie polegać i zawsze trzymali się razem. Wiadomo, czasem zdarzało im się o coś kłócić, ale to nigdy nie były sprawy poważne. W przeciwieństwie do tego, co działo się teraz.
Inej całe życie marzyła o tak zgranej paczce znajomych. W poprzedniej szkole była raczej sama, miała pare toksycznych przyjaciół od których się odcieła gdy tylko zaczęła liceum. Cieszyła się, że znalazła takich ludzi, z którymi dogadywała się tak świetnie, a na każdym ich wspolnym spotkaniu bawiła się wybitnie. Przerażała ją wizja przyszłości, w której ta grupka się rozpada.

Było coś jeszcze co ją niepokoiło, za co Kaz by ja pewnie wyśmiał. Była to burzowa pogoda dzisiejszego dnia. Suli miali parę przysłów o pogodzie i burza na ogół nie oznaczała niczego dobrego.

Dlatego skuliła się trochę słysząc pierwszy grzmot.

-Nina nic mi nie mówiła - przyznała Inej próbując wrócić myślami do rozmowy - ale można się było domyślić.

Jesper zdzwił się jeszcze bardziej niż wcześniej. Wiedział, że Inej zna wszystkie plotki ale nigdy nie spodziewał się, że aż tak.
-Skąd?

-Widać było, że jest o coś zła na Matthiasa - dołączył się do rozmowy Kaz, który akurat szukał swoich rękawiczek w plecaku. Ten dzień akurat całkiem przypadł mu do gustu. Nastrój bardzo mu sprzyjał, chłopak wręcz uwielbiał burze. Jedyne czym się przejmował to tym, że dzisiaj struktura papieru drażniła go bardziej niż zazwyczaj. Jednak postanowił się nad sobą nie rozczulać i po prostu założyć rękawiczki, nawet jeśli miałoby się to skończyć kolejną godziną kłótni. - Wtedy w kawiarni, nie odezwali się do siebie ani słowem.

-Ale siedzieli koło siebie - zauważył Jesper - to jeszcze o niczym nie świadczy.

-I to właśnie świadczy.

-Gdyby to było coś drobnego - zaczęła tłumaczyć Inej widząc zagubione spojrzenie przyjaciela - to wszyscy byśmy wiedzieli. Bo taka jest Nina - im mniej poważne coś jest, tym więcej o tym mówi.

-A jak już jest poważnie, to nie powie o tym nic - dokończył Kaz zakładając rękawiczki i od razu czując się trochę lepiej.

-Przerażacie mnie - stwierdził Jesper kręcąc z niedowierzaniem głową - naprawdę, was się z niczym nie da zaskoczyć, co? O czym jeszcze wiecie?

Opowieści z Liceum w KetterdamieWhere stories live. Discover now