1.16. 𝐄𝐦𝐨𝐜𝐣𝐞 𝐢 𝐬𝐦𝐨𝐤𝐢

30 6 12
                                    

A/N. Mam blokadę pisarską, ALE J MOGĘ JUŻ RYSOEAĆ BO
MAM PRZYPŁYW INSPIRACJI!!!

Ni mam netflixa

Zaraz mam urodziny (pozdrawiam osoby z 19 lipca)

I wydaje hajs na lody
Iiii wróciła mi faza na Krzyk (znowu) KRZYK 1 NAJLEPSZA CZĘŚĆ WOOOO (idę pisać Mandela Catalogue x Krzyk fanfic, koledzy)

Pisząc to telefon mi się strasz psuje 😭😭

Rozdział jest bezsensu napisany i Przepraszma za to 😭😭😭

— 🪨 —
POV. Cole

Ronin miał coś wspólnego z Garmadonem i Krainą Cieni. Musiał być wspólnikiem złej strony, niby jak inaczej Vangielis miałby znać przezwisko zarezerwowane tylko do użytku dla wcześniej wspomnianego, nauczyciela historii?

Nowa fala energii przeszła przez ciało Cole'a, dodatkowe siły zawitały w jego nogach, a adrenalina wskoczyła na wyższe poziomy. Zaczął pedałować szybciej, wyprzedając Jay'a i zostawiając go w tyle.

— Ej! COLE!! NIE ZOSTAWIAJ MNIE! — wrzasnął piegowaty bliski płaczu, delikatnie podniósł się z siodełka i zaczął doganiać przyjaciela. — Chuju! Kuźwa! A! Gdzie ty tak pędzisz?!

Kruczowłosy nie odpowiedział, nie był w stanie, miliony myśli leciały po jego umyśle, zagłuszając wszystko wokół. Przezwisko które nadal mu nauczyciel latało mu po głowie, a fragmenty układanki zaczęły się same składać.

Wiedział jedno, nie mógł nikomu już ufać.

Skręcił ostro za róg w swoją ulice, usłyszał pisk opon, przez co wiedział, że Jay jest tu za nim. Wjechał z rozpędem w swoje miejsce parafinowe u progu domu i zrzucił rower na ziemie, Jay pojechał na drugą stronę ulicy do swojego domu.

Przed wejściem do budynku, Cole rozejrzał się po okolicy, by zobaczyć czy nie ma kogoś kto mógłby go obserwować.
Niczego ciekawego nie zauważył, więc wszedł wolno do domu.

— 🪨 —

— Coś się dzieje łowco? — dopytywał Engggin, gdy on wraz z Cole'em trenowali. Klasyczny trening siły i refleksu. — Rozumiem, że atak wroga może nie być przyjemnym doświadczeniem, ale nie powinieneś się tym zamartwiać.

— Nie o to chodzi, już to przemysłem, jakby... — przerwał, by usiąść na trawie — Tyle na raz się dzieje w moim życiu! No, spójrz! Muszę uratować świat, pokonać jakieś potwory! Jeszcze głupie przedstawienie do tego! I je-

— Jakie przedstawienie? — smok zainteresował się częścią o sztuce, jego łuskowaty ogon zwinął się z ekscytacji.

— Oh. Emmm... Jest takie przedstawienie dla młodszych, wiesz, 1 klasy podstawówki i przedszkola! To ma być o Krainie Nigdy — kruk przerwał gdy zobaczył błysk zainteresowania w ślepiach smoka. Zachichotał na reakcje przyjaciela, ale wrócił szybko do poprzedniego stanu. — Cóż, gram tam jedno z głównych postaci i taki jeden chłopak tam gra! Bardzo fajny, miły, ładny, przystojny i zabawny chłopak. I jeszcze takie dwie inne dziewczyny mają tam role i cóż... Było dobrze, w oryginalnym scenariuszu mieliśmy na koniec wszyscy złapać się za ręce, ale... Zmienieninli to! — twarz kruka lekko skrzywiła się na grymas, odkrzyknął i kontynuował. — I muszę pocałować dziewczynę, a ja dziewczyn nie lubię.

Opowieści z Ninjago: Łowcy Oni Where stories live. Discover now