– Już nie wiem, co czuję. - Przetarłam twarz dłońmi. – Dziwnie się zachowuje. Pojechał na imprezę z nią, a do mnie nie odezwał się cały dzień. Później go do mnie przywieźli.

Byłam zazdrosna. Podejrzewałam, że każda kobieta na moim miejscu by była. Inna dziewczyna spędziła prawie całą noc z moim facetem. Co miałam o tym myśleć? Żadne tłumaczenie nie było w stanie wymazać tego, co sobie wyobrażałam. Poza tym Blake przy mnie nigdy się nie upił. Czyżby mi nie ufał? To po co się ze mną związał? Czemu przy nowej koleżance nie miał problemu, żeby się upić? Miałam wrażenie, że oddalaliśmy się od siebie. Najgorsze, że to moja wina, bo nie chciałam z nim zamieszkać. Nie wiedziałam, że to będzie miało tak ogromny wpływ na nas. Jednak on nawet nie próbował mnie zrozumieć. Liczyłam na odrobinę wsparcia, a nie ciągłe wytykanie mi błędów. Tym bardziej że Blake wiedział, jak czułam się w domu rodzinnym, gdy matka ciągle była ze mnie niezadowolona. Miałam wrażenie, że ją rozczarowałam, a jej facet potrafił mi wykrzyczeć, jak beznadziejną i niewdzięczną dziewuchą byłam. Bałam się, że kiedyś to samo usłyszę od Blake.

– Co? - Spojrzała na mnie zaskoczona. – Żartujesz sobie?

– Nie. Przywieźli go pijanego.

Zastanawiałam się, co sobie myślał chłopak tamtej dziewczyny. Nie wyglądał na złego, gdy przyjechali, ale mógł udawać. Na pewno wyszło mu to o wiele lepiej niż mnie. Chociaż wcale nie ukrywałam, że byłam zła z ich wizyty i tego, że się poznaliśmy. Może tamten chłopak w ogóle nie wyczuł konkurencji albo przyzwyczaił się do takich sytuacji. Wcale nie ruszyły mnie słowa, że Blake cały czas gadał o mnie. I co z tego? Miałam cieszyć się jak wariatka? A jak narzekał, to też miałam być zadowolona? Wolał być ze swoją koleżanką niż przyjechać do mnie. Przecież widywaliśmy się dużo mniej w ostatnim czasie, a z nią spędzał osiem godzin w pracy! To dużo, żeby się do kogoś zbliżyć. Tym bardziej że między mną, a Blake zaiskrzyło właśnie w pracy. Bałam się, że ktoś inny stawał się dla niego ważniejszy ode mnie. Może i przesadzałam, ale miałam prawo. Chłopak sprawiał, że zaczęłam wątpić we wszystko, co nas łączyło. Zaczęłam kolejny raz analizować nasz związek.

– Nieźle.

Wcale nie. Liczyłam na coś więcej ze strony Sarah. Mogła powiedzieć, co naprawdę myślała. Przecież się na nią nie obrażę. Zazwyczaj nie miała problemu z mówieniem ludziom prawdy. Za to ją polubiłam. Zastanawiałam się, co ona myślała na temat mojego faceta, który upił się z obcą babą. Nie podobało mi się zachowanie Blake. Tym bardziej że ostatnio nie mogliśmy się dogadać. Bałam się, co to znaczyło dla naszego związku i że będzie gorzej, jeśli nie zdecydujemy, co dalej.

– Nie jest nieźle. Dopóki jej nie poznał, nie odwalał takich rzeczy. Zastanawiam się, czy ten związek ma jeszcze sens.

Od pewnego czasu naprawdę zastanawiałam się, co z nami. Dochodziłam do różnych wniosków. Za dużo myślałam. Zadręczałam się, zamiast po prostu porozmawiać z Blake i wszystko sobie wyjaśnić. Jednak pewne sytuacje sprawiały, że miałam dość. Potrzebowałam wsparcia, a nie dostałam go od nikogo bliskiego. Miałam ochotę płakać. Czułam się beznadziejnie. Kochałam Blake. Myślałam, że nam się ułoży, ale miałam wrażenie, że wolał spędzać czas z innymi dziewczynami niż ze mną, z innymi ludźmi. Nie zależało mu już na mnie. Nie zamierzałam się go prosić o miłość. Wolałam cierpieć. Nie potrafiłam z nim szczerze porozmawiać. Nie chciałam kolejnej kłótni, a tak właśnie by się skończyło. Miałam w sobie wiele żalu. Poza tym bałam się usłyszeć od Blake, że już nic do mnie nie czuł. Sama zbierałam się, żeby podjąć decyzję dotyczącą nas. Może lepiej będzie się rozstać, skoro ostatnio w ogóle nie potrafiliśmy się dogadać.

– Nie wiem, co ci powiedzieć.

– Nie zauważyłaś nic dziwnego? - Spojrzałam na przyjaciółkę.

LOVE - Blake&KinsleyWo Geschichten leben. Entdecke jetzt