Rozdział 23

51 5 0
                                    

Octavia.Pov. 

Powoli kończymy kolację rozmawiając na różne lekkie tematy. Ja piję wino, które Clarke specjalnie dla mnie kupiła, a ona wodę. Gdy się jej spytałam dlaczego nie napije się ze mną, odpowiedziała, że nie dziś ochoty na alkohol. Jej oczy za to mówią coś innego. Widzę po nich, że jest zjarana. 

Marihuana to jedyny narkotyk, który można powiedzieć, że toleruję i nie jestem niemu przeciwna, bo sama raz na jakiś czas lubię sobie zapalić, ale tylko jak ktoś zaproponuje. Ja nigdy nie kupuję, bo nie czuję takiej potrzeby. 

- Tak ogólnie to chciałaś ze mną o czymś porozmawiać, że zaprosiłaś mnie do siebie na kolację, czy tak o?- mówię i dopijam resztę wina z mojego kieliszka. Widzę, jak Clarke od razu łapie za butelkę żeby mi dolać. Kładę dłoń na kieliszku i kręcę przecząco głową. Dzisiaj mnie nie upije.- Już podziękuję, to odpowiesz mi na moje pytanie?- patrzę jej prosto w oczy, a przynajmniej staram się, bo ma je strasznie przymknięte przez to, że paliła.

- Tak o. Chciałam po prostu żebyś pierwszy raz będąc u mnie w mieszkaniu dobrze wspominała i miło spędziła ten czas ze mną.- mówi delikatnie i łapie mnie za rękę, leżała na stole. Nic nie odpowiadając wstałam i podeszłam do niej. Pocałowałam ją w usta i usiadłam z powrotem na swoje miejsce. 

- Dziękuję. Masz rację, miło spędzam teraz czas. Nie oczekiwałam, że się w sumie tak dobrze będę czuła w twoim towarzystwie.- zaśmiałam się delikatnie pod nosem u uśmiechnęłam do dziewczyny. Boże co ona ze mną robi, nikt dawno tak na mnie nie działał tak, jak ona. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Moja sąsiadka.| ClarktaviaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora