~Karyia Masaki x Reader~

176 2 3
                                    

- Idziemy gdzieś jutro? Może do wesołego miasteczka albo do kina. - rzucił siedząc na telefonie chłopak.
- No może. - odpowiedziała mu.
- A gdzie wolisz? - spytał.
- No nie wiem. Jak pójdziemy do kina na horror będziesz się bał a jak pójdziemy do wesołego miasteczka... to też będziesz się bał. - powiedziała cicho się śmiejąc.
- Przesadziłaś. - rzucił się na nią.
- Dobra, dobra. - zaśmiała się.

/Reader pov/

Wstałam dość wcześnie. Moi rodzice pojechali gdzieś na 3 dni. Zostawili kartkę i pieniądze. Zostałam w wielkim domu na wielkiej działce z dwoma psami. Padał deszcz a dodatkowo dostałam okresu. Do południa leżałam.
- To gdzie chcesz iść? - odebrałam telefon od Karyi.
- Właściwie... to niezbyt chce gdzieś iść. Źle się czuje. Rodzice zostawili mnie samą na 3 dni. Myślałam że może... przyjdziesz na ten czas do mnie? Trochę boję się być tu sama... - to ostatnie powiedziałam ciszej.
- Truskawkowe czy pomarańczowe? - czyli przyjdzie.
- Pomarańczowe i truskawkowe. - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Co ja się z mam Tobą... - rzucił i się rozłączył.
Po 40 minutach stał pod bramą do mojego domu. Poszłam otworzyć. Wszedł na działkę i bez słowa podał mi siatkę. Jak on mnie do dobrze znał. Mocno go przytuliłam i w podskokach ruszyłam do domu co skomentował westchnięciem i poszedł za mną. Przez cały dzień coś oglądaliśmy albo spaliśmy, znaczy ja spałam. Obudziłam się z głową na jego brzuchu. Jedną ręką jadł te truskawkowo-pomarańczowe żelki a drugą mnie głaskał. Coś tam oglądał.
- Która godzina? - spytałam lekko się podnosząc.
- 20.30. - odpowiedział.
- Mhm... - wstałam i poszłam do łazienki.
Jak wróciłam zadecydowaliśmy że jesteśmy głodni. Zrobiliśmy makaron prawie wysadzając kuchnię. Zjedliśmy i znowu walnęliśmy się na kanapę. Skuliłam się trzymając ręce na brzuchu.
- Aż tak źle? - zapytał.
- No...
- Uh... dobra chodź tu.
Usiadłam na jego udach i wtuliłam w  klatkę piersiową mojego chłopaka.

/Karyia pov/

- Reader? - szepnąłem ale nie dostałem odpowiedzi.
Zasnęła. Znowu. A skoro już to zrobiła i jeszcze się do mnie przytulała postanowiłem zrobić to samo.

Obudziłem się w tej samej pozycji w której zasypiałem. Czyli z przyklejoną do siebie dziewczyną. Podniosłem się delikatnie a ona nawet się nie ruszyła. Usiadłem a ona nadal przyklejona do mnie była jak do misia. Dopiero po chwili się obudziła.
- Hm? - podniosła głowę mrucząc.
Miała na sobie krótkie spodenki i moją bluzę. Poczochrane włosy i wypieki na  policzkach. Ciężko mi się do tego przyznać ale wyjątkowo rozczulił mnie ten widok.
- Królewna spania się obudziła. - powiedziałem.
- Oj tam. - niezbyt się przejęła moimi słowami i wstała.
- Oj dobra żartowałem chodź. - wyciągnąłem do niej ręce.
Znowu na mnie usiadła i się wtuliła. Siedzieliśmy tak do 15.
- Głodna jestem. - rzuciła nadal się do mnie przytulając.
- Z tego co wiem ręce masz. - powiedziałem lekko złośliwie.
- Wiedziałam że mogę na Ciebie liczyć. -  zaśmiała się, wstała i ruszyła do kuchni. Wróciła po 20 minutach podając mi talerz z makaronem.
- Wzajemnie. - wziąłem go.
Westchnęła tylko i zaczęła jeść. Później  oglądaliśmy jakiś film ale był tak nudny że Reader zasnęła. Odwróciła się odemnie i zasnęła. Zrobiłem to samo. Obudziłem się w środku nocy. Na dworze szalała burza. Na kanapę obok nas położyły sie psy dziewczyny i piszczały. Szczerze też się bałem dlatego przytuliłem się do dziewczyny. Ona też się przebudziła i do rana siedzieliśmy przytuleni do siebie jak kluchy. Ścigaliśmy się kto głośniej piśnie albo bardziej się przestraszy. Cała noc śmialiśmy się i płakaliśmy.

p.s. nic szczególnego chb ale jakoś tak wyszło XDD
aronoł kto
weźcie napiszcie czy chcecie lemony bo myślałam o tym i może coś z tego będzie XDDD

~One shoty inazuma eleven~Where stories live. Discover now