Rozdział 19

128 3 0
                                    

Spakowałam walizkę, wrzucając jako ostatnią rzecz bluzę, którą parę miesięcy temu dał mi Janek. Miałam mu oddać, ale chciałam chociaż cokolwiek zostawić sobie na pamiątkę... zapięłam suwak, stawiając przedmiot do pionu. Westchnęłam ciężko i drżącymi dłońmi potarłam czoło. Nie wierzę w to, że wraz z wyjściem z tego mieszkania, z którym wiążę masę wspomnień związanych z tym cudownym szatynem, nie będzie mi już dane do niego wrócić. Nie potrafiłam przyswoić tego, że nasza historia zakończyła się w ten sposób. Rozejrzałam się jeszcze raz po sypialni, starając się zapamiętać jak najwięcej detali. Może powinnam po prostu wziąć co moje i wyjść, nie obracając się w tył, by jeszcze mocniej nie psuć sobie samopoczucia, ale nie potrafiłam. Musiałam zapamiętać jak najwięcej szczegółów, by móc do nich wracać myślami. Bo doskonale wiedziałam, że nie będzie dnia, w którym nie będę myśleć o Janku oraz o wszystkich spędzonych razem chwilach. Zarówno tych dobrych i tych złych.

-Jak się czujesz?- usłyszałam odgłos otwieranych drzwi, a po sekundzie głos szatyna, który teraz stał w progu pokoju. Nie popatrzyłam na niego, to było zbyt trudne.

-Jest okej. Wszystko spakowałam, tak mi się wydaję. Jeśli coś mojego tu znajdziesz, to po prostu wyrzuć. Nie zaprzątaj sobie głowy moimi pierdołami.- powiedziałam cicho, łapiąc za rączkę walizki. Podeszłam do progu pokoju, tym razem w końcu unosząc wzrok na Janka. Patrzył na mnie z ogromnym współczuciem wymalowanym na twarzy. Widziałam, że jemu też jest trudno, może tak samo mocno jak mi. W końcu właśnie żegna się z osobą, na której też mu zależy. Bardzo chciałabym tu zostać, nawet jako przyjaciółka, ale doskonale wiem, że zniszczy nas to jeszcze bardziej. Chociaż nie jestem pewna, czy sama siebie nie zniszczę właśnie przez brak Janka obok siebie.

-Dasz sobie radę?- spytał odsuwając się tak, abym mogła skierować się do drzwi wyjściowych.

-Tak, walizka nie jest ciężka.

-Wiesz, że nie o tym mówię. Victoria ty się wczoraj...- zaczął cicho, ale doskonale wiedziałam do czego zmierza.

-Dam sobie radę. To.- powiedziałam pokazując na gołe przedramię.- To była tylko chwila słabości. Wszystko będzie dobrze.- odetchnęłam cicho, dobrze wiedząc, że nic nie będzie dobrze. Chciało mi się ryczeć.

-Pamiętaj, że jeśli będziesz mnie potrzebować to dzwoń. Od razu. Dobrze? Przyjdę do ciebie tak szybko, jak tylko będę w stanie. Pamiętaj, że będę przy tobie, gdy coś się będzie dziać.- zapewnił mnie chłopak, podchodząc do mnie blisko, wyciągając ramiona.- Nie zostawiam cię samej. Potrzebuję tylko przerwy, ale nie usuwam cię ze swojego życia. Nigdy tego nie zrobię.

-Dobrze. I ty też o tym pamiętaj. Dzwoń jeżeli jakaś głupia myśl przejdzie ci przez głowę. Razem damy radę.- na słowo "razem" poczułam ogromną gulę w gardle, bo nas już nie ma. Nie będziemy nic robić razem, bo nas już najzwyczajniej w świecie nie ma.

-Jasne.- uśmiechnął się delikatnie, a ja w końcu wpadłam w jego ramiona. Zaciągnęłam się mocno jego zapachem, wtulając się tak bardzo, jak tylko byłam w stanie.- Będzie dobrze, Vic. Obiecuję.

-Będzie dobrze.- potwierdziłam jego słowa, wzięłam walizkę i wyszłam. Zeszłam po schodach cudem się nie zabijając i wyszłam na świeże powietrze. Czułam jak setki kumulujących się we mnie emocji chcą wydostać się na zewnątrz, jednak wolałam przejść załamanie w zaciszu swoich czterech ścian niż na środku ruchliwej dzielnicy Warszawy. Przemierzałam kilkunasto minutową trasę myśląc tylko o tym, by się nie rozpłakać. Minęłam parę osób w swoim wieku, siedzących na skwerku i uświadomiłam sobie, że zostałam zupełnie sama na tym świecie. Mama jest w innym mieście, Laura i ja to wspomnienie, a Janek właśnie zaczyna nową drogę życia, beze mnie. Nie mam nikogo. Przyjaciele z Fonobo też są już przeszłością. Stały kontakt z nimi oznaczałby tylko większe prawdopodobieństwo spotkania Janka, a to wiązałoby się z tym, że drugi raz nie pozwoliłabym mu już odejść. Bo pomimo, że zrozumiałam swoje błędy, nie potrafiłam wyzbyć się egoizmu.

Would It Help If I Bled? // Jann (PL) |ZAWIESZONE(??)|Where stories live. Discover now