38

902 25 0
                                    

Pov. Veronica

Od minionych wydarzeń minęło półtora miesiąca. Po pamiętnej nocy pełnej orgazmów przez bity tydzień nie mogłam chodzić z czego Włoch był niesamowicie zadowolony. Ja już niekoniecznie, ponieważ miałam ochotę go zabić. W każdym razie jeśli chodzi o Pietro to przez ostatnie kilka tygodni milczy. Totalna cisza. Nie wiem czy konstruuje dla nas powitalną bombę czy chce być jak ci wszyscy złoczyńcy z filmów i dba po prostu o napięcie. Jednak wszyscy jesteśmy czujni. Gdy tylko Domenico przydzielił mi ochronę – ci nie odstępują mnie na krok. Są moimi cieniami. Powoli zaczęłam realizować swój plan. Oficjalnie Samuel przyznał się do winny i czeka na wyrok, a ja zajmuję się swoimi pozostałymi sprawami. Jednak nieoficjalnie Williams wycofał swoje zeznania podając za powód zastraszenie. Natomiast ja jako Prokurator zajmująca się tą sprawą dostałam pełne zezwolenie pracy samodzielnej. Przedstawiłam władzom trochę okrojoną wersję wydarzeń dzięki, której Sam mógł pozostać w więzieniu. Był bezpieczny, a Pietro nie wiedział, że jesteśmy o krok przed nim. I o to właśnie chodziło. Ciężko było się dokopać do niektórych informacji, ale w końcu się udało. Kropki zostały połączone, więc pozostaje tylko czekać. By nie wzbudzić niczyich podejrzeń przyjmowałam kolejne sprawy. Musiałam stwarzać pozory, iż wszystko jest w porządku. Z czarnowłosym widywałam się od czasu do czasu, jednak każdej nocy ja spałam u niego albo on u mnie. Do tej pory nie ujawniliśmy się z Domenico publicznie. Lecz dzisiejszego wieczoru miało się to zmienić. Moja firma organizowała bankiet – wiecie czerwony dywan, światła, kamery, bogaci ludzie i tak dalej. Każdy pracownik otrzymał zaproszenie wraz z osobą towarzyszącą. Po przegadaniu tematu z Włochem doszliśmy do porozumienia, że to najwyższa pora ujawnić się światu. Nie martwiłam się, iż ktoś odkryje czym zajmuje się czarnooki, ponieważ tylko ludzie z półświatku go znali. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie o dziewiętnastej trzydzieści, ponieważ przyjęcie było na ósmą. Tego dnia się nie widzieliśmy. Chciałam zrobić mu niespodziankę dotyczącą mojego stroju. Dlatego zagroziłam mu, że jak zjawi się wcześniej to go nie wpuszczę. Jak się okazało zadziałało. Cóż faceci jednak są prości w obsłudze.

***

Równo o dziewiętnastej trzydzieści usłyszałam dzwonek do drzwi. Zgarnęłam płaszcz oraz torebkę i poszłam otworzyć. Po drugiej stronie stał Domenico w czarnym smokingu, a w ręce trzymał bukiet czerwonych róż. Gdy tylko mnie zobaczył szczęka mu opadła. Miałam na sobie czerwoną sukienkę typu hiszpanka. Sięgała do ziemi a po boku na udzie miała rozcięcie. Na nogach miałam natomiast beżowe szpilki.

- Sembri sbalorditivo, Principessa (Wyglądasz oszałamiająco, Księżniczko) – powiedział Włoch przyciągając mnie do siebie i całując

- Te ves muy bien también (Ty też wyglądasz bardzo dobrze) – odparłam dodając – Idziemy?

- Tak

Zamknęłam mieszkanie i udaliśmy się do samochodu. Cała droga zajęła nam jakieś czterdzieści minut jazdy. Gdy dojechaliśmy czarnooki jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi, po czym wyciągnął rękę pomagając mi wysiąść. Przed wejściem było pełno znanych osób, reporterów oraz dziennikarzy. Splotłam nasze palce razem i ruszyliśmy do wejścia. Błysk fleszy trochę mnie oślepił, ale na szczęście ochrona szybko zareagowała odgradzając nas od tych natrętnych hien. Już po chwili byliśmy w olbrzymiej sali, gdzie odbywało się przyjęcie. Wszystko tradycyjnie zaczęło się od przemówień, następnie podano danie główne, a na koniec rozpoczęła się coroczna licytacja. Siedzieliśmy przy stoliku wraz z Lawrence'm, Rachel i paroma innymi osobami, których nie znałam. Domenico gładził dłonią moje udo. Jego ręka przesuwała się w górę, a ja byłam ciekawa jak zareaguje na moją małą niespodziankę. W pewnym momencie cały zesztywniał niedowierzając w to co właśnie odkrył. Mężczyzna upewniając się, że nikt na nas nie patrzy pochylił się w moją stronę i wyszeptał mi do ucha:

- Powinnaś zostać ukarana za brak majtek

- A skąd wiesz, że nie mam tylko majtek na sobie? – odbiłam piłeczkę

Następnie odsunęłam się od Włocha wstając by udać się do łazienki. Przecisnęłam się przez ten tłum ludzi i wyszłam na korytarz, który prowadził do toalety. Jak tylko dotarłam do swojego celu z ulgą stwierdziłam, że nie ma kolejki. Tak właściwie byłam tylko ja. Załatwiłam swoją potrzebę, a kiedy miałam już wychodzić ktoś wszedł do środka i zakluczył drzwi. Po zapachu wiedziałam, iż był to czarnowłosy. Powoli odwróciłam się w jego stronę czekając na to co zrobi.

- Rozbierz się – rozkazał tonem nie znoszącym sprzeciwu

Wedle rozkazu odpięłam zamek w sukni i ostrożnie się z niej wyswobodziłam pozwalając jej opaść na ziemię.

- Podejdź do mnie i rozepnij mi pasek, a następnie uwolnij mojego pulsującego fiuta

Nie zastanawiając się nad niczym zrobiłam to o co mnie ,,poprosił''. Widząc jego nabrzmiałego członka nie mogłam się doczekać aż wreszcie go poczuję w sobie.

- Usiądź na blacie, ale tak abym widział twoją cipkę – kochałam jego dominującą stronę, dlatego bez słowa sprzeciwu wykonałam polecenie

Domenico w dwóch krokach znalazł się przy mnie i bez wcześniejszego ostrzeżenia wbił się we mnie aż po same jądra. Jęknęłam na to doznanie. Włoch zaczął rytmicznie uderzać w moje ścianki sprawiając, że miałam mroczki przed oczami. Pieprzył mnie tak jak oboje lubiliśmy. Wbiłam paznokcie w jego barki czując jak blisko spełnienia jestem. Mężczyzna widząc to ścisnął moje pośladki przysuwając mnie do siebie jeszcze bliżej. Moja cipka coraz bardziej pulsowała. Gdy przez moje ciało przewinął się upragniony orgazm czarnooki przyssał się do moich ust tłumiąc głośny jęk, który był spowodowany osiągniętym spełnieniem. Dosłownie kilka sekund później poczułam jak czarnowłosy również dochodzi. Chwilę nam to zajęło zanim otrząsnęliśmy się po orgazmie. Mężczyzna wysunął się ze mnie i poprawił swój ubiór. Następnie zmoczył kawałek papieru by wytrzeć mnie ze spermy. Pomógł mi również zejść z blatu oraz ubrać się. Ogarnięci byliśmy gotowi by wrócić na salę.

***

Po jakiś trzech godzinach od zajścia w łazience stwierdziliśmy, że najwyższa pora się zbierać. Tak więc pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wspólnie ruszyliśmy do wyjścia. Doszliśmy na parking, ale tam czekała na nas niespodzianka.

- No kogo ja widzę – odezwał się Pietro

Domenico stanął jak wryty chowając mnie za sobą.

- Czego chcesz? – warknął w jego stronę

- Wyrównać zaległe rachunki – odparł niewzruszony Meksykanin

- To nie jest idealny moment – rzekł Włoch

- Wiem, dlatego jutro o dziewiętnastej w starym porcie – powiedział patrząc na mnie

- W porządku – rzucił czarnooki

- W takim razie do zobaczenie – odparł Pietro i zniknął w ciemnościach







Hejka! No to się zadziało hahahaha W następnym rozdziale będzie kontynuacja oczywiście. Jednak mam dla Was smutne wieści – mianowicie zostały nam jeszcze dwa rozdziały i epilog a potem koniec. Tak wiem ciężko w to uwierzyć, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Do następnego! Buźka! 

El amor vencerá todoWhere stories live. Discover now