1.

179 13 0
                                    

KINSLEY






– Pierdole to!

Nie podobało mi się zachowanie szefa. Chociaż na co dzień nie pozwalałam, żeby wytrąciło mnie z równowagi. Ciągle się mnie o coś czepiał tak, jakbym tylko ja w firmie popełniała błędy. Ostatnio nawet się to nasiliło. Niech zacznie zwracać uwagę ludziom, którzy w ogóle nie przykładali się do roboty. W naszej firmie było ich kilka. Mogłabym wymienić wszystkich, którzy przychodzili tutaj tylko na plotki albo żeby ktoś inny wykonał ich obowiązki, udając, że nie dawali rady. Może powinni się zwolnić. Miałam dość udawania miłej każdego dnia, wiedząc, że ludzie w pracy mnie obgadywali. Szef nie powinien zwracać uwagi akurat mnie, bo sprawiał, że coraz bardziej miałam dość tej pracy. Już kilka razy zastanawiałam się nad odejściem. W sumie już sama nie wiedziałam, co jeszcze mnie tutaj trzymało. Starałam się, a i tak obrywałam za swoje zachowanie. Jednak nie zamierzałam siedzieć cicho.

– Hamuj się! - Spojrzał na mnie wściekły.

Od pewnego czasu przestałam zwracać uwagę na to, jak się do niego odzywałam. Sam wiele razy rzucał okropne słowa w stronę pracowników. Powinien przewidzieć, że odwdzięczą mu się kiedyś tym samym. Nie przejmował się, że ktoś w końcu nie wytrzyma i oskarży go o mobbing albo coś gorszego. Nie, bo potrafił w odpowiedni sposób sprawić, że ludzie się go bali. Wydawało mu się, że miał nad nimi władzę. Nienawidziłam tego. Miałam dość wysłuchiwania, jak wyzywał pracowników przy każdej rozmowie, gdy mu się coś nie podobało. Nikt mu się nie sprzeciwiał. Jednak nie zamierzałam dłużej dać się poniżać. Nie zależało mi już na tej pracy. Mogłam ją stracić. Czułabym się wolna. Chociaż powinnam zachować posadę, bo nie miałam innej lepsze na oku. Jeszcze nie. Czas najwyższy zacząć szukać, bo w tym miejscu nic się nie zmieni. Pracownicy będą narzekać, ale nie wychylą się, by nie stracić pracy.

– Ja? - Stanęłam przed nim. – Ciągle się mnie o coś czepiasz. Clara pracuje gorzej i nic. Bzykasz ją?

Uznałam, że przesadziłam, dopiero gdy to powiedziałam. Jednak nie zamierzałam przepraszać. Przecież nie tylko ja ich o to podejrzewałam. Poza tym szef wiele razy proponował spotkania prywatne, sugerujące seks w zamian za awans bądź dobre układy w pracy. Nikogo to już nie szokowało. Nie wiedziałam, czy to tylko żarty, bo nigdy nie dałam się sprowokować. Chociaż podejrzewałam, że byłby do tego zdolny. Lubił przecież wykorzystywać swoją władzę. Powinien zastanowić się nad doborem słów. Kiedyś znajdzie się osoba, która nie wytrzyma albo postanowi się na nim zemścić. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak łatwo był zniszczyć tak kruchą karierę, jak jego, oskarżeniami o molestowanie bądź gwałt.

– Przeginasz – wycedził.

– Nie, wcale nie. - Skrzyżowałam ręce na piersiach. – Pamiętam twoją propozycję rok temu, gdy tutaj przyszłam.

Próbował pokazać, że nie był taki zły, jak opowiadali o nim inni. Przez moment naprawdę uwierzyłam, że kłamali. Czepiali się, bo był szefem, a oni nie mogli się z tym pogodzić. Rozumiałam tę zazdrość. Wiele osób chciałoby być na jego miejscu. Niestety nie mieli siły przebicia. Jednak jego propozycja sprawiła, że się ocknęłam. I dobrze, bo żałowałabym do końca życia. Larsson był okropnym człowiekiem. Odmówiłam mu, co sprawiło, że przestał być miły. Zaczął rzucać obraźliwe komentarze na temat mojej pracy, do których przez ponad rok się przyzwyczaiłam. Musiałam. Tak właśnie wyglądały tutaj kontakty z szefem. O miłej atmosferze można było zapomnieć. Jednak nie zniosę oczerniania mnie. Nie będę obrywać za błędy innych tylko dlatego, że Larsson za mną nie przepadał. Niech sobie znajdzie inną ofiarę. Miałam dość i coraz częściej myślałam o zmianie pracy. Potrzebowałam spokoju, którego tutaj nie zaznam. Czasami sytuacje w pracy odbijały się na moim życiu prywatnym. Nie mogłam pozwolić, żeby tak się działo.

LOVE - Blake&KinsleyWhere stories live. Discover now