Rozdział 10

3 0 0
                                    

Sine powieki rozchyliły się, odsłaniając lśniące żółtozielone tęczówki. Pokryty poziomymi zrogowaciałymi płytkami nos zmarszczył się, a nozdrza rozdęły, gdy rozbrzmiewający zewsząd zew wybudził go z długiego letargu. Czysta pieśń niosła się w głąb lasu do wtóru cicho szumiącego wiatru i lekko szeleszczących liści. Kolejny wysoki głos dołączył do chóru przybierającego formę spójnego, ponurego zawodzenia, niemal ciągłego, przerywanego przez niektóre osobniki wyłącznie celem złapania tchu. Czwarty głos wpasował się w jednoznacznie brzmiącą melodię i dopiero teraz zyskała ona siłę wystarczającą, by pobudzić krew zastygłą w żyłach, wezwać go i sprowokować do natychmiastowego działania. Był to prawdziwy zew krwi, niewyobrażalnie cudowny, wręcz wyczekiwany z utęsknieniem. Pierwotny dialekt, jakim od zarania dziejów posługiwali się mieszkańcy leśnych ostępów.

     Obserwator nie spał. Przez cały czas bezproduktywnego trwania na posterunku dostrajał się do energii pulsującej w prastarej puszczy. Na poziomie daleko wykraczającym poza ludzkie pojmowanie łączył się z potęgą natury podlegającą Macierzy tego świata. Od nowa wplatał się w harmoniczny nurt, jaki stulecie temu zmuszony został porzucić na rzecz ratowania własnego gatunku. Pokrzepiała go jednak świadomość, iż nie była to nieodwracalna strata. Systematyczność oraz konsekwencja działania pozwolą mu wszystko odzyskać, lecz potrzeba na to czasu. Jak gdyby kiedykolwiek chodziło o co innego. Czas to uniwersalna waluta tego świata oraz jedyna rzeczywista wartość.

     Mrużąc dwukolorowe ślepia, olbrzymi humanoid wsłuchiwał się w pojedyncze wilcze głosy. Niesione wiatrem wieści nieludzkim uśmiechem wykrzywiły blade wargi, odsłaniając dwa rzędy ostrych zębów. Końcówką wąskiego, czerwonego języka posmakował nocnego powietrza niosącego obietnicę deszczu. Mniejsi bracia i siostry śpiewali dla niego. Cztery watahy połączyły swe siły, by uczestniczyć w polowaniu największego drapieżnika, który kiedykolwiek kroczył po tych ziemiach, a który niebawem powróci na tereny siłą mu odebrane. Poszukiwany był blisko... tak blisko, jak nigdy przedtem.

     Obserwator z chrzęstem podniósł się z iglastego poszycia. Otrzepał obszerny czarny płaszcz i węsząc, próbował określić swoje położenie względem wzywających go wilków. Powoli obracał się w miejscu, wyłapując prądy energetyczne opływające pnie rosnących gęsto drzew. Dla udrożnienia napływu bodźców z otoczenia zsunął kaptur z czupryny smolistych włosów; nasrożone uniosły się na karku i czubku głowy niczym pióra napuszonego ptaka. Dłuższe pasma opadały na gładkie czoło, sięgając podkrążonych oczu, a kilka z nich powiewało tuż obok krótkich, ostro zakończonych uszu. Niepospolita twarz nie zdradzała niczego poza absolutnym skupieniem. Nasłuchiwał. Odbierał sygnały, które umysł błyskawicznie łączył i przetwarzał w wyraziste obrazy.

     Dotknięty ciepłym prądem energetycznym zatrzymał się gwałtownie. Wreszcie udało mu się uchwycić nikłą, doskonale znaną esencję, o której wciąż śpiewali jego towarzysze. Serce zamarło w szerokiej piersi. Oddech ugrzązł w gardle, a usta rozchyliły się szerzej w grymasie bezgranicznego niedowierzania. Zrozumienie zmrużyło powieki. Dzikie spojrzenie błyszczało bezgraniczną ekscytacją, gdy pojął, iż jego przypuszczenia były słuszne. Twierdza Niedźwiedzi była klatką, w której przetrzymywano poszukiwanego.

     – Znalazłem cię – wycedził złowrogo. – Znalazłem twój zapach, choć w dalszym ciągu nie odnajduję cię w nurcie. Nie szkodzi...

     Puścił się pędem w kierunku, z którego docierał najsilniejszy esencjonalny ślad skradzionego celu. Niemal nie czynił żadnego hałasu, lawirując pomiędzy rosłymi drzewami porastającymi pokaźnych rozmiarów obszar. Wcale nie musiał tak się forsować. Mógł teleportować się w dowolny zakątek puszczy, spamiętał ją już bowiem w wystarczającym stopniu, by nie ryzykować złamaniem czaru wynikającym z uderzenia w barierę energetyczną otoczenia. Aczkolwiek obawiał się, iż w ten sposób utraci raz pochwycony trop.

Biały elfWhere stories live. Discover now