19.

595 84 65
                                    

19.

🅜🅐🅒🅚🅔🅝🅩🅘🅔

— Widziałeś ich dwa tygodnie temu. Sąd wyznaczył ci jedną niedzielę miesięcznie, więc doprawdy nie rozumiem, po co się ze mną kłócisz i zgrywasz ofiarę?!

Stałam pod drzwiami od sypialni mamy i nerwowo przygryzałam paznokieć od kciuka. Ojciec najwidoczniej nagle zapragnął widywać nas częściej i nikomu z domowników nie podobała się ta myśl. Matt od razu się wykręcił, mówiąc, że jest umówiony z kolegami i nie będzie zmieniał dla ojca swoich planów. Ja byłam w gorszej sytuacji — nie byłam pełnoletnia i mimo wszystko nie mogłam od tak powiedzieć ojcu: spadaj na drzewo.

Czy on nie mógł dać nam jednego spokojnego weekendu? Albo lepiej: niech skupi się na swojej nowej rodzinie. Idealnej żonie i dziecku. Może oni będą w stanie sprostać wymaganiom przodków Pool.

— Matt skończył już osiemnaście lat, nie mogę go zmusić i dobrze o tym wiesz!

Drgnęłam, gdy rozzłoszczony głos mamy znalazł się bliżej drzwi. Odskoczyłam i czym prędzej pognałam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i odpaliłam telewizor, który od razu zaczął wyświetlać scenkę z One tree hill. Brooke właśnie dostała w twarz od Peyton, gdy drzwi od mojego pokoju nagle się otworzyły.

— Twój ojciec. — Mama wystawiła do mnie trzymany w dłoni telefon, a ja aż zachłysnęłam się powietrzem. — Chce się z tobą jutro zobaczyć — powiedziała wypranym z emocji głosem.

Spojrzałam na komórkę, potem na jej zaczerwienioną od złości twarz i przełknęłam. Jeżeli bym odmówiła rozmowy z nim, mamę czekały kolejne godziny wykłócania się z ojcem. W końcu skinęłam głową i wystawiłam dłoń.

— Halo — mruknęłam ściskając w dłoni błękitną pościel.

— Cześć Macky, pomyślałem, że możemy spędzić jutro trochę czasu razem. — Głos ojca był pogodny i rozluźniony, zupełnie jakby przez ostatnie pół godziny nie kłócić się zażarcie z byłą żoną.

Chrząknęłam i spojrzałam na mamę, która stała ze ściągniętym wyrazem twarzy przy drzwiach.

— Widzieliśmy się dwa tygodnie temu, to jeszcze nie pora na naszą następną wizytę — odparłam cicho.

Ojciec westchnął i powiedział już mniej radośnie:

— Wiem, ale jestem twoim ojcem i chyba mam prawo zapytać czy miałabyś ochotę widywać mnie częściej?

— Teraz o to pytasz? Wcześniej nie przeszkadzały ci spotkania raz w miesiącu.

Zacisnęłam szczękę. Ojciec od siedmiu boleści. Jeszcze dwa miesiące temu nawet nie dzwonił do nas pomiędzy naszymi widzeniami.

— Cóż, teraz przeszkadzają — odparł nieco sztywno. — A więc, masz ochotę spotkać się jutro ze mną?

Zmarszczyłam brwi i pokręciłam się na łóżku. Gdzieś tam w środku mnie kryła się ciekawość — dlaczego ojcu nagle zaczęło zależeć? Przyciągnęłam kolana go klatki piersiowej i objęłam je ramieniem. Przekręciłam głowę i spojrzałam dyskretnie na mamę. Ta wciąż stała koło drzwi i obserwowała mnie niczym jastrząb.

Poczucie lojalności wobec niej wygrało. Poza tym wciąż byłam zła na ojca i wizja spędzenia z nim niedzieli bynajmniej nie przyprawiała mnie o ekscytację.

— Nie. Nie chcę się z tobą spotkać — powiedziałam i szybko się rozłączyłam.

Wstałam z łóżka i oddałam mamie telefon.

(Nie)idealni YA| ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz