~Amemiya Taiyou x Reader~

195 5 2
                                    

- Przecież mówił Pan że jest lepiej! - krzyczała.
- ... szybko się zmienia. To poważna choroba. - wyjaśniał.
- Co to ma znaczyć? - spytała.
- Zostało jej pół roku. - powiedział cicho.
W tym momencie poczuła się jakby ktoś walnął ją w głowę. Nic już nie powiedziała tylko wyszła z sali. Szybko znalazła się na dworze. Usiadła pod drzewem i nie widząc co zrobić po prostu zaczęła płakać. Powoli zaczęło robić się ciemno i zimno ale dziewczynie nie robiło to różnicy. Po dłuższej chwili zaczęło padać.
- Super... - schowała głowę w rękach i powiedziała sama do siebie.
Nagle poczuła że krople deszczu przestały na nią spadać. Spojrzała w górę i zobaczyła nad sobą parasol i siadającego obok chłopaka.
- Nie jest Ci zimno? - spytał.
- Może trochę. - nagle poczuła jego dziwnie uspokajający zapach.
- Mhm... - mruknął i spojrzał w górę.
Siedzieli tak chwilę w ciszy póki nie zauważył że dziewczyna naprawdę się trzęsie.
- Nadal tylko trochę? - przysunął się.
- No... chyba bardziej.
- Idziemy do środka?
- Dobra.
Weszli do szpitala i usiedli na korytarzu.
- A właściwie... kim jesteś? - dopiero teraz ujrzała jego rude włosy, ładną twarz i jakiś błysk w oczach.
- Amemiya Taiyou. - uśmiechnął się.
- Reader... - tez to zrobiła.
- Wszystko dobrze? - zapytał.
- Skąd to pytanie?
- Widziałem jak siedzisz pod drzewem i płaczesz. - wyjaśnił.
- Uh... -
- Co tu robisz? - zapytał znowu.
- Przychodzę odwiedzać mamę. - spojrzała na niego.
- Mhm... - już miał coś powiedzieć gdy ktoś mu przerwał.
- Amemiya! Tu jesteś. Wszędzie Cię szukałam. Musisz wziąć leki. - powiedziała pielęgniarka.
- Uh... to do zobaczenia? - rzucił do Reader.
- Tak. - uśmiechnęła się słabo.
Gdy tylko odszedł usiadł koło niej inny chłopak.
- Zimno Ci? - zapytał.
- Zaraz... ty jesteś Nosaka. - odwróciła głowę w jego stronę. Interesowała się piłką nożną więc wiedziała kim jest.
- Hah... nigdy tego nie zrozumiem. - powiedział ciszej.
- Znasz tamtego chłopaka? - spytała.
- Ah... Taiyou? Tak. - odpowiedział.
- Co mu jest?
- Jest chory.
- Mhm.
- Myślę że sam Ci o tym opowie. - wstał, położył na siedzeniu obok bluzę i odszedł.
Ubrała ją po czym poszła do sali swojej mamy. Ta spała dlatego Reader po prostu siedziała obok łóżka i starała się robić to samo. Obudziły ją promienie słońca przebijające się przez zasłony.
- Och... już przyszłaś? - podniosła się jej mama.
- Spa- nie ważne. - postanowiła nie opowiadać o swojej nocy.
- Skąd wzięłaś ta bluzę? Jest jakieś 2 razy za duża. - pytała dalej.
- Uh... ktoś mi dał.
- No dobrze. Co tam w domu?
- Może być. Chyba.
Siedziała u mamy aż do wieczora ale nie chciała spędzać kolejnej nocy w szpitalu dlatego poszła do domu. Przecież musiała jeszcze oddać bluzę Nosace. Szła przez korytarz gdy nagle przez uchylone drzwi ujrzała płaczącego Taiyou. Po prostu weszła.
- Więc dzisiaj to ty płaczesz? - usiadła obok niego.
- To ty... - spojrzał na nią.
- Coś nie tak?
- Nie będę mógł już grać w piłkę nożną. - powiedział.
- To ty grasz w piłkę? - spytała.
- Tak. Znaczy już nie. Nie mogę. To z powodu choroby. - płakał dalej chowając głowę w rękach. Nagle poczuł że ktoś go obejmuje. Reader po prostu mocno go przytuliła i zamknęła oczy. Po prostu rozłożył ręce i też ja przytulił. Dziewczyna patrząc na niego sama chciała się rozpłakać ale postanowiła grać silną. Siedzieli tak, przytulając się kilkanaście dobrych minut. Po tym czasie poczuła że w końcu się uspokoił . Okazało się że zasnął. Sprytnie wyplątała się z uścisku i przykryła go kocem. Zapomniała już o planach pójścia do domu. Usiadła obok na krześle i sama zaczęła płakać. Czuła że nie daje już rady. Wszystkie wydarzenia z ostatnich kilkunastu godzin mocno ja przytłoczyły. Była brudna, było jej zimno (bluza Nosaki się nie spisała) nadal myślała o tym że jej mama niedługo umrze i dodatkowo jeszcze o chorobie chłopaka śpiącego koło niej.
- Widzę że szybko się wymieniamy. - przebudził się.
- No... całkiem. - przetarła łzy.
On tylko znowu rozłożył ręce. Reader nie myśląc o niczym innym po prostu się w niego wtuliła. Jego ciepło sprawiło że na chwilę zapomniała o wszystkim i poczuła się bezpiecznie.

p.s. to jest jakaś dupa.... (dajciemigoooo)
następni: to przed ostatni rozdział z Reader także teraz lecimy z shipami. btw myślałam ostatnio o jakimś lemonie ale to nie ma prawa się udać... XDDDD jakby te pomysły wyglądają dobrze tylko w mojej głowie

~One shoty inazuma eleven~Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang