~Afuro Terumi x Reader~

221 10 9
                                    


Mam dość... - wyszła z klasy, wtuliła się w chłopaka stojącego przed nią i oparła się na nim całym ciałem.
- Aż tak? - spytał.
- Uwzięła się na mnie.

/Afuro pov/

Niezbyt zrozumiałem co powiedziała bo była tak do mnie przytulona że wyszedł z tego jakiś bełkot. Pewnie coś tam o tej pani z matematyki.
- Idziemy. - pociągnąłem ją za rękę do wyjścia.
- Gdzie? - jęknęła.
- No chodź.
Kolejny dzień w szkole. Szliśmy przez korytarz. Od jakiegoś roku z Reader byliśmy parą. Uważają nas za najładniejszą parę w całej szkole. Przyzwyczaiłem się już że inne dziewczyny patrzą na Reader jakby chciały ją zabić a do mnie wzdychają. Przyzwyczaiłem się też że chłopacy robią to samo.

/Reader pov/

Ciągnął mnie szybkim krokiem do wyjścia. Nie wiedziałam o co chodzi ale przyznam że podobało mi się to. Gdy tylko skręciliśmy za róg budynku zrzucił plecak, uśmiechnął się, przyparł mnie do ściany i zaczął całować. Po chwili oderwałam się od jego ust bo zabrakło mi powietrza.
- Spóźnimy się. - rzuciłam.
Nie przejął się i znowu mnie pocałował.
- Możecie darować sobie w szkole. - obok przechodziła nauczycielka.
Oderwał się nagle ode mnie i spojrzał w jej stronę.
- Przepraszamy. - złapał mnie za rękę i poszliśmy do środka.
Stanęliśmy na korytarzu.
- Później dokończymy. - szepnął.
Spaliłam buraka. Chyba to zauważył bo cicho się zaśmiał.

~skip time~

- W końcuuu. - wyszłam z sali i się przeciągnęłam.
- Miałaś tylko 6 lekcji. - powiedział.
- Za dużo... - szepnęłam.
- Już o tym nie myśl.
- Taaa. - zgięłam karteczkę którą trzymałam w ręce.
- Co to? - oczywiście że zauważył.
- Liścik.
- Od kogo?
- Nie wiem, ktoś mi rzucił na lekcji. - podałam mu.
- " Umówisz się ze mną?" - przeczytał.
Zaśmiałam się cicho.
- Umówisz się z nim? - spytał z udawanym przejęciem.
- A co jeśli tak? - śmiałam się.
- Myślę że szybko znajdzie się inna.
- Ah tak?
- Tak.
- Czyli już mnie nie chcesz... - odeszłam kawałek i udałam smutną ale średnio mi wyszło.
- Dobra, chodź. - znowu mnie ciągnął.
- Gdzie znowu?
- Zobaczysz.
- Spać mi się chce... - westchnęłam.
Wyszliśmy przed szkołę. Stały tam jakieś 3 dziewczyny. Przechodziliśmy a one zaczęły się hihrać i pokazywać na nas palcami na co przewróciłam oczami. Ogólnie pewnie coś bym im powiedziała ale dziś byłam tak zmęczona że sobie darowałam.
- Daj. - wziął odemnie plecak.
- Czyli od dziś nosisz mi plecak? - przeciągnęłam się.
- Jeśli nie chcesz to nawet lepiej.
- Ujdzie...
Doszliśmy do mnie do domu. Przez większość czasu siedzieliśmy i coś oglądaliśmy. Znaczy on siedział a ja spałam.
- Wiesz że niedługo muszę iść? - szepnął.
- Niee.... - zmarszczyła nos.
- Jutro sie zobaczymy.
Wstał i założył buty.
- Mhm.
Pocałował mnie i wyszedł.

~skip time~

Szłam tak jak codziennie do szkoły. Miałam dziś na 9 ale przyszłam wcześniej na poprawkę sprawdzianu. Wchodziłam właśnie na plac przed budynkiem. Nagle przystanęłam. Przy ścianie daleko zauważyłam Afuro całującego się z jakąś laską. Stanęłam jak posąg. Przez chwilę próbowałam sobie wytłumaczyć że może to nie on... Zawróciłam się i ruszyłam spowrotem do domu. Postanowiłam dzisiaj w nim zostać. Leżałam w pokoju. Nagle zawibrował mi telefon.
💬Czemu nie przyszłaś do szkoły?
Oczywiście od Afuro. Nie wiedziałam czy w ogóle coś odpisywać ale zdecydowałam skłamać.
💬 Źle się czuje.
💬 Mam przyjść?
💬 Nie trzeba.
💬 Za raz będę.
💬 Nie, lepiej nie. Opuścisz lekcje.
💬 Nie pierwszy raz nie ostatni.
💬 Nie.
💬 ?
💬 Chcę być sama.
Pisał do mnie później coś jeszcze ale zignorowałam to. Zasnęłam.

~skip time~

Obudziłam się. Spojrzałam na telefon. Była 12.30, czyli spałam jakieś 3 godziny.
- Kochanie, Afuro przyszedł. - mama weszła do mojego pokoju.
- Jak to? Co on tu robi? - podniosłam się lekko.
- Pytał czy wszystko w porządku i czy może wejść.
- Nie, nie. Nie wiem powiedz mu że mnie nie ma czy coś. - trochę spanikowałam.
- Przecież to twój chłopak. - nie rozumiała.
Jęknęłam.
- Już go wpuściłam więc nie ma odwrotu. No przecież go nie wygonię. - szepnęła i wyszła.
Chłopak wszedł do mojego pokoju a ja jeszcze bardziej zawinęłam się w kołdrę. Usiadł na łóżku.
- Miałeś zostać na lekcjach. - mruknęłam.
- Nudno tam. I źle się czujesz. - położył się obok mnie.
- Nie umieram. - byłam na skraju płaczu ale na szczęście nie zauważył.
- Co jest? - przytulił mnie mocno od tyłu.
- Nic... - teraz naprawdę zaczęły lecieć mi łzy.
- Boli Cię brzuch? - spytał.
- Nie udawaj że Cię obchodzę. - szepnęłam bo już nie mogłam wytrzymać.
- Co?
- Przestań. - naprawdę zaczęłam płakać.
- O czym ty mówisz?
Teraz usiadłam i zobaczył że płacze. Miałam na sobie dużo za dużą bluzę której rękawem wytarłam policzek.
- Hej... o co chodzi? - położył mi rękę na policzku.
- Widziałam. - odsunęłam się.
- Co...?
- Wszystko widziałam. Nawet się nie wypieraj. Myślę że masz chociaż tyle honoru żeby się przyznać.... chyba. - spojrzałam mu w oczy.
- Ja... - zaczął.
Naprawdę zdenerwowało mnie to że jeszcze ma czelność się tłumaczyć. Wstałam teraz i westchnęłam. Nie mogłam na niego patrzeć. Nadal płacząc zaczęłam się śmiać. Miałam ochotę mu przywalić, popłakać się jeszcze bardziej, zakopać pod ziemię, wywalić go z domu ALE mimo wszystko nadal go kocham.
- Naprawdę Afuro? - spytałam głośniej nie przejmując się tym że miałam na sobie tylko majtki i wielką bluzę. W końcu już mnie tak widział...
Nie wiedział co powiedzieć.
- I nawet nie zaprzeczysz?! - krzyknęłam.
Wstał, podszedł do mnie i złapał za ramiona.
- Powiedz że to nieprawda! - płakałam coraz bardziej.
- Daj mi wytłumaczyć. - powiedział głośniej.
- No słucham. - potrząsnęłam lekko jego rękami.
- Ja... to nie tak. Ja nie chciałem. Nie chciałem jej całować. Rozmawialiśmy o gazetce szkolnej.... nagle po prostu mnie pocałowała. - tłumaczył.
- Zapytała mnie czy teraz Cię zostawię. I czy mi się podobało. - prychnął jakby samemu śmiejąc się ze swoich słów.
- ...co? - szepnęłam.
- Nie zdradziłbym Cię. Nie chciałem tego. Chce żebyś zawsze była szczęśliwa. Dobrze o tym wiesz. - powiedział i mocno mnie przytulił. Chciałam żeby to była prawda. Nadal nie wiedziałam czy mówi prawdę ale wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Przepraszam... - mruknęłam cichutko.
- Nie. To nie twoja wina. Nie dziwię się że tak to odebrałaś. - pocałował mnie w głowę.
Położyliśmy się na łóżku i nadal przytulaliśmy.

p.s. looooool
będzie teraz chyba Froy i Ichihoshi

~One shoty inazuma eleven~Donde viven las historias. Descúbrelo ahora